Dzielnica Obiecana - Pierwsza polska książka w uniwersum Metro 2033!
Dużo lepsza i bardziej w klimacie jest książka Bartka Biedrzyckiego.
[link]
"Świat powieści został lekko zmodyfikowany na potrzeby powieści."
Aha okej ;)
Zniszczony Rynek Główny wygląda bardzo obiecujący na tym arcie. Wolałbym, aby jednak nadal sobie stał jak stoi.
Myślałem, że seria Metro 2033 to zaledwie kilka książek- słyszałem jedynie o 'Do światła', 'W mrok', 'Piterze', 2033 i 2034. Wchodzę na wikipedię, a tam się okazuje, że obecnie seria metro 2033 to 52 ksiażki napisane przez ponad 40 autorów.
I wszystkie te tomiska zostały wydane w przeciągu ostatnich 6-7 lat...
Najśmieszniejsze jest to że seria nazywa się "Uniwersum Metro 2033" xD Zanim Kraków się metra doczeka to Warszawa będzie miała z 10 linii ;-)
Co do nazwania jednej (częściowo podziemnej) linii metrem to zgoda ale 2033r jest nawet realny... ;-)
Postać "Króla" występuje też u Gai Grzegorzewskiej w "Betonowym Pałacu". Akcja osadzona jest w Krakowie ale tym bardziej aktualnym. Dopada autorów zamiłowanie do Krakowa jako królewskiego miasta :)
Drugą pozycją, która polecam jest fantastyczna książka Kuby Ćwieka "Ciemność Płonie".
Pozdrawiam.
Metra nie ma ale nie zaszkodziło by puścić wodze fantazji i założyć że powstało. do 2033 roku dużo czasu więc metro powstać by mogło.
Mnie najbardziej rozbawił tekst autora Dużo bardziej logicznym wyborem byłaby chociażby Warszawa, a nie Nowa Huta
Powieść umieszczona w Warszawie z jedną nitką metra. To byłoby coś :)
tadek
https://www.gry-online.pl/komiksy/cartoon-games/cartoon-games-odc-89-metro-2033/ze12dbe
Akcja odbywa się w przyszłości więc autor może sobie wymyślić cokolwiek.
Jeśli chodzi o Warszawę to raczej też nie działoby się w metrze, bo warszawskie metro by raczej zasypało - jest zbyt płytko osadzone i nie wytrzymałoby. Podobno jednak są podziemia i schrony pod Pałacem Kultury i tu mogłaby się rozgrywać główna akcja, a nawet jeśli uznać, że metro jakimś cudem miałoby przetrwać to prędzej jako miejsca niedostępne, niebezpieczne i potencjalne "strefy zagrożenia", razem z powierzchnią, która pewnie byłaby równie mało skażona jak ta opisywana przez Majkę w Nowej Hucie.