Czy ktoś z Was ma/miał tak, że ubywało Wam ciała ale waga stała w miejscu?(sprawdzałem masę ciała na kilku wagach, nie możliwe aby każda była wadliwa). Co prawda jem mniej niż kiedyś, ale też się nie głodzę, zacząłem też pić kawę jakieś 4 miesiące temu i tutaj w sumie dopatruje się pewnej analogii bo zaczęło mnie ubywać w tym samym czasie. Szperałem w googlach ale albo nic nie pasuje albo wychodzi na to, że powinienem już nie żyć. Oczywiście rady takie jak "idź do lekarza" są zbędne bo mam taki zamiar. Pytam po prostu z ciekawości.
masz jakiegos pasozyta ktory zjada ci tkanki, stad zanik ciala bez spadku wagi ktora niejako przejmuje pasozyt
Tasiemiec.
jesli twierdzisz, ze jest Ciebie mniej, ale waga stoi w miejscu to prawdopodobnie chorujesz na krótkowzroczność
W moim wieku już się nie rośnie :)
Pasożyt w sumie też mi chodził po głowie. Jak mnie ubyło? A no tak, że ciało schudło a waga nie zdążyła się jeszcze zorientować i stoi w miejscu. Co prawda mam tak od bardzo dawna, że w okresie wiosenno letnim samoistnie chudnę a w jesienią mnie przybywa ale teraz trochę jakby bardziej. No nic, pójdę do lekarza to się dowiem. Dzięki za zainteresowa ie :)
ale jak to Cię ubywa? W obwodzie maleje?
no czemu pytasz? Wstał jednego dnia ręki nie miał, poszedł się zważyć i... tyle samo.
Innego dnia obudził się bez nogi, na wagę, też tyle samo pokazała i to nie jedna!
Czy jest na sali lekarz?
miesnie waza wiecej niz tluszcz. Wiec mniej tluszczu, wiecej miesni = mniejsza objetosc ciala, wieksza waga.
w sumie - jeśli tacy pacjenci przychodzą do przychodni, to w jakimś stopniu można zrozumieć to, dlaczego 90% konowałów to nieprzyjemne buce.
Może zamiast do lekarza warto pójść do sklepu po nową wagę?