Witam,
sprawa pewnie dosyć powszechna, ale co zrobić z takimi burakami? Zamówiłem przedmiot na allegor, zapłaciłem od razu, kwota doszła od razu i została zaksięgowana. Czekałem tydzień - nie przyszło. Napisałem do nich, odesłali mnie na inny numer telefonu. Po usilnych próbach - w końcu się tam dodzwoniłem. Okazało się, że.... NIE WYSŁALI! No dobra, wykazałem zrozumienie, mieli dać znać, jak wyślą. Musiałem się oczywiście sam upomnieć ponownie.
Zapłaciłem za priorytetowy, bo zależało mi na czasie. Nie dość, że czekałem tydzień, aż to łaskawie wyślą (musiałem się jeszcze upomnieć i stracić swoje pieniądze z konta telefonicznego), to jeszcze okazało się, że zapłaciłem za priorytet (i to po zawyżonej cenie), a oni wysłali mi to... ekonomicznym!
Zadzwoniłem tam i grzecznie powiedziałem im, że zrobili źle, a nawet ich pieniędzy za to nie chcę z powortem, że nie muszą mi za przesyłkę zwracać, tylko, że muszą liczyć się z odpowiednim komentarzem :D
A oni zaczęli mnie straszyć, napisali mi (cytuję z zachowaniem oryginalnej pisowni):
"TRUDNO MY TEZ WYSTAWIMY NEGATYW.WŁASNIE MY POLACY JESTESMY BARDZO ZLOSLIWYM NARODEM,ABY DRUGA OSOBE POGNEBIC.PRZEZYJEMY TEN NEGATYW.JESTESMY BARDZO DOBRZE PROSPEROWANA FIRMA. SMIESZNE. PROSZE NAS NIE OBRAZAC"
Polaczki - cebulaczki...
Co zrobisz, negatywa wystawisz. Ciesz się że w ogóle przesyłka dotarła, bo czytając tekst myślałem, że przyszły paczką buraki cukrowe.
Ogólnie podejście do klienta = poziom zerowy, więc zawsze można ich pognębić w internecie.
pffff
już dawno się nauczyłem.
Zależy Ci na czasie? Bierz za pobraniem, zapłacisz 5 złotych więcej. Nie przyjdzie na czas? Nie odbierasz. Proste.
Dlatego zawsze przed kupnem sprawdzam komentarze, jeden negatyw znaczy czasem więcej niż 1000 pozytywów.
No właśnie, co z tego, że ma 90% pozytywów. Jak ma komentarzy 10000 to ten 1000 negatywnych coś znaczy.
Komuś kto dużo handluje, wcześniej czy później przytrafi się negatyw. Ważne jest jednak zarówno ile ich jest a przede wszystkim co i w jaki sposób sprzedawca na negatywa odpowiada.
Bierz za pobraniem, zapłacisz 5 złotych więcej. Nie przyjdzie na czas? Nie odbierasz. Proste.
Jasne, że proste. Potem tylko sprzedawca oddaje sprawę do e-sądu, którą z łatwością wygrywa. Następnie przychodzi komornik i zabiera wszystko co wpadnie mu w ręce. Jeśli myślisz, że nie grożą za to żadne konsekwencje, to możesz się niemile zdziwić.
https://prokonsumencki.pl/blog/co-zrobic-gdy-klient-nie-odbiera-przesylki-pobraniowej/
@up- No ok. A jeżeli nie odbieram ale jednocześnie informuje sprzedającego o odstąpieniu od umowy? Przy zakupach "przez internet" zwykle mam takie prawo.
Ja bym się cieszył, że wgl doszło. Kila razy spotykałem się ze zbyt drogą przesyłką i olewam to. Sprzedawca ustalił cenę a klient płaci, nie istotne, że wynosiło to mniej czy więcej. Negatywów nie warto wystawiać - nic to nie zmieni a można dostać również 'bo taki naród' ;)
>>> Raistand
Komus kto duzo handluje zawsze moga zdarzyc sie problemy. Sam kiedys zamowilem gilotyne do papieru, a jak po tygodniu nie dostalem to wyslalem e-mail z zapytaniem. Oddzwonili po niecalych 40min, ze bardzo przepraszaja, ze juz wysylaja i wysle pare gratisow w ramach przeprosin.
Widac bylo, ze im zalezy i dostali pozytywa. Ba, nawet jakbym nie dostal tej smyczki czy co tam dostalem to i tak by dostali pozytyw, bo pomylic kazdy sie moze.
Właśnie, jest różnica między sprzedawcami.
claudespeed -> Nie chodzi mi o to, że zapłaciłem tam więcej, srać to. Ale jeżeli ktoś wystawia opcję LIST POLECONY PRIORYTETOWY (i tak po zawyżonej cenie - sram), to chyba powinien mieć na tyle godnośći, aby tym priorytetem wysłać. Nie dość, że musiałem sam się upomnieć po tygodniu, to jeszcze zapłaciłem za opcję LIST PRIORYTETOWY (i tak po zawyżonej cenie), a oni wysłali ekonomicznym, jakby zwykle mieli to w dupie. Tym bardziej, że opóźnienie jest. Nie dość, że tydzień zawalili, to jeszcze mieli czelność oszukać przy rodzaju przesyłki - szczyt chamstwa :D I jeszcze pretensje, że miałem czelność się upomnieć. To już nie jest "zwykła pomyłka".
EDIT: Nie, przesyłka jeszcze nie doszła, pewnie pójdzie kilka dni.
Co możesz zrobić? Wystawić stosowny komentarz i opisać tę sytuację. W odwecie dostaniesz negatywa, ale jak ten sprzedawca ma rzeczywiście takie podejście do klienta to publicznie też zrobi z siebie głupka, że postronna osoba wyciągnie wnioski kto nie był fair w tej transakcji.
Sprzedającego na ogół poznasz po tym jak odpowiada na komentarze innych lub maile do ciebie. Może mieć 999 bezproblemowo przeprowadzonych transakcji, a przy tej tysięcznej wyłoży się na błahostce i jeszcze ci napisze żeś jest ciul, bo inni byli zadowoleni. Miałem kiedyś taką sytuację ze sklepem z grami z Łodzi, napisałem grzecznie maila co jest nie tak, a w odpowiedzi zarzucono mi, że jestem konkurencyjną firmą i zaczęto mnie straszyć sądami jeśli wystawię komentarz inny niż pozytywny. Nie minęło 5 minut jak odebrałem od nich telefon, powiedziałem, że te teksty o sądzie były śmieszne i nie robią na mnie wrażenia, przeproszono mnie za to tłumacząc, że podejrzewali konkurencję. No i dobra, ale jako że nie rozwiązali mojej sprawy w żaden sposób to wystawiłem komentarz tylko neutralny za niezgodność z opisem, a potem to się już zaczęło. Maile o tym, że mam się spodziewać wezwania do sądu po ich konsultacjach z kancelarią, a skończyło się tak, że po jakimś czasie wysłali prośbę o unieważnienie komentarza, którą również zignorowałem (a takich unieważnionych komentarzy widziałem sporo). Problem nierozstrzygnięty i to wszystko, ale po co było się tak wygłupiać?
boi się. To zrozumiałe. Polska. Kraj który chroni przestępców, nie mówiąc o zwykłych cwaniaczkach.
Bo jeszcze pozwą, że napisał prawdę w internetach i co wtedy?
link do sprzedawcy albo fake.
Drogi założycielu wątku, napisz wreszcie co to za firma bo ktoś z nas też może się na nich naciąć a tego byś raczej nie chciał. Co do pozwów to się o nic nie bój bo jak to napisali, jesteś "śmieszny", to ty mógłbyś ich sądem postraszyć najwyżej bo cię ochujali więc jeśli coś będą odpierdalać to do biura ochrony konsumenta się poskarż czy coś :P
Warto też pamiętać, że sklep ma 30 dni roboczych na realizację zamówienia. Owszem, większość wysyła przesyłki po kilku dniach, ale według przepisów ma na to miesiąc.
Gdzieś czytałem, że jeden negatyw zmniejsza sprzedaż na allegro o 1/3. Dlatego tak srają po gaciach.
Ale na to jest tylko jedna rada - frontem do klienta.
W końcu każdemu może się zdarzyć jakiś fuckup.
Ważne czy i jak się go próbuje naprawić.
I tu niestety często włącza się wciskanie kitu, zaprzeczanie i zwodzenie.
Inna sprawa, że klient to też bywa kawał juhasa (albo jakiś rym do tego)
i jak się już jakiś problem zdarzy, to nie dociera do niego,
że nikt mu celowo nie robi na złość tylko zdarzyła się jakaś awaria i awantura nic nie pomoże.