Ja po jednym 2-3 razy w tygodniu. Ostatnio wybieram te o różnych smakach jak z kawy czy Yerba mate z pewnej małej sieci sklepów. Te o klasycznym smaku na razie mi się znudziły.
W ogóle. Wyglądają jak szczyny i zapewne podobnie smakują. Jak mam ochotę na rozbudzenie organizmu, to wystarczy mi jabłko (serio, jest w tym bardzo dobre).
Okazyjnie, kupuje jak już to dla smaku niż na rozbudzenie organizmu. Bo energy drinki działają bardzo szybko i intensywnie ale efekt traci sie po jakichś 30 min dlatego lepiej walnąć sobie mocną kawę ;)
co najmniej 3 jednocześnie, ale muszą być rożnych smaków bo jak nie to muszę kawą poprawiać
Kiedyś popijałem sobie energy drinki od czasu do czasu, ale zauważyłem, że negatywnie się to odbija na moim zasypianiu (nawet jak piłem o 17:00 to miałem problem z zaśnięciem o 22.
Nie piję ich już od roku (nie piję też kawy) i nie zamierzam już więcej.
Wszystko jest w umyśle. Inni zdychają bez kawy z rana, ja jej nigdy nie pije. I nawet jak wysiadam to wole wysiadać niż fikcyjnie sobie pomagać kawką która tylko psychicznie zaspokaja potrzebe dając niby kopa.
Mniej niz zero. Nie potrzebuje tego czegoś aby się wzmocnić. Moim jedynym piciem jest woda bądź liściasta herbata (herbata w woreczkach to nie to samo)
0
0, czasami kupię sobie oshee z magnezem bądź witaminą c. Kolega mieszkający niedaleko pił tego po 1-2 litry dziennie, ale chyba się przestraszył jak mu powiedzieliśmy czym to grozi. Mam też znajomego z okolic Bydgoszczy który też na tym jedzie, widziałem jak kupił 6 puszek i wypił jeden za drugim.
Kilka dziennie. Piję dla smaku i od przyzwyczajenia. W spaniu, ani w niczym innym mi nie przeszkadzają.
Tak jak większość, nie piję tego syfu w ogóle.
[12] - oshee to izotonik, z energetykiem nie ma nic wspólnego, od czasu do czasu też sobie łyknę
Okazyjnie sobie kupuję, ale też dla smaku. Średnio to pewnie jakoś raz na 2 tygodnie, ostatnio nawet rzadziej. Kofeina na mnie nie działa, albo w energetyku jest jej za mała dawka, żebym cokolwiek po tym czuł
Tych napojow wogole.
Jak potrzeba mi energii to pre workout jakis lub kawe zmixowana z lycha masla i lycha oleju kokosowego - swietny pre workout.
Poza tym Cordyceps na endurance.
Noi maca, moringa, msm, wyciag z pestek winogron, spirulina, cordyceps zmixowane w mleku kokosowym badz almond.
A na sniadanie jajeczniczka na bekonie i baby spinach z kasza gryczana moczana przez noc z kasza jaglana badz steal cut oat meal i pieczywo whale wheat z ghee.
Daje takiego kopa, ze kawa i energy drinki sie chowaja
Obecnie nie pije w ogóle, ale kiedyś zdarzało mi się często.
Z reguły 1 black rano (nie pije kawy) czasami pod wieczór 2 ale to jak jestem w pracy. Czasami potrafię w ogóle go nie pić.
Nienawidzę tego smaku.
Jak startowałem w mtb, to przed startem piłem żeby wbić nieco kofeiny i szybkich węglowodanów na start, ale i tak nienawidziłem. Nie muszę to nie piję.
Czasem jak mam jechać dłużej autostradą to biorę jeden, bo nuda na autostradzie mnie usypia, ale nie wiem co mnie w takim drinku bardziej pobudza, kofeina czy ochydny smak :).
Ja lubię i mi smakują, choć praktycznie w ogóle nie piję. No może jednego wypiłem niedawno, ale tak to tygodnie/miesiące zero. Niezdrowe to ponoć, a i tak mógłbym wypić tego z litr, a zasnąłbym jak dziecko.
chyba z piec lat temu do jarania ostatni raz pilem, przeciez nuka cola jest zdrowsza
Do pracy w zależności od nastroju biorę jednego albo dwa Red Bulle, ale to głównie dla smaku (ale tylko RB, inne jakoś dziwniej smakują), chociaż nie powiem, jak czasem naprawdę mocno zetnie to dobrze sobie wypić. Mój rekord to pięć przez ponad dobę, ale to już był maraton - praca, z pracy na uczelnie, potem na miasto.
Bywa, że raz na jakiś czas wypiję by mnie przebudziło w nocy ale lepiej tego unikać, potem i tak organizm się przyzwyczaja i nie działają.
Nie pije, jak trzeba to green up bo przynajmniej mniej chemii. Ale to w skrajnych sytuacjach bo efekt po tym mam taki że pół godziny mam kopa a później zjazd
Kiedyś bardzo dużo (jak na moje standardy) piłem Tigera i Blacka - 2 dziennie codziennie. Niestety od czasu dużych problemów z żołądkiem i niestety rozpoczynających się problemoów z gwałtownym skokiem ciśnienia po wypiciu nie piję w ogóle choć smaku tej chemii mi brakuje :(
Wypilem, a raczej napilem sie jeden jedyny raz po grze w pilke nozna. Jesli dobrze pamietam, nazywalo sie to The Bat czy jakos tak. Puszeczka chyba 0,2L. Moje serducho zaczelo walic jak pojebane, sprawiajac nieprzyjemny bol. Podziekowalem, oddalem koledze, ktory w tym czasie wypil dwie sztuki. Syf!
Ludzie czy wy czasem czytacie co pijecie noż qrwa mać poczytajcie sobie składy poczytajcie sobie co to jest i ile tam chemi...
http://ulicaekologiczna.pl/wp-content/uploads/2011/01/E-konserwanty.pdf
Pijcie na swoją odpowiedzialnośc ale pijąc wódę, paląc i wpier....c byle jakie śmieciowe jedzenie nie marudzić za 5/10/20/ lat że czujesz się zmęczony stary i nic Ci w życiu nie wyszło....
Wybierajcie naturalne rzeczy, a jakie to są to już wystarczy poszukać:)
Po komentarzach można wywnioskować że GOL jest najzdrowszym forum na ziemi.
Pytanie tylko skąd ta ogromna sprzedaż energetyków w polsce, skoro nikt ich nie pije.
Kiedyś polem po 1 dziennie, zrezygnował em na rok bo wiem, że to niezdrowe. Teraz staram się tego nie pić, ale czasami muszę zarwać kawał nocki i na drugi dzień bym zdychał gdyby nie kofeina. Wypiłem np. wczoraj z uwagi na fatalne poczucie po biegu na 1000m dwie puszki i stanąłem na nogi ;)
Znacie może to uczucie, kiedy spałeś/aś w nocy 1-2 godziny i żeby normalnie funkcjonować wrzucasz w siebie ponad 300 mg kofeiny czyli np. Litr energetyka czy 4-5 kaw. Ja czuje się wtedy jednocześnie pobudzony i zmęczony, istny koszmar, a do tego jest już po północy a Ty nie możesz zasnąć :/
@raveenn
Coś takiego jak naturalne i chemiczne nie istnieje. Wszystko to chemia.
Oto skład chemiczny zwykłego jabłka:
http://blog.everydayscientist.com/wp-content/uploads/we-love-chemicals-620-450x636.jpg
a jak sie tera czuje yogh? pamietam, ze walił red bulle na potęgę
ostanio się napilem, bo bylem kompletnie zyebany, niemal musialem wkladac zapalki miedzy oczy, to sie napilem, bom byl kierowca. a tak poza tym, to jak wiele osob tutaj, null
Do niedawna piłem po dwa dziennie. Teraz do dwóch na 1.5 tygodnia :P
Zero
@Henrar
brawo tym tokiem rozumowania to faktycznie wszystko jest chemia....nawet Ty jesteś chemiczny:),
Prawda jest taka że związki organiczne czy mineralne pozyskiwane z natury i nieprzetworzone są zdecydowanie zdrowe i niezbędnę dla funkcjonowania organizmu i tak magnez naturalny, a ten z apteki to jest ogromna różnica w przyswajalności (odpowiednio 10/70%), a do tego ten z apteki ma jeszce kilka innych substancji często stworzonych w laboratorium.
Kolejna rzecz nie wszystkie dodatki do żywności są trujące. kwas cytrynowy to też E pytanie czy naturalny czy sztuczny i w jakiej ilości.
W energetyku często poza kofeiną jest mnóstwo laboratoryjnego dodatkowego syfu wypełniaczy i mnóstwo cukru (100ml napoju ponad 10/20g cukru), który w średnim wieku prowadzi do wielu schorzeń i komplikacji, jak się jest młodym o tym się nie myśli.
Czytać etykiety i edukować się.
Zero. Nie wiem po co truć się tym świństwem, tym bardziej że smak też ma gówniany.
roznie, co jaksi czas jednego dziennie sobie pykne , bo mi smakuje :)
Swego czasu próbowałem różnych "drinków" i niestety stwierdzam, że podchodzi mi smakowo "tylko" 5 marek.
1. Red Bull
2. Burn
3. Black (Tyson)
4. Tiger
5. Vegas
Reszta to smakowe niewypały wykrzywiające paszczę na drugą stronę.
Pytanie tylko skąd ta ogromna sprzedaż energetyków w polsce, skoro nikt ich nie pije.
Jak jedna osoba nadrabia za 6 nie pijących to sprzedaż idzie.
Nie pije energetyków. Jedynie to przed meczem jak gram do kupuje Oshie albo PowerRide (nwm jak się pisze)