W dzieciństwie często tam jeździłem.
Byłem z dobrą dekadę temu. Jedyne co pamiętam, to wyprawa rowerkiem wodnym, który non stop nabierał wody, ale dawaliśmy radę ją wylewać opróżnionymi plastikowymi kubeczkami po browarach. Ogólnie będę miło wspominał :) Było śmiesznie :)
W czasach szkoły średniej i studiów jeździłem ze znajomymi do Lginia. Jest to miejscowość niewiele oddalona od Boszkowa. Bardzo miło wspominam. A ludzie chwalą bardziej Boszkowo. Jedyne o czym warto pamiętać to żeby nie zapędzać się do mordowni, zwanej przez tubylców dyskoteką.