2 Tygodnie temu wgryzł mi się skubany kleszcz na kostce u stopy. Wyciągłem go (pensetą prosto w górę, bez żadnych wykręcań) max był na skórze 6-7h
No i wygoiło się to jako tako, rumieńca w koło nie było ani nigdzie na nodze. Była bulwa w miejscu ugryzienia ale już zeszła, został tylko czerwony ślad.
No a dziś strasznie słabo się czuje, taki rozbity jestem. W tym momencie zesztywniał mi kark. Nie wiem czy nie zacząć się martwić. Co myślicie?
Do lekarza won a nie na forum pytać, moja ciotka miała zapalenie opon mózgowych przez to małe cholerstwo.
Jeżeli nie umiejętnie wyjąłeś sukinsyna to możesz mieć poważny problem. Jeżeli jakaś część kleszcza nadal pozostanie w ciele to pozostałość rozłoży się tworząc silnie trujacą substancje. Idź do lekarza. Niech to obejrzy. W przeciwnym wypadku [*]
Tak jak kolega pisze, jutro do lekarza a gdyby stan sie pogarszał to nie bój sie tylko dzwoń na pogotowie.
Oglądałem wypierdka i raczej poszedł cały, no ale nie wiadomo. Ropiało mi to 2 dni, ale to może od buta bo obcierało ranę.
Jutro rano jeśli dalej bede czuł się jak worek kartofli to skoczę do lekarza. Bo może po prostu przez tą pogodę jestem niedospany.
Nie jeśli a marsz. Muszą ci zrobić testy na boreliozę i to jak najszybciej. Nie daj się zbyć jakiemuś zblazowanemu lekarzowi, że to jakieś tam drobne przeziębienie/osłabienie, mają zrobić testy. Wiesz jakie to gówno jest jeśli zaniedbasz ?
Wiem jak z tym jest. Ale może za bardzo panikuje. Objawy takiego rozbicia raczej jutro zostaną jeśli to nie od niewyspania.
A po co będzie iść. Jak mu się borelioza dobrze rozwinie będzie zabawniej. Do końca życia jakieś niedowłady, drgawki i kłopoty z systemem nerwowym. Żyć nie umierać :).
Zresztą borelioza to taki syf, że po 2 tygodniach ciężko to nawet wykryć testami.
Ogólnie boleriozę ciężko wykryć testami. Najtańszy test niewiele się różni od tych za kilkaset złotych.
Na trollowanie to nie wygląda wiec co? Idiota?
Przeciez w "najlepszym" wypadku to się może skonczyc kalectwem, w najgorszym smiercia.
Sam nie naleze do ludzi którzy ida do lekarza z "byle czym" i czasem nie szedłem gdy powinienem. Ale z czyms takim? Zycie mi mile...
Wyciaganie tego cholerstwa nie należy do łatwych zadań a gdy rana zaczela ropiec to przecież wyraźnie cos jest nie tak.
I bądź tu zdrowy... To mowicie ze nawet jak będę czuł sie już jutro ok to wskoczyć do lekarza?
Rana już jest wporzadku. Rumienia nie ma, ogladałem sie nawet dokładnie teraz. Ona może nie ropiała jakos niewiadomo jak, po prostu strupek się uszkadzał i wylewał sie biały płyn.
Wykryć może i ciężko, ale można walnąć uderzeniową dawkę antybiotyku, we wczesnej fazie jest dość skuteczny. Wykrywaniem tężca po zranieniu też się mało kto przejmuje, daje się zapobiegawczo szczepionkę i tyle.
Przejść się nie zaszkodzi, tyle się teraz mówi o kleszczach a ty się zastanawiasz jeszcze ?
Jebane male skurwy*yny, ostatnio tak nimi strasza, ze boje sie nawet pod drzewem w miescie przechodzic.
"walnąć uderzeniową dawkę antybiotyku" -> Prewencyjne walenie antybiotykami to najgorsze rozwiązanie. Jak dla mnie to wstępnie kwalifikujesz się do badań,sztywność karku to typowy objaw oponowy przy ZOMR,jak rumień się powiększa to tym bardziej a co do samych badań to mają bardzo dobra wykrywalność przeciwciał ale dopiero po ok 3 tyg od zakażenia, tak więc kicaj do lekarza
Wielokrotnie byłem "kąsany" przez kleszcze, po lekarzach nie chodziłem i żyję.
"Wyciaganie tego cholerstwa nie należy do łatwych zadań a gdy rana zaczela ropiec to przecież wyraźnie cos jest nie tak."
Przecież w TV propaganda, żeby samemu wyciagać "pińcetą", i pigułom dupy nie zawracać...
Czasami lepiej dmuchać na zimne.
Ja bym poszedł do lekarza bez względu na to czy jest rumień, czy rumienia już nie ma.
Idź do lekarza, choć na badania dotyczące obecności krętka we krwi to raczej Cię nie skieruje (zrobi to wyłącznie dobry lekarz, inny machnie ręka), przyczyna osłabienia może być też inna. Poza tym nie miałeś żadnego rumienia tylko zaczerwienienie po ugryzieniu, które utrzymuje się na skórze przez jakiś czas (nawet kilka dni). Rumień zaraz po ugryzieniu nie pokazuje się oraz tak szybko nie znika - aczkolwiek obserwuj to miejsce jeszcze przez kilka miesięcy.
Przez całe życie wyciągnąłem z siebie kilkaset kleszczy (blisko las) i tylko raz brałem antybiotyki przez miesiąc, bo było ewidentne zakażenie. Do tej pory jakoś żyję, choć we krwi i tak to zostaje do końca życia i albo się uaktywni doprowadzając mnie do paraliżu czy śmierci, albo nie. Nie mam czasu się tym przejmować choć wiem jakie to robi spustoszenie i do czego może doprowadzić. Niestety pomimo większych informacji na temat chorób wywoływanych przez kleszcze nasi lekarze wciąż ignorują te zagrożenia.
Dodam jeszcze, ze kleszcze nie spadają z drzew :D Żyją głownie w trawie, na krzewach, drzewach do wysokości maksymalnie pół metra.
Rumień nie musi się pojawić! Mógł Ci coś ten kleszcz zostawić w prezencie, więc lepiej idź. Mój brat został ukąszony przez kleszcza, rumienia nie miał, teraz walczy z objawami 3 stadium boreliozy tzw. neuroboreliozą.
Od samego czytania na temat tego małego ścierwa to przechodzą mnie ciarki. Raz mi się przyczepił na klatce piersiowej to sam widok mnie przeraził ale był max 3 godziny i ciotka pielęgniarka to go wyciągnęła. Zamknąłem go w słoiku żeby zdechł śmiecia głodową, dla pewności podtopiłem a na koniec zmuażdżyłem. 0 litości.
Ukąszenia tego małego skurwysyństwa nie należy ignorować, mój ojciec też został ukąszony i skończyło się boreliozą w szpitalu, mieszkam na podlasiu, dużo jeżdżę rowerem po lasach i tutaj tego dziadostwa jest pełno, nie raz już mi łaziły po nogawkach czy butach, a najgorsze są te malutkie które ledwo da radę zobaczyć, zawsze trzeba uważać i sprawdzać się kiedy łazimy gdzieś po lasach czy wysokich trawach, z tego co wiem to kleszcze przebywają max na 1,5m, nie skaczą z drzew - to mit.
Nie chodzę do lasów ani w miejsca, gdzie trawa sięga powyżej kostek przez te małe zasrańce. Gdy byłem bardzo młody (do 7-8 roku życia) miałem mnóstwo kleszczy, od tego czasu tylko kilka. Objawów nie mam i mam nadzieję, że mieć nie będę.
Jeszcze jedna sprawa na początku roku i na ogół przyjętą jesienią żerują głównie Nimfy, czyli młode wygłodniałe osobniki wyjątkowo zjadliwe.
Idz do lekarza... moj kolega szedl spac normalnie a rano obudzil sie sparalizowany (zapalenie opon) takze nie polecam....