Gdzie się podziali milczący bohaterowie gier?
Dlaczego jestem więcej niż pewien, że jakby za to się zabrał ktoś inny niż Jordan, materiał byłby duuużo lepszy? Dlaczego Jordan nic się nie uczy? Dlaczego w tym materiale 60 - 70% czasu to jRPGi i Life is strange? Czego te schematy wciąż są powielane, wręcz do bólu? Czego odnoszę wrażenie, że fenomen tego jest niszowy? Czego Jordan próbuje przekonywać widownię, która ma różne upodobania wciąż na tym infantylnym Life is strange? Dlaczego w ogóle Jordan wciąż jest w ekipie TVgry? I dlaczego jak Jordan przygotowujemateriały z Gambrim to one nagle znacznie tracą na jakości? Ktoś zna odpowiedzi na te nurtujące pytania?
Kurde ale mnie zastanawia. Jeżeli ktoś inny z ekipy tvgry robił by ten materiał, ile by było łapek w dół.
W ostatniej minucie materiału się wyratowałeś, bo przez jego większość miałem wrażenie, że bezsensownie się czepiasz.
Nic mi bardziej nie zabija klimatu w grze niż niemy bohater. Odrzucało mnie przez to GTA 3, tak samo odrzucał mnie Half-Life, Crysis 2 i kilka innych gier. Mam nadzieję, że takie praktyki będą pojawiały się w grach jak najrzadziej.
Oczywiście sytuacja ma się zupełnie inaczej, jak reszta bohaterów również nic nie mówi.
widze tytul filmiku i juz wiem kto jest autorem xD
Pie****ć milczących bohaterów gier. Korwo z dishonoreda byłby 100% bardziej interesujący gdyby miał coś do powiedzenia.
Głos dla głównego bohatera w każdej grze to tak sami sam "dobry" pomysł jak robienie z każdej gry sandbox'a i dodawanie nudnego multi. Czyli jeden z tych super pomysłów który ciągle się przewija dla jakiejkolwiek gry. Widział ktoś dyskusję o grze gdzie ludzie nie żebrzą o coop'a czy inną rzecz z listy "MUSI BYĆ!... ALE BY BYŁO SUPER"? A potem się dziwią że wychodzi kaszana bo twórcy zamiast skupić się na czymś innym, byli zajęci nagrywaniem nudnych dialogów i wstawianiu 1000000 znajdziek . Czekam na kolejnego TES'a gdzie każda rasa będzie miała głos murzyna z bronksu i 1 opcje dialogową. Chociaż w rpg'ach gdzie tworzy się swoją własną postać i nie ma się z góry narzuconego bohatera mogliby sobie darować.
Powinieneś od razu postawić tezę (że deweloperzy powinni albo przykładać się bardzo do tworzenia wyrazistych postaci albo odpuścić sobie dubbing i dać milczących bohaterów), a później jej bronić argumentami. Robiąc odwrotnie, przez większość filmu widz czuje się zagubiony, nie wie co chcesz przekazać bo argumenty które wydają się nielogiczne, pomieszane, a wszystko składa się w całość dopiero na samym końcu.
Prosta zasada, gry w których sami robimy postać (Elder Scrolls etc) NIE POWINNY miec dubbingu głównego bohatera, jeśli bohater jest z góry narzucony (niech już będzie ten Wiedźmin, żeby mnie ludzie chociaż nie minusowali) dubbing często jest wręcz wymagany.
Pomijam tu specyficzne gry typu Limbo, Ori, czy Bastion (w którym dzieciak raczej by mnie denerwował przerywająć monolog narratora).
Druga sprawa to jakość dubbingu, weźmy takiego wiedźmina, gdzie Rozenek urodził się tylko po to by być Geraltem, a masę gier z obsadą żywcem wyjętą z cartoon network (tej gorszej części).
Jak wróciłem da Skyrima to byłem zdziwiony ze nie ma głosów bohatera.
Strasznie dziwnie się gra, gdy klikamy na odpowiedź, a NPC od razu nam odpowiada.
Niema postaci powinny zniknąć.
Z tego samego powody odbiłem się jak wróciłem do Dragon Age Origins.
Ale tam odbiłem sieod sztywnej mechaniki którą kiedyś sie jarałem.
Wszystko zależy od tego jak grasz, w Skyrima gram zawsze jak w każde Elder Scrollsy ( od areny) czyli z pierwszej osoby, nie potrzeba mi tam w żadnym wypadku głosy bohatera, ponieważ wczuwając się, gram jakbym sam wszystko wykonywał, nie ma dla mnie tam protagonisty, gram jako ja sam.
Niemy bohater to kiepski bohater. O ile nie przeszkadza to w bezstresowej rzezni typu Doom czy Quake, to jednak jesli producent planuje jakis ciekawszy scenariusz niz tylko "idz do przodu i zabij wszystko" to wypadaloby, aby bohater mial glos.
Nie wyobrazam sobie takiego Sheparda, Hitmana, Ezia, Snejka czy Sama Fishera, ktorzy nie mowia ani slowa. Jasne mozna zrobic fajna gre z milczacym bohaterem (Dishonored), ale ile ona traci na atrakcyjnosci. Czujemy, ze nie obcujemy z zywa osoba. Taki Gordon Freeman, nie moge przebolec, jak slaba jest to postac i niewykorzystany potencjal.
Cala reszta narzekania w filmie- to nie wina tego ze postac ma glos, a tego, ze jest slabo napisana i nieciekawa.
Na przykładzie ostatniej części Borderlands bardzo dobrze widać, że lepiej postacie zostawić bez żadnych kwestii, niż ciągnąć fatalny schemat w stylu:
kwestia NPC -> nieśmieszny one-liner jednej z postaci, który na siłę musi pasować do kontekstu -> całkowity brak reakcji NPC.
Już nie wspominając o typowym bohaterze gier akcji, który zawsze ma głos jakby na śniadanie spalał dwie paczki fajek.
O ile w Portalu nie przeszkadza brak głosu bohatera, to tak już w Dishonored to przeszkadzało. Głupio też jest w Metro - bohater odzywa się tylko podczas ładowania. Poza tym ciężko mi się zżyć z bohaterem, który nic nie mówi. Wiem, że często sam nimi kieruje, ale wtedy wiem, że niejako ode mnie zależą ich losy i stąd większe zaangażowanie. A niemowa - taki bohater mocno traci i przestaje być niejako ciekawy.
Też tak uważam dzięki temu bardzo utożsamiłem się postacią z Black Ops 3 a tak bez głosu to trochę nudno bo postacie nic nie komentują
Nie przepadam(żeby nie powiedzieć nienawidzę) niemych, ale w Metro zostało to dość ciekawie zrobione.
Przeskok pomiędzy niemą postacią a gadającą jest za to zabawny, taki DA origins- dużo gadania, dużo monologów npców i ogólny niesmak, później DA 2 i lekki szok, dubbing fajny, zżycie z postacią, ogólna imersja, tworzenie charakteru postaci.
Mimo iż orygins była prawie pod każdym względem lepsze od dwójki, to dzięki dubbingowi głównej postaci, dwójka nadrabiała sporo.
W swoim życiu miałem do czynienia z niemymi i zdubbingowanymi bohaterami.To zależy od gry.Ale w takim Half-Life 2 brak głosu głównego bohatera to porażka , która mocno psuje rozgrywkę i fabułę.
Nie zapominajmy też o grach z lat 90-tych gdzie główni bohaterzy mieli coś do powiedzenia w formie tekstowej(dobry przykład to przygodówki i rpg-i).W tamtych czasach zupełnie mi to wystarczało.Idealnym niemym bohaterem,który nie irytował był super Mario.
Materiał oceniam na plus.
kurde, no nie da się go słuchać. Świetny temat ale płaczki tego gościa zniechęcają.. już wiem kto recenzuje gry z serii barbie.
Black ops 3 ma dość dobrą ciekawą fabułę, zmarnowali pod koniec potencjał, ale pomysł nie był zły, może główny bohater nudzi, ale co z tego, jak fabuła ciekawi.
To tylko zależy do gry.
DOOM nie potrzebował głosu bohatera, bo ten bohater wyraża się przez emocje w postaci gestów, za to ma ciekawe postacie poboczne, która jednak trochę mówią.
Generalnie preferuję rozmownego bohatera, ale nie zawsze to jest absolutnie konieczne.
Kevin Conroy
Zdecydowanie łatwiej mi jest zżyć się z ,,gadającym'' bohaterem. Bohater niemowa? Raczej ciężko jest mi się z takim avatarem.
Najdziwniejszy to był Crysis 2 z niemym bohaterem, przez to początek gry był niespójny, bo jeden z bohaterów cały czas odzywał się nam na mikrofon, myśląc że mówi do kogoś innego - a my nie mogliśmy mu nic powiedzieć.
Skąd te łapy w dół? Stado baranów - jakby materiał był w jakimkolwiek stopniu słaby. Żałosne...
Milczenie jest dobre, o ile faktycznie nie ma się nic ciekawego do powiedzenia lub gdy rozgrywka tego nie wymaga. Jednak oglądając ostatnio gameplay z nowego Homefronta muszę przyznać, że tam jakakolwiek kwestia - czy to pisana, czy też mówiona - by się przydała. Przez te niedomówienia ze strony bohatera, a właściwie brak jakiejkolwiek wypowiedzi, dochodzi do niesamowitych absurdów.
spoiler start
Mogę jeszcze jakoś zrozumieć fakt, że dwóch dresów okłada bohatera za to, że wbił do kryjówki Amerykanów i nie dają mu się nawet z tego wytłumaczyć. Ma to jakiś sens - można to zwalić na powagę sytuacji. No, ale gdy później jesteśmy przeniesieni na przesłuchanie, gdzie rąbnięta i okropnie gadatliwa laska chce odciąć bohaterowi sutki, za to że milczy (jak ma coś mówić, jak mu nawet nie dadzą dojść do słowa? pomijając fakt, że bohater nic nie mówi...), no a później jakiś cudownym zbiegiem wydarzeń pojawia się tam dwóch typów, którzy sami dochodzą do wniosku, że przysłał mnie do nich, ich przyjaciel i mówią, że wszystko jest cacy, po czym dostajemy broń w dłoń i na ulicę. Gdzie tu logika? Kto normalny tak robi? No i jakim cudem nie wyłapali tych Amerykanów skoro tak łatwo było im usprawiedliwić intruza? F...n logic... Tej produkcji przydałby się jakikolwiek tekst dla bohatera!
spoiler stop
Btw nie przepadam za przegadanymi kwestiami i ścianą tekst (choć sam taką teraz tworzę), no ale czasami po prostu trzeba coś powiedzieć. :P
Ja lubię gry z niemymi postaciami. Wymyślam jej własny charakter. Uważam, że czasami lepiej nie dawać głosów postaciom np. w rpg. Bohaterowie których sami tworzymy nie powinni mieć głosów chociaż w Saints Row 3,4 było to dobrze zrobione.
GTA III, Metro 2033, w obu tych przypadkach milczenie bohatera było lekko niekomfortowe, nie pozwalało się "wczuć" w postać przez usłyszenie jej głosu, wydawała się nieco dalsza.
Ja jestem nastolatkiem i takie gry mi się podobają jak i postacie typu Gears of War, Call of Duty.
Life is Strange kompletnie mi się NIE podobało, postacie są tu mega irytujące a gra w ogóle mnie nie wciągnęła
poza tym gra nie jest spolszczona więc prawie nic nie rozumiałem
Grasz w grę fabularną bez zrozumienia i jeszcze śmiesz mówić, że postacie są irytujące? :D
Pro-tip: jest fanowskie spolszczenie już od jakiegoś czasu.
Dlaczego jestem więcej niż pewien, że jakby za to się zabrał ktoś inny niż Jordan, materiał byłby duuużo lepszy? Dlaczego Jordan nic się nie uczy? Dlaczego w tym materiale 60 - 70% czasu to jRPGi i Life is strange? Czego te schematy wciąż są powielane, wręcz do bólu? Czego odnoszę wrażenie, że fenomen tego jest niszowy? Czego Jordan próbuje przekonywać widownię, która ma różne upodobania wciąż na tym infantylnym Life is strange? Dlaczego w ogóle Jordan wciąż jest w ekipie TVgry? I dlaczego jak Jordan przygotowujemateriały z Gambrim to one nagle znacznie tracą na jakości? Ktoś zna odpowiedzi na te nurtujące pytania?
Jakby był Hed to na pewno za przykład dałby Dark Souls i jakoś nikt by nie płakał, że "znowu to gówno"
1) Nie byłby
2) Bo w PL nikt prawie w takie gry nie gra
3) Skoro coś jest dobre to należy to powielać
4) Bo jego nie rozumiesz
5) Sam byś tak robił ze swoją grą
6) Bo Ty się do tego nie nadajesz
7) To tylko Twoje zdanie
Odpowiedzi z zachowaną kolejnością pytań :)
Jordan często tak bardzo gestykuluje machając rękami że boję się iż kiedyś odleci!
Tak sobie myślę o tych 'pół środkach' i fakt, że często głos bohatera w grze fps wydaje się dziwny i niepotrzebny ale dobrze sprawdzający się w tej roli był Garrett z Thief 1-3. Bohater występował z kilku przerywnikach i co jakiś czas bąknął coś ironicznie podczas gry ale ta charyzma i głos w grze skradankowej były czymś wspaniałym.
"Problemy tych dziewcząt były do niedawna moimi problemami"
by Jordan.
Lubie tego gościa i jego materiały. Zawsze daje łapki w góre, bo hejt bezpodstawny jest idiotyzmem, ale czasami jak coś dowali to jabłka z kolan wypadają.
Przyznam, że aktualnie nie rozumiem już zupełnie tego hejtu na Jordana. Materiały, które zaczęły pojawiać się po jego powrocie po nieobecności od czasu letsplay'a z the Forest (lub tej drugiej podobnej gry - nie pamiętam) stoją na raczej przyzwoitym poziomie, a z i chęcią co jakiś czas wracam do "zewu Japoni". Argument "niszowości" i "jRPG-ów", o którym ktoś mówił wcześniej, jakoś do mnie już nie przemawia i mam wrażenie, że jest to jednak "na siłę" dopisane usprawiedliwienie do - mówiąc wprost - hejtu. W dodatku nie jest to nawet zbytnio zawoalowane.
Warto też dodać że twórcy milczącej postaci nie dadzą jej swoich przemyślenień.
Owszem pewnie gracze te przemyślenienia uznali za zaburzenie osobowości ale co z tego skoro jeśli nasza postać nic nie mówi to niech coś mówi w myślach co odczuwa na to dzieje się wokół niej.
taki przykładzik
-Ach! tutaj jesteś Adam mam dla ciebie zadanie chcę abyś..kupił mi paczkę chipsów, masz tu 5zł i kup dużą paczkę Laysów paprykowych no już gazem głodny jestem!
-Postać gracza.(Świetnie kolejna robota dla mnie, TYLKO! czemu mam kupować jakieś gówno temu małpoludowi ale trudno praca to praca)
Bo tak w elder scrollsach postać nie mówi ale w dzienniku pisze swoje przemyślenia na temat zadań.
Do Jordana i reszty redakcji - dość często popełniacie pewien istotny błąd, dotyczący tego, co w grach najważniejsze - doznania.
W czasowniki "doznać" można zastąpić "doświadczyć" (doznajemy, doświadczamy itd.).
W rzeczowniku "doznanie" nie jest równoznaczne z "doświadczeniem", przynajmniej w tym najbardziej potocznym rozszumieniu.
Kompletnie się nie zgadzam z tym że milczący bohater jest lepszy. W grach zawsze mnie irytowała sytuacja gdzie NPC mówi do mojego bohatera a on nic nie odpowiada. Zawsze było to dla mnie strasznie sztuczne. Kiedyś potrafiłem to jeszcze jakoś przełknąć, ale teraz jak widzę coś takiego to wyłączam grę. Bohater w grze nie ma być avatarem a charakternikiem, a to że trudno jest stworzyć ciekawą postać powoduje, że najczęściej dostajemy kogoś irytującego.
Zgodzę się z tym, że dubbing głównej postaci nie jest potrzebny w większości przypadków. (Wyjątkami są takie postacie jak np. Geralt.) Stwierdzam tak po tym, że w przypadku gier od Bioware o wiele lepiej gra mi się w takiego Dragon Age: Początek niż w Mass Effect.
Spoglądając bardziej w przeszłość, czy ktoś z nas chciałby by Bezimienny w Planescape: Torment miał zdubbingowane swoje wszystkie kwestie wypowiadane w dialogach? Ja uważam, że w moim przypadku popsułoby to odbiór tej produkcji, gdyż bardzo często miałem tak, że sam w głowie dodawałem sobie wydźwięk danej wypowiedzi np. czy jest bardziej ironiczna, czy może wypowiedziana nonszalancko. W przypadku Tormenta dochodzi jeszcze to, że sami kształtujemy charakter Bezimiennego, a proces ten mógłby zostać niejako zachwiany, bowiem Bezimienny mógłby mówić tak w taki sposób, który nie pasowałby do naszej koncepcji.
Ciekawym zabiegiem jest to, że fakt, iż postać jest niemową jest wyjaśniona fabularnie. Taki zabieg zastosowano w grze Transistor, gdzie główna bohaterka nic nie mówi przez całą grę (Praktycznie rzecz ujmując) i jest to jedna z elementarnych części składowych atmosfery tej niezwykłej produkcji.
Moim zdaniem najważniejszą rzeczą jest fabuła oraz klimat, a gdzieś tam dalej fakt, czy prowadzona przez nas postać coś mówi( Nie idzie mi o wypowiedzi w formie tekstu rzecz jasna.).
W grach gdzie bohater jest stworzony przez twórców dubbing powinien jak najbardziej być. W crpg ala fallout , baldur itd nie widzę tego typu zastosowania a to dlatego ,że ja odgrywam swoją postać i nie uśmiechało by mi się gdyby postać przemawiała patetycznym głosem gdy koncept postaci to np antybohater
A mnie tam denerwuje jak bohater którym gram jest niemową. Rozumiem niemowę w grach typu DOOM itp gdzie fabuła nie jest ważna, ale jak gram i jakiś bohater się do mnie odzywa, pyta się o coś a mój bohater nic nie odpowiada to czuje się głupio i właśnie to burzy dla mnie immersje. Lepiej żeby powiedział coś prostego niż nic bo wiem, że żyje a nie jest półgłówkiem, który nie potrafi mówić.
Co to za gra, która zaczyna się w 4:40? Z góry dzięki za pomoc!
Milczący bohater? Dziś to chyba już niemożliwe. Może i kiedyś gry były lepsze, ale dziś gra się o wiele lepiej.
Panie Jordan popraw pan dykcję bo zjadasz pan litery w słowach i nie idzie zrozumieć tego "bełkotu".
Mozna bylo przedluzyc material pytaniem jak to wplywa na produkcje gier, bo napewno wplywa patrz-fallout 4 mial troche newsow ile to lini nagranych to i podobno kilka lat robili(??)-koncowego efektu nie znam. Nawet wprowadzenie dubbingow do wszystkich postaci oprocz glownego bohatera-co mozna nazwac etapem przejsciowym w dazeniu do filmowosci- wplywa na tworzenie gry i jej pozniejszy odbior, w zaleznosci do czego przyzwyczajony gracz jest.
Zmienia sie przez to system prowadzenia dialgow itd. W grach z samodzielnym czytaniem rpg/przygodowki to mozna tworzyc drzewka dialogowe z kazdym NPC, a filmowosc/albo wprowadzenie gier na konsole/ np. kolka dialogowe jak w ostatnich grach bioware, gdzie wazniejsi npc tak maja, ci od malych questow to tylko napis na glowa maja.
Prowadziles "zew Japoni" to mogles wspomniec o Visual novel, bo tam tez jest roznie.
Gdzie się podziali milczący bohaterowie gier? Chyba sa w innych grach w kategoriach poza AAA np.takie Pillars of eternity czy inne gry z kickstartera czy w grach indie.
Nie często oglądam jakieś materiały na GOLu, ale jak już się zdarzy, to najczęściej trafiam właśnie na Jordana.
Dlatego, że oglądam to, co zaciekawi mnie na forum po tytule, a to wskazuje jasno, że podejmuje tematów interesujących.
Nie rozumiem czemu się go czepiacie. Zawsze ogląda się to całkiem przyjemnie. A to, że ciągle jRPGi? Przynajmniej ma swoją nisze.
Jak dorośniecie to zrozumiecie, że lepiej być specjalistą w wąskiej dziedzinie niż próbować wszystkiego i niczego nie umieć.
Nienawidzę niemych bohaterów i najlepiej, jakby zniknęli z gier na dobre, no może z wyjątkiem takich jak Doom. Lubię, jak moja postać coś mówi, bo wywołuje to wtedy jakieś emocje: pozytywne czy negatywne, ale zawsze jakieś, i kiedy nie zgadzam się z nią mogę sobie pomyśleć i dać upust wyobraźni, jak ja zachowałbym się w takiej sytuacji. A taka niemowa - sierota tylko nudzi i irytuje. Wszystkie te Artemy, Proroki, Roache, Corvo (akurat mam nadzieję, że w Dishonored 2 dadzą mu głos) mogą zdychać, a ja tylko ziewnę i gram dalej.