Kocha się ciało czy wygląd? Do mniej więcej trzydziestego roku życia, liczy się tylko, to jak kobieta wygląda i co najważniejsze, liczy się czy jest dla nas atrakcyjna pod względem seksualnym. Facetowi do tego wieku, kobieta jest potrzebna tylko do łóżka i ewentualnie, żeby pochwalić się przed kolegami. Bo po co innego, żeby zakładać rodzinę czy mieć dzieci? Nie sądzę. To przychodzi później. Niestety te bidulki myślą, że ten maczo je kocha, kocha ich wnętrze (haha). Ten maczo, jeśli tylko trafi się bardziej atrakcyjny egzemplarz, to nie zawaha się ani chwili. Zaraz ktoś powie miłość, ale ja się pytam, kochasz za to jaką jest osobą czy za to jak wygląda? Pójdę dalej, jestem pewien, że większość z Wam jest w stanie przymknąć oko, na to że kobieta jest głupia, pod warunkiem, że jest atrakcyjna fizycznie. Czyż, nie tak?
Zgodziłbym się gdyby nie to, że dużo moich znajomych i ludzi w otoczeniu hajta się przed 25 rokiem życie. Dlatego nie pitol głupot. Wszystko zależy od danej osoby i danego związku.
Czy ja wiem, jakby to co pisze krukilis to byla prawda, to nie bylbym z moja narzeczona ;) a do 30-tki jeszcze sporo czasu. Ale w tym co pisze jest sporo racji, gdyby faceci tak mysleli, to by nie bylo tylu watkow na GOLu w kategorii "uczucia" :P
Ten wątek jest najlepszym dowodem na to, że dzieci alkoholu do ust brać nie powinny. Nie zgadzam się praktycznie ze wszystkim, co jest tu napisane :D Ale jak kolega ma z czymś problem i szuka miejsca żeby się wyżalić to niech to robi tutaj, żaden problem :)
Z cyklu - dlaczego ten hejt na kobiety -------->
Pójdę dalej, jestem pewien, że większość z Wam jest w stanie przymknąć oko, na to że kobieta jest głupia, pod warunkiem, że jest atrakcyjna fizycznie. Czyż, nie tak?
Nie
Zagadka rozdawania Snikersów rozwiązana. Jemu szkodzą :D
Jak to dobrze, że czasem tu wchodzę. Każda wizyta to zmiana mojego systemu wartości na lepsze.
Jak się żeniłem w wieku 28 lat, a to było w 2010 to myślałem, że jestem starym dziadem.
Teraz jak patrzę co się dzieje z moimi znajomymi to mam wrażenie że jednak strasznie młody byłem.
Ja mam już dwójkę dzieci, a niektórzy koledzy nie mają nawet kandydatek na matkę dzieci.
Wszystko zależy od punktu widzenia.
Podejrzewam jednak, że dla 30 letniego kawalera kobieta w podobnym wieku to głównie obiekt seksualny.
Jak się żeniłem w wieku 28 lat, a to było w 2010 to myślałem, że jestem starym dziadem
Kurde ale u mnie się zgadza :E
Jak bedziesz sie rozwijal, bedziesz mial troche szczescia i poznasz kogos z kim mozesz rozmawiac, rozmawiac, rozmawiac, czujecie sie razem doskonale, zakochacie sie w sobie, to wtedy przeczytaj sobie ten watek.
Zmień dilera, snikersy ci szkodzą
Albo nie znalazłeś jeszcze dziewczyny w swoim życiu albo zaraziłeś się bardzo groźnym wykopowym wirusem i mówisz że "kobiety to ku#%y"
moze nie do 30... Bo co jak ma nagle 31 lat to juz wielce zakochany?
Bardziej bym powiedzial ze do 18 góra 21 roku zycia... i Poniekad sie zgadzam
[21] Nie ma zadnych ram i barier czasowych, wszystko zalezy od konkretnej osoby. Ja sam zenilem sie ponad 5 lat temu, teraz do 30 ciutke mi brakuje. Wielu moich rówieśników tez juz w malzenstwie, wielu jednak ciagle w kawalerce, część ze stalymi partnerami, czesc z coraz to innymi. Nie ma reguly.
Nie zgadzam się do końca z [1].
Tak, jest taka grupa mężczyzn jaką opisujesz. Ale nie oznacza to, że każdy taki jest.
Sam szukając dziewczyny zwracałem uwagę na jej wygląd, ale jako, że jest to osoba, z którą mam spędzić resztę życia, to bardzo ważne również było to jak podchodzi od życia, jak zapatruje się na ważne dla mnie rzeczy.
Tak samo jestem przed 30, a teraz kończę sprawy związane z własnymi 4 ścianami, potem pomyślę o ślubie i dzieciach. I wszystko to też będzie przed 30.
Od siebie mogę dodać, że wiele daje też środowisko w jakim się obracasz, u mnie po studiach takie były trendy (że dom, związek, rodzina). Ale znam osoby (płci obojga), które przed 30 nawet nie widzą sensu myśleć o stałym związku.
A dlaczego, kurka wodna i w morde jeża, tylko do około 30. roku życia ?? Wypraszam sobie absolutnie itd. :)
Ktoś Cie puścił kantem, że taki dramat? Czy babcia naciska "kiedy znajdziesz sobie dziewczynę"?
A tak na prawdę, to w życiu w większości liczą się pieniądze. Z nimi nie wszystko się układa, ale bez nich, nie ułoży się nic.
PS. Nie mówię oczywiście o oczywistościach (jak zdrowie, rodzine etc).
Ten temat to ewidentny trolling sprowadzający kobietę do przedmiotu seksualnego. Nie mogę się zgodzić z tak znacznym uproszczeniem. Przecież kobiety potrafią doskonale zmywać, prasować, gotować obiady i sprzątać. Połączą skarpetki w pary, podleją kwiatki, nakarmią rybki - jaki prawdziwy mężczyzna ma czas na taki micromanagement w ognisku domowym, gdy Fallout 4 krzyczy aby po raz kolejny ocalić świat?
|Gosc rzucuil prowokacje a wy sie tu wpisujecie :) Zauwazcie ze gosc tu poza pierwszym postem nic nie napisal :)
Gosc rzucuil prowokacje a wy sie tu wpisujecie :) Zauwazcie ze gosc tu poza pierwszym postem nic nie napisal :)
Ja sie w ogole dziwie, ze komukolwiek jeszcze chce sie odpisywac na daremne watki tego goscia.
Stary, wiem co czujesz. Też miałem takie myśli.
Jak miałem 17 lat.
I ona nie chciała dać.
Ja mam 20 lat i jakoś nie potrzebuję drugiej osoby. Zawsze dobrze mi bylo samemu i chyba nigdy się to nie zmieni.
Przeraża mnie jedynie fakt, że tylko ja taki jestem. Wszyscy znajomi w moim wieku albo się już ożenili albo kogoś mają, a ja jak z zupełnie innej planety, nadający na zupełnie innych falach. To mnie boli ;/
Troche głupie to porównanie ale czuję się czasem tak samo jak 8 lat wstecz kiedy wszyscy grali na konsolach, a ja na PC :F
@up
Są różni ludzie, jedni są samotnikami inni duszami towarzystwa. To źle że jestes zamknięty sam ze soba, jednak obcowanie z innymi ludźmi poszerza horyzonty, choć to zależy także jacy to ludzie.
Najważniejsze to nie robić niczego przeciw w sobie. To że inni kogoś mają to nic takiego, uwierz mi życie singla może być piękne ;) Tak jest w ludzkiej naturze, że zawsze chce się mieć to czego się nie ma. Będąc w związku nie raz będziesz chciał mieć spokój i wyjść sobie gdzieś sam lub ze znajomymi.
Co ja mogę polecić to nie siedzieć w domu przed komputerem, tylko mimo wszystko mieć kontakt z ludźmi. Pewnie myślisz, że to nie takie proste, otóż to jest BANALNIE proste, tylko musi Ci się zachcieć, wejść w ten rytm. To co aktualnie robisz jest Ci znane i jest Ci wygodne, mimo wszystko zmień to i idź choćby z kimś na zakupy czy inne rzeczy. Nie miej ciśnienia, miej czas dla innych, dzięki jednej osobie poznajesz dwie kolejne, później z tych dwóch znowu dwie i tak dalej...
A co do ślubu w wieku 20 lat... to z perspektywy czasu, większość tych osób już się rozwiodło lub jest w trakcie. Więc nic nie straciłes ;) (oczywiście to nie reguła) :)
[31] 20 lat i się pożenili?! To ja mam tyle samo lat, połowa znajomych nawet nie ma dziewczyny nie mówiąc o ożenku. Ja akurat jestem dosyć towarzyski, ale dziewczyny nie miałem i nie mam, wychodzę z założenia, że lepiej poczekać na tą prawdziwą drugą połówkę niż pchać się w byle jakie związki, chociaż z drugiej strony później może wyjść mój brak doświadczenia w związku z kobietami, czego powoli zaczynam się obawiać.