EA zarabia 1,3 miliarda dolarów na dodatkowej zawartości do gier
NO i proszę wygadał się, że chodzi im tylko o P2W, a w każdym innym wywiadzie oczywiście zaprzeczają.
Nie dziwota, jak co jakiś czas się słyszy, że synek tatusia wydał parę tys. na te pierdoły.
Hajs się zgadza, więc już wiadomo dlaczego branża idzie w taki a nie innym kierunku
Pytanie tylko czyja to wina? Molochów którym zależy na zbijaniu kasy, czy głupim konsumentom, którzy dają na takie praktyki przyzwolenie i nabijają molochowi kabzę?
Odkąd dowiedziałem się, że pewien gość stał się milionerem, bo na aukcji sprzedał w sumie 1,5 mln. kamieni jako "zwierzaczki" (Pet Rock) to już nic mnie nie zdziwi w kwestii kupowania przez ludzi - za przeproszeniem - byle gówna.
Karty wirtualnych sportowców..... jestem ciekawy jaki jest rozkład w podziale na państwa wiek tych zakupomaniaków wirtualnych kart... :))) potem się człowiek dziwi. że wychodzą płatne dodatki typu majtki dla konia albo skórki dla Twojej giwery po 4.99$ :-P
Może za jakiś czas, gdy gry P2W staną się "codziennością" i zdominują rynek, to warto będzie się przestawić z konsumowania (granie w gry) na produkowanie. Skoro jest tyle naiwniaków których można doić i trzepać taką kasę za byle pierdoły...
Zyjemy w czasach wszechobecnego konsumpcjonizmu, jak widac ma to przelozenie rowniez w grach :)
Byle by byc lepszym, miec wiecej i lepiej :D
A wy dalej się dziwicie, że tyle mikrotransakcji w grach. :P To jest trochę smutne, bo każdy przezywa wydawców od xyz, a wychodzi na to, że i tak się "czasem" coś kupi. To tak jak z disco-polo. Nikt nie słucha, wszyscy hejtują, a każdy zna tekst.