Co sądzicie o koszulkach muzycznych, rockowych, metalowych itd?
To pewnie takie, które podczas chodzenia same puszczają muzykę. Szatański wynalazek - już widzę te tłumy gimnazjalne męczące ludzi w MZK.
Zapewne chodzi o coś na wzór sławnych kartek z życzeniami, wyposażonych w mechanizm z melodyjką.
Były cudowne, kiedy było się zakompleksionym licealnym metaluchem i uznawało że cały plebejski, pozbawiony jedynego słusznego gustu świat powinien wiedzieć na pierwszy rzut oka, jakiej muzyki Jaśnie Pan słuchał.
Potem się dorosło i wywaliło je do śmieci.
uwazam, ze mozna w nich chodzic, ale tylko kiedy sie zna cala dyskografie zespolu
Pamiętam, że za lebka były dość popularne. Było też tak, że łobuzy podbijały do kolesia w takiej koszulce i pytali o skład zespołu. Jak nie znał to albo zabierali albo targali ją biedakowi. Zazwyczaj jednak kończyło się na straszonku.
Noszę prawie wyłącznie takie koszulki z merchem tych zespołów, na których koncercie byłem. Raz tylko kupiłem sobie taką, której nadruk mi się podobał, ale płyta średnia a o koncercie już nie mówiąc, i to jakaś klątwa jest chyba, bo ta jedna pękła mi na szwach.
up. Z opowieści mojego ojca wynika, że wcale nie kończyło się na "straszonku". Jak udało się wrócić z koncertu z niewielkimi zadrapaniami to było lekko. Z jednej strony milicja z pałami i kastetami (to jest fakt, niewiele brakowało, a nigdy bym się nie urodził) a z drugiej takie łobuziaki z nożami i żyletkami czekające na twoje ciuchy i naszywki. Na osiedlu to był względnie spokój, bo prawie wszyscy się znali.
Miałem kiedyś czarnego T-Shirta z obrazkiem albumu "appetite for destruction" Guns N Roses i nie powiem fajna była Jak ją miałem jednego dnia na urodzinach kolegi to jego kuzyn do mnie
Dobra Axl Rose tylko bez "Welcome to the jungle" :D
[7] [9] Jakie ograniczone myślenie.. Np podoba mi się parę utworów Jimiego Hendrixa to nie mogę nosić koszulki z jego wizerunkiem ? :D
A ja nosze jakie mi się podoba, nie muszę znać całej dyskografii i być na ich występach. Może mi się np jedynie podobać sam wokalista i jego styl bycia i już mam powód zęby taką koszulkę założyć.
Niemniej jednak, gdy ktoś zapyta, czy podoba Ci się jakiś konkretny album albo kawałek z płyty, którą przypadkiem możesz mieć na koszulce, a nie będziesz wiedział o co chodzi to trochę obciach moim zdaniem.
Fakt, trzeba coś tam wiedzieć ale nie trzeba wszystkiego. Wątpię by ktoś kupował sobie koszulkę i nie miał ani procenta wiedzy o grupie.
Sam tez nie znam na pamięć całych dyskografii nawet moich ulubionych bandów, tak więc przykład z [7] faktycznie trochę zbyt ekstremalny. Ja mam po prostu taką wpojoną mi przez ojca zasadę, że "był koncert, to jest koszulka" :)
Miałem jednak takich znajomych w szkole, którzy pokazali się kilka razy w takiej koszulce nie wiedząc nic o zespole.
tak do malowania pokoju, czy innej pracy, gdzie na bank będzie się uwalonym i może się nie zmyć, to całkiem dobra opcja
zreszta, w dupie mam co kto nosi. mozna sie przyczepiac do żelu na włosach i obcisłych koszulek sunrise, mozna do metaluchow, pedałów w rurkach i apaszkach, bluz gangu z plebanii, ale ludzie i tak beda to wszystko nosic
<------
A moim zdaniem to jakaś pojebana sprawa, ktoś nosi koszulkę i musi mieć pojęcie o tym zespole, bo jak nie to obciach ? Buhaha:D dobre ! Czyli jak noszę koszulkę Diesla, to też muszę znać rok założenia firmy, jakie produkowali ubrania i jakiej firmy nici używają ? Proszę was.. myślałem, że gimnazjum to już przeszłość.
sobie niegdyś wyczaiłem koszulkę z fajnym wzorkiem w szmatexie, po jakimś czasie natknąłem się na grafikę z płyty pewnego zespołu z lat 80 albo 90(niemetalowy), no nieźle się zdziwiłem, ale w koszulce dalej chodzę, bo fajna.
Ale żeby nosić koszulkę z czymś związanym z zespołem, którego się słucha, a która wygląda kijowo, to słabo imho.
Oczywiście najgorsze są koszulki z logami nazw black metalowych norweskich kapel - siema UV :)
Ja sam nie chodzę w takich, ale nie mam nic przeciwko jeśli ktoś chodzi w koszulkach z nadrukiem jakiegoś zespołu o ile tylko faktycznie go słucha i ma jakieś pojęcie o nim.
Miałam kiedyś kilka, ale z czasem przestałam w nich chodzić, teraz już tylko po domu noszę. Szczególnie jak trzeba posprzątać - włączam Slipknot, zakładam odpowiednią koszulkę i jakoś szybciej idzie :)