W zamierzchłych czasach mojego dzieciństwa grałam w grę, którą nazywaliśmy "ogon". Grało się kartami, o ile pamiętam dwoma taliami i chodziło o to, żeby pozbyć się swoich kart, dokładając do rzeczonego ogona, tylko nie pamiętam, na jakich to było zasadach. pamiętam natomiast, że było przy tym dużo śmiechu, bo jak ktoś nie mógł dołożyć swojej karty do tego ogona, to musiał wziąć kawałek onego, do takiej karty, do której mógł dołożyć coś z własnych zasobów. Może ktoś pamięta tę grę i mógłby mi napisać coś o zasadach :)
Może trzeba była dokładać do tego samego koloru albo tej samej figury co karta-ogon?
W OGONA gramy dwoma taliami kart bez dżokerów. Rozdaje się po 13 kart. Żeby wyłożyć karty potrzeba 30 pkt i sekwens (min 3 kolejne karty w kolorze) Punkty liczymy jak numer, figury 10 a AS 15 lub 1 pkt. Dobieramy karty z kupki a ze zbędnych układamy ogon. Jeżeli pasuje nam karta z ogona, to musimy razem z nią podnieść wszystkie następne. Możemy dokładać zarówno do swoich kart i do kart przeciwnika. Gra jest dwuosobowa, mogą też grać 4 osoby ale tworząc pary.
Po tych dwóch latach gościu w końcu jest uratowany i poznał te zasady. Dzięki ci hobbitko.