Miałem okazję być ostatnio na takim zlocie gdzie była możliwość przejażdżki autem na trolejach. Kojarzycie, te kontrolowane poślizgi. Przejazd około 2-3 min - slalom. Ktoś był może kiedyś na takim pełnowymiarowym szkoleniu. Czy oprócz dobrej zabawy dają one coś jeszcze ?
Ja nie bylem, ale niechybnie za jakis czas przyjdzie tu zaczarowanaa/Estimo/ktores z innych kont tego samego relamiarza, i udzieli wyczerpujacej odpowiedzi, oczywiscie polecajac swietna szkole bezpiecznej jazdy. Musisz tylko zaczekac.
Ja byłem w jednej z Warszawskich szkół, dokładnie to na tej na ul. Muszkieterów, bo było mi najbliżej. Wydałem jakieś 600 złotych za jednodniowe szkolenie, które trwało chyba z 4-5 godzin razem. Poszedłem na to, bo byłem trochę ciekawy jak to wygląda, a trochę dlatego, że wtedy niedawno kupiłem mój pierwszy samochód z tylnym napędem, więc uznałem, że trochę treningu by mi się przydało.
Na samym spotkaniu była teoria, szybki slalom, nagłe hamowanie, wspomniana jazda na trolejach, pokaz róznicy, między włączonym ESP a wyłączonym (jeśli masz w swoim samochodzie), a nawet krótka nauka jazdy sportowej na krótkim, 4 zakrętowym torze. To ostatnie łącznie z rozpoznawaniem prawidłowego toru jazdy (czy tam szukaniem dobrego punktu apex, jak tam kto woli to nazwać) i prawidłowym hamowaniem do zakrętu. To wszystko oczywiście na płytach poślizgowych, pomagających we wprowadzaniu poślizgu przy tych niższych prędkościach.
Wydaje mi się, że warto, przynajmniej nie było mi szkoda tych 600 złotych które na to wydałem. I przynajmniej nauczyłem się w końcu trzymać prawidłową formę za kierownicą, z czym miałem prawie zawsze problem od kiedy tylko prawko zdałem, więc coś mi po tym spotkaniu zostało. Oczywiście cudów się nie spodziewaj, nie zostaniesz idealnym kierowcą po tych kilku godzinach, ale jak mówisz, jest z tym masa zabawy :P
Hmm.... dzięki za info. Trochę mnie to przekonało :)
Pogadam z pracodawcą czy w jakiejś części to sfinansuje :)