Horrorarium. Czy to jeszcze straszy? #1 Dziecko Rosemary
troszke krotki ten text i malo analizy. Brakuje smaczkow, kulisow moze jak krecono straszne sceny.
6/10 to za duzo, film jewst mroczny, przygnabiajacy i budzacy uczucie bezsilnosci, ale ani razu sie na nim nie wystraszysz.
Spojrzałem na tytuł i pomyślałem ciekawe który to młokos z gameplaya zabrał się za tak nic nie wnoszący i w pewnym sensie głupi cykl. Zjeżdżam w dół, patrze i oczom nie wierze toż to weteran fsm. Pozostaje mi rzec, co za rozczarowanie.
No ale żeby pan autor z tego powodu nie popadł w depresje to na pocieszenie powiem, że jestem ciekaw co będzie dalej. Czy będzie lepiej czy wręcz przeciwnie i ciekawe jakie to filmy kryją się pod mniej oczywistymi pozycjami (obawiam się że pewnie dość znane, ale nadzieja umiera ostatnia, więc może mnie autor zaskoczy).
PS szkoda że Dziecka Rosemary nie oceniała Klaudyna.
siara > Może to i dobry pomysł, żeby do tekstów wstawiać ciekawostki. Wszak przez lata ich się nazbierało całe mnóstwo. 6 zawałów dostał za moją empatię, jaką odczuwałem względem Rosemary. Ona na pewno dałaby więcej :P
Scott > Zamysł cyklu zaplanowany z premedytacją. Bo się powinien klikać i dobrze czytać. Postaramy się, żeby tak się stało. Ale Ty generalnie lubisz marudzić, więc nie mamy co się przejmować :) A jeśli chodzi o te mniej oczywiste filmy, to ja jestem bardzo zainteresowany np. Opętaniem Żuławskiego, którego nie widziałem, a powinien do tematu tych wpisów się wpasować. Zaś Klaudyna może się tu wypowie sama...
Klaudyna obejrzała kilka dni temu po raz pierwszy w swoim życiu. Film ten traktuję bardziej w kategoriach dramatu psychologicznego niż horroru (gdyby wszystkie horrory tak wyglądały, byłabym fanką gatunku!). Mimo upływu czasu, to nadal jest to bardzo dobry film. Wciągnęłam się solidnie. Krew zmroził mi tylko jeden moment, kiedy Rosemary ze swoim mężem leżą w łóżku (a łóżko to taka bezpieczna przystań) i zza ściany dobiegają ich odgłosy brzmiące jak jakieś modły - podejrzewam, że w tym momencie zaczęłabym pakować walizki ;)
Film nie tyle straszy, co jest o teorii spiskowej otoczenia bohaterki. To film o osaczeniu.
fsm--> Jednak w tym przypadku Scott ma rację, falstart żeś Pan zaliczył tym wpisem. Dobór filmu wyjątkowo niefortunny. Jakich zawałów?! Zawały to mi się kojarzą z debilnymi jump scenami, a to chyba nie ta liga, nie?
Dziecko Rosemary to nie tyle horror, co thriller psychologiczny i NIGDY nie miał wywoływać żadnych zawałów, a "jedynie" uczucie niepokoju i zaszczucia, co też wychodzi mu doskonale nawet dzisiaj. Na Boga, przecież sam to wszystko w tekście zauważyłeś, więc o co tu chodzi?! Równie dobrze mógłbyś go ocenić w kategorii pornosa i dać 1/10 wytrysków, byłoby równie sensownie.
jestem bardzo zainteresowany np. Opętaniem Żuławskiego, którego nie widziałem, a powinien do tematu tych wpisów się wpasować.
NIE, NIE WPASUJE SIĘ.
Opętanie uważam za film wybitny, który w kategorii psychologicznych thrillerów można śmiało postawić na równi z Dzieckiem Rosemary czy Lokatorem Polańskiego, ale ten film ma z klasycznym horrorem jeszcze mniej wspólnego niż Dziecko. To jest jak skrzyżowanie Lyncha z Cronenbergiem.
Jako ciekawostkę dodam, że jeszcze jeden film utrzymany w bardzo podobnej stylistyce co wszystkie powyższe, lecz chyba nieco mniej znany, został nakręcony na zachodzie przez polskiego reżysera - Wrzask (The Shout) Skolimowskiego.
meelosh > W czym Scott ma rację? W twierdzeniu, że cykl jest głupi i nic nie wnosi? To jest opinia. Nie bardzo też rozumiem, dlaczego zaliczyłem "falstart". Umawialiśmy się na inną datę czy jak? :)
Jestem w stanie zrozumieć, że "zawały serca" są niefortunnym sposobem oceniania filmu. Ale gdyby to były "kielichy mroku" albo inne wymyślone coś, to zapewne byś nie kręcił nosem. Chodziło po prostu o względnie luźną (powiedzmy, że zabawną) skalę ocen, ekstremalnie subiektywną, jak to z ocenami bywa. eJay to wymyślił, mi się spodobało i oto jesteśmy. Tobie zawały kojarzą się tylko z krwawą jatką i jump scare'ami, a nam generalnie z horrorem. Nie piszemy tu encyklopedii ani podręcznika, więc trochę wyrozumiałości :)
Dalej: w tekście na samym początku zaznaczyłem, że spodziewać się należy "klasycznych produkcji zahaczających o (lub bezlitośnie wbijających się w) gatunek horror." Dziecko Rosemary zahacza o horror, nikt mi nie wmówi, że tak nie jest. Inna sprawa, że do klasycznych slasherów dzielą ten film miliony mil. Już niedługo eJay zajmie się bardziej typowym, krwawym horrorem o zabijaniu, a mój błąd polegał na tym, że na start poszło Dziecko, a nie np. Freddy Krueger.
I jeszcze to Opętanie - wszędzie, gdzie czytam, gawiedź twierdzi, że to przynajmniej w części horror. Nieoczywisty, głęboki, będący ciekawą metaforą rozkładającego się związku film łączący dramat, dreszczowiec i horror. Skoro uznałem, że Rosemary pasuje, to Opętanie pewnie też będzie ok. Jak i np. Głowa do wycierania. Może miałeś inne oczekiwania, albo co... Ja na pewno postaram się, żeby kolejne teksty były ciekawsze i wypełnione czymś więcej, niż tylko recenzją filmu po latach.
A mnie się ten wpis szalenie podoba, film widziałem bardzo dawno temu i cieszę się, że mi go przypomniałeś fsm. Czekam na kolejne "zawały"
Zgodzę się z powyższymi przedmówcami. Dobór filmów i co gorsze - tematyka, wyjątkowo nie pasuje do autora twojego pokroju.
Już prędzej bym liczył na dobór ciekawych "starych" sf np. Łowca Androidów czy Mad Max z Melem (vide zbliżająca się premiera). Dalej Krew Bohaterów, W Mgnieniu Oka, Terminator, Gwiezdne Wrota, Mój Własny Wróg - można by wymieniać bez końca.
A na drugim biegunie mamy tematykę wybraną przez ciebie: te lepsze: Dziecko Resemary, Obcy, Koszmar z Ulicy Wiązów, Egzorcysta, Hellraiser, Martwe Zło i te gorsze: (jakieś 1000+ tytułów)
kapciu > Wartość filmów można ważyć różnie. Jedni bardziej cenią dramaty, inni s-f, inni horrory. Kwestia opinii i umiejętności jej obrony. Tematyka tego cyklu została nam zaproponowana odgórnie, a że jest nośna i wpasowuje się zarówno w moje, jak i eJaya zainteresowania, to ochoczo przystaliśmy. Nie wyklucza to opcji zrobienia czegoś podobnego w przyszłości - po kilkunastu tekstach o horrorach może warto będzie skupić się na zupełnie innej grupie dzieł. Klasyczne s-f na pewno znajdzie swoją publikę na GP/GOLu. Czas pokaże :)
Dobry tekst, jako fan horrorów proszę o więcej takich artykułów. Zgadzam się że Dziecko Rosemary nie jest strasznym filmem ale jako całość (klimat, fabuła, gra aktorska) jest naprawdę niezły - dałbym 9/10.
Świetny pomysł, miło że mogłem zainspirować. Koniecznie musicie opisać "W paszczy szaleństwa" Carpentera.
Reedus-->Tak się składa, że dzisiaj opisaliśmy inny film Carpentera :) http://gameplay.pl/news.asp?ID=91739