Fallout 4 – nowe informacje o rozgrywce, systemie rozwoju postaci i towarzyszach
Powie mi ktoś dlaczego na pipboyu nie ma zakładki skills (Patrząc na screenshot)?
@up -> Może zamienili się umiejętności na perków związane z atrybuty? To tylko moja teoria. :/
Wygląda na to że za zakładką Radio jest coś jeszcze. Może tam są Skille. Z tego co gdzieś wyczytałem, poszczególne umiejętności mają być przypisane do S.P.E.C.J.A.La, tak że może być tak, że ich jako takich po prostu nie będzie.
Skrót "RT" prawy górny róg.
Wciskasz Prawy Triger na padzie od MS lub Sony i przewija Ci opcja dalej. Aktualnie są zakryte.
@wcogram -> Jeśli tak, to po co? Powinno być w zakładce STATYSTYKI obok perków i SPECIAL, a nie gdzieś indziej.
Nieważne. Zobaczymy to w dniu premiery.
Chodziły kiedyś plotki że decyzje podjęte w fallouta 3 będą miały wpływ na fabułę fallouta 4. Wiadomo coś na ten temat bo zastanawiam się nad steamową wersją?
Tard Howard potwierdził na quakeconie, że skillów nie będzie. Zastąpią je perki
Pooglądajcie sobie trailer jak gość przegląda na pipboyu SPECIALa i poczytajcie opisy, szczególnie inteligencji. W poprzednich częściach int odpowiadała za ilość zdobywanych skill pointsów teraz odpowiada za ilość zdobywanego doświadczenia. Bethesda chyba wycięła skille.
Czyli pewnie będzie coś w rodzaju systemu z Skyrim-a albo jeszcze bardziej to uproszczą.
Jeśli usuną system "umiejętności", to będzie ujemny punkt dla Fallout 4. :/
Ten system dobrze się sprawdzał w poprzednie części Fallout.
Perki ? Speciale? Ciężkie to :/ Powinni zrobić z tego czystego FPS'a w klimatach post-nuklearnym.
kamochud ---> No, patrząc na to co Bethesda robi z tą marką, chyba do tego zmierzają... :P
Twórcy zapowiadają, że przewidzieli możliwość romansowania z niektórymi npc-ami.
OOOOOOHHHH GODDD YESSSSSS
Twórcy zapowiadają, że przewidzieli możliwość romansowania z niektórymi npc-ami.
W wiedźminie to przynajmniej było na co popatrzeć, jak tutaj zobaczę całujące się pacynki to chyba w jednym momencie zwymiotuje i wyłącze monitor.
Przecież w materiale z tych targów potwierdzili, że nie będzie żadnych skilli więc nie macie co na to liczyć. Będą tylko atrybuty i perki czyli jeszcze bardziej wykastrowany Fallout.
Ogromny świat na 400h i 12 możliwych towarzyszy tylko? Z czego wymienili już 4, nie żebym ich potrzebował, bo zawsze mnie irytowali(głównie w 3 i NV) ale ciekawe czy będzie jakiś zielony lub nawet Szpon inteligentny :D
Może skille dojdą w DLC? ;) Tak czy inaczej czekałem na F4 długo ale raczej zagram dopiero w GOTY.
Niestety ciąg dalszy kastrata pod tytułem F4 czas zacząć.
Wycięcie skilli z gry i przerobienie ich na perki zależne od poziomu np inteligencji to głupota.
Kolory jestem w stanie przeboleć. Da się to zmodować co z pewnością będzie zrobione w bardzo krótkim czasie. Jednak samej mechaniki gry i usunięciu skillów obawiam się, że tego nie da się zmodować z uwagi na mechanikę gry. Niezależnie od tych kastrujących wiadomości i tak zagram. Tylko na *uj mi romansowanie w grze?? tego za uja nie rozumiem. Na co to komu.
modoc według wielu graczy to podstawa, ale też mnie to dziwi. Na forach Pillars of Eternity gracze do teraz domagają się wprowadzenia romansów jak w Baldur's Gate 2. Dla mnie akurat to jedyna wada BG 2. Po ch.. jakieś romanse :D?!
@up
Po to by młodociani onaniści mieli co robić w grze ( i chyba nie tylko w grze) Ewentualnie po to, by odbić sobie niepowodzenia w realnym życiu :P
A tak poważnie. Zawsze jest to jakaś dodatkowa możliwość do wykonania w grze. Można się pobawić lub nie. No chyba, że będzie przymus...
Co do skilli, to słabo. Nie wiem czy aż tak daleko idące zmiany wyjdą grze na dobre. Sam zagram o ile będzie warto i na pewno jakiś czas po jej ukazaniu się.
Po tych wszystkich cyrkach które teraz się pojawiają nie warto kupować gier w pre-orderach tudzież na premierę.
Jak nie będzie skilli to ich zastosowanie na pewno będzie wykorzystane w inny sposób, może z czasem jak będziemy używać konkretnej broni to nasza umiejętność w ich posługiwaniu będzie rosła, to samo z zamkami lub medycyną, przecież nie ma co się doszukiwać najgorszych możliwości
Dawać już tą grę! Hype na Fallouta jest ogromny. Szkoda tylko, że wychodzi w tym samym czasie co Rise of the Tomb Raider. No nic, trzeba będzie sobie jakoś poradzić. Wiedźmin odstawiony i sprzedany już po miesiącu, Fallout 4 zadomowi się w czytniku konsoli zapewne przez okrągły rok :) Gry Beci się nigdy nie nudzą.
@DanuelX -> [22] Pewnie chodzi o fanowskie moduły, co sprawią, że gry Bethesdy nieprędko się nie nudzą. Może dla Ciebie są nudne, ale dla inni niekoniecznie. ;)
Mnie interesuje jedno. Może w końcu zrobią grę stabilną w dniu premiery? a nie ja F:NV gdzie jest grywalna po fanowskich patchach?
Ten nowy gameplay będzie to obejrzenia? Czy tylko na QuakeConie? Zapowiada się świetnie, więc chętnie bym obejrzał jeszcze jakiś materiał, bo wątpię żeby Bethesda pojawiła się w Niemczech.
Mam nadzieję, że nie zlikwidują systemu umiejętności i naprawią system zdobywanie doświadczenia, tzw. grinding. W klasycznych Fallout-ach najwięcej doświadczenia zdobywaliśmy poprzez rozwiązywanie questów w miastach. Zmuszało to graczy do podróżowania po świecie i wczuwania się w rolę. Natomiast stworzenia pustkowi (czy rabusie) często byli znacznie silniejsi od gracza, ale też za ich ubicie otrzymywało się mało exp. W F3 można było wymaksować postać za samo ubijanie jakich szczuroświń które spotykaliśmy na swojej drodze.
Kolejno - system umiejętności. Zarówno w F3 i NV pojawiły się minigierki (np. podczas hakowania terminali) które tylko denerwowały i psuły zabawę.
Trzeba pamiętać że marketingowy bełkot zawsze takim pozostanie do momentu możliwości jego skorygowania.
Romanse oraz intymność na ogół dodają grze ciekawości i głębi. Dzieciarnia tego nie rozumie, dzieciarnia chciałaby karabin i bum bum bum bum. A inne niedojrzałe (w tym dorosłe) osobniki, po prostu uważają, że to nuda, ponieważ oni nawet w rzeczywistości mają z tym problemy, więc co dopiero w grze.
Bethesda jak zwykle zrobi dość pustą grę którą świetną uczynią dopiero moderzy. 70 perków? Mody dodadzą jeszcze z 200. 12 towarzyszy? Mody dodadzą kilka tysięcy jak w przypadku Skyrima. itd..
Odnośnie tych "romansów" (przy okazji, postaci kobiet-bohaterów) w nawiązaniu do Falloutów 1,2
aby także zwolennicy tych pierwszych Falloutów, nie mieli wątpliwości..
Już twórcy tych pierwszych Falloutów, widzieli świat (przede wszystkim świat gry) nieco szerzej, niż chcieliby "bardzo męscy wojownicy", narzekający tutaj na obecność związków męsko-damskich w ogóle, a na ich swobodę (lesbijki, geje) w szczególności.
Jako że grałem w oba pierwsze Fallouty po kilka razy - przypomnę:
Poczynając od pierwszego Fallouta grałem także kobietą, mało tego, w Falloucie 2 pozwalałem postaci kobiecej na igraszki, z postaciami tej samej płci ;)) W Falloucie 2, jest taka miejscowość (pomijając domy "rozpusty" ;)) gdzie swoboda takich igraszek, jest szczególnie widoczna (możliwa) ;) Ci co dobrze stare Fallouty znają, doskonale wiedzą o czym piszę..Jak sądzę, twórcy gry, nie mieli nic przeciwko takiej zabawie ;)
Na koniec jeszcze raz przypomnę, Fallouty (wszystkie) są grami od lat 18+, nie - ;))
..ten post, też jest od lat 18+ ;(
Jeśli dobrze pamiętam w Fallout 2 jedyny możliwy "romans" to raczej była forma żartu.
spoiler start
W jeden z miejscowości można zaciągnąć syna/córkę burmistrza do łóżka po czym zostać zmuszonym do ślubu i ewentualnie sprzedać pechową drugą połówkę jak niewolnika czy poprosić pijanego księdza o rozwód
spoiler stop
Obstawiam, że niektórym nie przeszkadza samo pojawianie się romansu tylko nie są pewni czy Bethesda podoła temu zadaniu.
Bethesda widzę idzie w kierunku BioWare odnośnie romansów.
Mogli by dać więcej wolności co do dialogów. Bo ograniczenie do 4 opcji jest niemiłe. :(
Tłumaczy to też dlaczego nie będzie skilli. W F3 i NV było nieraz po parę opcji powiedzenia tego samego np:
[Charyzma 30] Idziesz ze mną albo cię zabiję, [Charyzma 40] Lepiej żebyś poszedł ze mną bo te okolice są niebezpieczne, [Charyzma 50] Chłopie chodź ze mną w tamtym miejscu będziemy mogli mnóstwo kasy zarobić.
Zabraknie mi tego... Po cholerę tworzyć liniowo opowiedzianą fabułę w grze z otwartym światem?
Japier... F3 jeszcze przebolałem i pograłem, ale Skyrimem się znudziłem po 10 godz, bo nic nie było do roboty oprócz wybijania mobków, a nie chciało mi się biegać przez całą mapę żeby pchać main quest do przodu, tym bardziej że nic się nie działo podczas podróży.
Ciocia Becia i wujek Tadek wiedzą co robią.
W Skyrimie też na poczatku narzekałem, że zrezygnowali z atrybutów takich jak INT, WIL itd, ale po dłuższej grze okazało się, że stworzony na potrzeby Skyrima system jest znacznie lepszy niż ten z Obliviona a otoczka RPG nic na tym nie straciła...
otoczka RPG nic na tym nie straciła
bo gry Bethesdy już dawno tej otoczki nie mają... ich produkcjom ostatnio coraz bliżej do sandboksów niż erpegów
@jampa
Nazywanie przez niektórych F4, Maincraftem nabiera nowego znaczenia. Literalnego. :)
"...ich produkcjom ostatnio coraz bliżej do sandboksów niż erpegów"
Najwyraźniej uważasz, że sandbox to gatunek gier (co się do niego kwalifikuje - GTA?) a nie forma prezentacji świata w grach?
Modoc moi zdaniem to dlatego, że we wcześniejszych grach z serii (1,2), można było romansować z niektórymi NPC, i ze względu na przypomnienie troszkę tego starego klimatu Bethesda zdecydowała się na taki krok. Ogólnie pomysł mi się, podoba, ale w grę jako taką raczej nie zagram. Fallout 1 i 2 to było coś genialnego, 3 ,,mógł być", ale czwórka...Nawet grafika nie została poprawiona , tak więc i w resztę wątpię.
Moim zdaniem dobra decyzja z tymi skillami. Fallout od zawsze mial nieintuicyjna mechanike Skilli.
Po pierwsze mogly one przekroczyc 100%, co bylo dosc bezsensowne. Po drugie byly zrobione przedzialami, i dajmy na to nie bylo roznicy miedzy 25 a 43, ale musiales wrzucac punkty w ten skill aby osiagnac nastepny prog, czyli 50. Lipa. Dobrze ze cos chca z tym zrobic.
Inna rzecz co mnie wkurzala- jak uzywalem broni energetycznych, to juz nie moglem byc dobry w zwyklych broniach i ladunkach wybuchowych, bo to byly osobne skille, a punkty musialem przeciez tez przydzielac i na inne skille, potrzebne przy eksploracji i rozmowach (science, repair, speech itd.).
Teraz, jesli skilli w ogole nie bedzie (w co osobiscie watpie, mysle ze powroca one w jakiejs innej formie, moze jak w Skyrimie?), to bede mogl uzywac kazdej broni bezstresowo, a jesli beda tak jak w Skyrimie, czyli np. otwieranie zamkow bedzie wzrastac gdy tez zamki bede otwieral/hackowal, to tez ok. Moze to nie jest jakas super opcja (w Skyrimie dalo sie sztucznie nabijac levele skilli co tez bylo biedne), ale na pewno lepsze to niz to co jest teraz.
Widac na filmikach w Vatsie ze sa jakies procenty na trafienie, skad one sie biora? Zapewne wlasnie ze skilli w innej formie, albo moze z perkow? Perki sa ok- im wieksza cecha tym lepsze perki (z ta cecha zwiazane) do wyboru. Brzmi sensownie, nie mam jakiejs cechy wysoko to trudno zebym mial dostep dostep do jej najlepszych perkow. A moze wlasnie nie bedzie skilli, ale perki beda dawac te procentowe wartosci, ktore wczesniej dawaly skille? Przykladowo perki dla wysokiej percepcji spowoduja zwiekszenie szans na trafienie (co dawniej robily skille zwiazane z bronia), a np. wysoka charyzma i perki z nia zwiazane dadza mozliwosc na dodatkowe opcje dialogowe (perswazja, podryw, zastraszanie), co wczesniej zapewnial odpowiednio wysoki speech/science.
Nigdy nie bylem za uproszczeniami i tez mnie wkurza casualizacja gier, ale z drugiej strony jesli uproszczenia sa sensowne i likwiduja jakies przestarzale, niejasne mechaniki, to czemu nie?
"Poza możliwością skradania się i wykonywania ukradkowych ataków, gracze będą mogli uruchamiać lub hakować działające już wieżyczki i roboty obronne, zyskując lojalnych sojuszników w walce. Przydatną opcją jest także możliwość napuszczania na siebie sił, należących do przedstawicieli różnych frakcji."
Boję się czy F4 nie zamieni sie zbytnio w skradanke zamiast dobrego soczystego RPGa.
No ale jak otwieranie zamków było dobre to myśle ze z tym nie bedzie problemu. Oby. I oby to była o niebo lepsza gra niż F3 i FNV, bo jak to bedzie słabe to sie popłacze.
Ja za to trochę z innej beczki.
Mam nadzieję, że powróci (mniej lub więcej) tryb hardcore z F:NV. A może była już o tym mowa? Jeśli tak to czy ktoś mógłby uszczęśliwić mnie linkiem?
Co do romansowania, braku skilli, perków itp. to zobaczymy. Jeśli romansowanie nie będzie inwazyjne, a perki i inne zmiany dobrze zrobione to why not?
Chociaż jeśli miłość i tym podobne używki będą wyglądać jak w Skyrim'ie to mogliby sobie odpuścić.
Czemu mnie nie dziwi, że skille znikają? Przecież to było do przewidzenia, że dla sporej cześci wiernych miłośników bethy opcja w której trzeba się na coś decydować, zamiast wszystiego miec na 100% zawsze nie może mieć miejsca. Boję się, że z tej gry zrobi się GRID game, jak ze skyrima. ale wykastrowany system rozwoju przeżyje jak warstwa fabularna i klimatyczna (np. świetne dialogi) będzie trzymała poziom. Tak więc bardziej od uproszczonego drzewka rozwoju boję się tego, że Betha zrobić znowu będzie chciała grzecznego, poprawnego politycznie Fallouta z postaci o osobowości i charakterze kredensu z zastawą ślubną. Oby nie ;)
[44]
"boję się tego, że Betha zrobić znowu będzie chciała grzecznego, poprawnego politycznie Fallouta z postaci o osobowości i charakterze kredensu z zastawą ślubną."
To zdało by się parę przykładów z poprzednich Falloutów, na tę "grzeczność i poprawność polityczną" oraz "osobowość" - co byśmy tacy gołosłowni nie byli.. ;)
Inaczej, nie przypominam sobie jednego ciekawego dialogu, jakiejś nietypowej, pełnej życia postaci w F3. Wszyscy byli w zasadzie drętwi, i ciężki mi tutaj wskazać konkretne postaci bo ich już nie pamiętam. W zasadzie tylko miasto dzieciaków jakoś lepiej wypadło. To samo zresztą w Skyrimie, ciężko sobie przypomnieć choć kilka postaci mających charakter. W zasadzie tylko w gildiach się to zdarzało. Poza nimi dno.
Bo kto miał być interesujący? Jericho? Fawkes? Albo z misji pobocznych ktoś? Poza wątkiem głównym w zasadzie nikt nie miał nic do powiedzenia a i z wątku głównego mało co. Tak więc jak miałbym wymienić konkretne postaci musiałbym wymienić w zasadzie wszystkie. Teraz w kilka lat po grze nawet ich nie pamiętam, podczas gdy z takiego Baldura, pierwszych Fallautów, Planscape czy Arcanum mogę je powymieniać jednym ciągiem. Nawet z Gothica, który był gra nisko budżetową (1 część).
W New Vegas jest już sporo lepiej, ale tą część robił Obsydian.
[47]
"Wszyscy byli w zasadzie drętwi, i ciężki mi tutaj wskazać konkretne postaci bo ich już nie pamiętam." (F 3)
To może pamięć jest winna albo szczególne wymagania osobiste pod względem fabuły, już o postaciach ciekawych (charakterystycznych) nie mówiąc?
To może ja przypomnę Megatonę, osadę z początku gry, wokół bomby atomowej, z sektą czcicieli Atomu, nietuzinkowym sklepem, niezwykłym barem - gdzie nie brakowało oryginalnych postaci - z których niemal każda miała niezwykłą przeszłość, mogącą mieć znaczenie w naszych questach (w zależności od wyboru "ścieżki" gry i decyzji) ;) Dalej było tylko lepiej - przybywało "malowniczych" ;) typów, miejsc i sytuacji - począwszy od pustkowi, na ruinach Waszyngtonu skończywszy. Uzupełniały to dodatki, od "chińskiego zalewu", do "histerii" związanych z "UFO" ;)
Pamiętam jaką frajdę mi sprawiało odczytywanie na statku kosmicznym "Zeta", zapisów porwanych przez ufoków ludzi. Świetnie to było wzorowane na artykułach prasowych z lat pięćdziesiątych i sześćdziesiątych ubiegłego wieku.
Zdaję sobie jednak sprawę że ci którzy nie znają części prasy, powieści i filmów, z tamtego właśnie okresu - mogą mieć mniejszą przyjemność, w rozeznaniu atmosfery i postaci Fallouta 3.
Czyli "zbyć ją", mniej więcej w Twoim stylu, elathirze ;) Mówi się, trudno.. staram się zrozumieć.
W klasycznych Fallout-ach najwięcej doświadczenia zdobywaliśmy poprzez rozwiązywanie questów w miastach
Nie do konca, na poczatku rozgrywki moze i najwiecej i najlatwiej doswiadczenia dostawalismy z wykonanych questow, w pozniejszej fazie gry najwiecej expa lecialo z potworow, wystarczylo "poszukac" na mapie swiata jaskini ze szponami smierci ktore wystepowaly w gorach, po wybiciu wszystkich szponow smierci na mapie, dostawalo sie chyba 20k expa z tego co pamietam.
Rozczaruje was. Grubo ponad 50 lvl w Falloucie 2 (pamiętam, że chyba zmierzałem do 100?) xpiłem tylko na randomach z deatclawami, alienami (to się chyba nazywało fachowo: wanamingos) i żołnierzami Enklawy. Expa było sporo za różne drobiazgi, ale endgamu w tym zakresie właściwie nie było.
Wanamingos w kopalniach, pamiętam ;) Niebezpieczne, bo odporne były, co przy walce turowej miało swoje znaczenie (dojdzie do nas, czy nie dojdzie?) A uderzenia miały zabójcze ;)
Potem, zdaje się, w którymś Jagged Alliance, były po kopalniach "na życzenie" - jak komuś nie pasowało to mógł opcję z alienami wyłączyć ;)
..tak, walka w turach, miała swoje smaczki - a jednak rozstałem się z nią bez bólu w "Fallout Tactics", tam były opcje walki do wyboru i szybko przeszedłem na nowszą..
A gdzie krąrzowniki szos? Gdzie budowa różnych ciał?(mam tu na myśli postury np. w Falloucie 2 bramkarze kasyn byli dopakowanymi bydlakmi, gdzie ćpun był chudzielcem, ledwo słaniającym się na nogach) Gdzie rozwinięte opcje dialogowe?Gdzie drużyna składająca się z paru osób... Jednym słowem szykuje nam się liniowy odgrzany kotlet, który ludzie i tak kupią bo nazywa się "Fallout". Jak ktoś by mi powiedział 15 lat temu że tak będzie wyglądać kontynuacja Fallouta to bym go wyśmiał. Zwykły skok na kase. Jedyna żecz jaką zmienili na plus to Power Armor, który wygląda jak wyglądać powinien już od 3.
Nie wiemy, co będzie dokładnie w Falloucie 4, jak chodzi o pojazdy ;) Może da się n.p. polatać?
Używanie aut rozmaitego typu, wystarczająco promowały inne gry post apokaliptyczne, w tym ta najnowsza z australijskim bohaterem.
Nie wiadomo też wiele o "typach" ludzi - nie sądzę aby brakowało im "zróżnicowania" - tyle dało się już zauważyć. Wiemy że będzie około 12 towarzyszy - nie muszą być w akcji razem z nami..
W Falloucie NV (który akurat powtarzam) mogę prowadzić całą drużynę (trzy osoby, robot i pies) lecz unikam tego jak mogę, bo psują mi zabawę, nie mam do kogo strzelać ;)
Jeszcze mniej można powiedzieć o dialogach, to że są przedstawiane w taki a nie inny sposób - nie znaczy, że nie będą wyczerpujące i dowcipne, w określonych sytuacjach gry ;)
Podstawowe pytanie, to czy mozna grac zlym.
Szczerze wątpię. Ponadto co to za Fallout bez Enklawy?
poza tym ze to faktycznie skok na kase i daleki rzut od FO 1 i 2. to ciekawi mnie czy power armor ktory jest wizytowka gry bedzie dostepny jak do tej pory czy tylko w konkretnych miejscach (tak wyglada to na podstawie trailerow)
Może to jest kwestia preferencji. Ale nie jestem odosobniony w twierdzeniu, że największą wadą Fallouta były płytkie postacie. W zasadzie to jest najczęstszy zarzut do gier Bethsaidy. Wiem, że komuś kto gra niemal wyłącznie w te gry, jeżeli chodzi o RPG taki zarzut może wydawać się dziwny, ale w porównaniu do kreacji postaci u konkurencji oni zostali naprawdę daleko w tyle. Zwłaszcza, że notują moim zdaniem tendencję spadkową. W Morrowindzie sporo psuło tragiczne okno dialogowe, ale historie były całkiem ciekawe. Charaktery postaci może nie porywające ale naprawdę niezłe. W Oblivionie było kilka fajnych postaci, ale ogólnie było już słabiej. F3 stał na poziomie Obliviona pod tym względem dla mnie. Miał fajniejszy klimat, ale realizowany świetnym klimatem przestrzeni a nie postaci (lokacje Betha robi miodne, choć często przesadzone). W Skyrimie poza gildiami była tragedia. W gildiach było nieźle, ale nie dobrze. Temu ta tendencja mnie niepokoi. Bo kto nie pamięta Virgila jak grał w Arcanum? Albo Raven? A z KOTOR II ciężko nie pamiętać Tray (czy jak się tam ją pisało). W Gothicu nawet będącym grą prostą jak konstrukcja cepa potrafiono stworzyć kilka postaci, które pamiętają wszyscy. Wiedźmin? Każda część ma genialne postacie, i nie mówię tylko o książkowych.
I tak mam nadzieję, że się miło zaskoczę. W grę pewnie i tak zagram, tylko w rok po premierze jak moderzy naprawią niedoróbki leni z Bethsaidy, bo wiadomo ich gry w dniu premiery są niegrywalne. Tyle, że potraktuję ta grę jako shotera post-apokaliptycznego z elementami RPG a nie RPG.
Błędem Bethesdy w ich poprzednich grach nie były mało wyraziste postacie, tylko oklepany do bólu ich wizerunek. Może charakterem nadrabiały nieco, ale ich mało zróżnicowany wygląd sprawiał, że mieliśmy wrażenie, że już gdzieś widzieliśmy tą postać. W Skyrimie było już lepiej i te gęby były na lepszym poziomie, chociaż poza rasami ludzkimi jest wielka powtarzalność w wyglądach np. elfów czy orków. A w F3 i Vegas twarze postaci były robione "pod jedno kopyto" (o Oblivionie nie wspomnę) jeśli wiecie o co mi chodzi. Dopiero modderzy tchnęli trochę życia w te postacie przerabiając twarze NPCów na bardziej charakterystyczne.
[57]
;) Piszesz -"Może to jest kwestia preferencji" ;)
To bardzo ogólnikowe zdanie ale na nim najlepiej będzie zakończyć dyskusję bo jak nic, opuścimy ramy wątku ;)
Każdy z nas, buduje sobie według gier, jakieś wzorce osobowe bohaterów i jeżeli już jakieś przypadną mu do gustu - potrafi tych wzorców trzymać się rękami i nogami a także wszędzie (w innych grach) ich się doszukiwać. To w zasadzie norma..
Niektórzy (w tym ja) wolą takich bohaterów tworzyć od podstaw (jeżeli gra na to pozwala) i cenić sobie to, przede wszystkim.
Dlatego "kwestia preferencji" naszą dyskusję może zamknąć, ku zadowoleniu obu stron. ;)
..a tak, w uzupełnieniu, jak chodzi o nudne czy nijakie postacie z gier Falloutów Bethesdy, to akurat przypomniała mi się lokacja z F3.. To Muzeum rzadkiej, świecącej Nuka Coli, które prowadziła fertyczna panienka, uwielbiająca ten napój. Można było w ogóle questy związane z tym rzadkim napojem, rozwiązać na parę sposobów - dawały sporo zabawy i profitów. Ja zapamiętałem zaborczego zalotnika tej panienki, wielce pewnego siebie i swoich walorów, osobnika. Wielką uciechę mi sprawiło podkręcenie go w dialogach do stopnia, w którym ruszał na poszukiwania owej Nuka Coli.
Biegłem za nim i czekałem aż go po drodze, zjedzą znudzone skorpiony. Dlaczego? Miał rzadką odmianę obrzyna, w sam raz do mojej kolekcji ;) Takich sytuacji i przezabawnych postaci, było w F3 i Falloucie NV bardzo wiele, z możliwościami wykorzystania ich, na różne sposoby..
Brak skilli trochę boli, ale bardziej boję się płytkich, nieracjonalnie wykreowanych postaci i fabuły. Czyli głównej bolączki f3. No i przydałoby się trochę frakcji, tak jak w NV, w tym kilka klanów raiderów, a nie - "generic raider nr 4". Co do skilli - Skyrim też odszedł od mechaniki Obliviona w pewnym stopniu i wyszło mu to na dobre. Niestety kompanii w Skyrimie dalej biednie zrobieni, ale tak już w tej serii było...