Przemoc w grach, to temat wałkowany od dawna, szczególnie jeśli ktoś zrobi komuś krzywdę, bo "grał w brutalne gry". Tylko, jak jest z tym naprawdę. Postanowiła to sprawdzić niejaka Ela Rydzewska z portalu zGRAna rodzina. Chce zrobić cykl reportaży, w których szczegółowo przyjrzy się tej tematyce. W związku z tym zbiera kasę na portalu polak potrafi -
http://polakpotrafi.pl/projekt/przemoc-w-grach
Co myślicie? Bo mnie zaczyna mdlić. Sprytna Pani Ela i pomysł, jak wyciągnąć kasę od graczy.
Wiem, że gracze chętnie zobaczyliby wreszcie w pełni niezależny materiał na ten temat, a ludzie niegrający z pewnością chcieliby dowiedzieć się czegoś konkretnego na temat przemocy w grach.
Nie widze w tym wiekszego sensu. Gracze znaja temat bardzo dobrze, wiec zgaduje, ze targetem sa osoby niegrajace. Tych z kolei albo temat w ogole nie interesuje, albo maja juz wyrobione zdanie (takie albo inne) na podstawie innych zrodel. Rozrywka elektroniczna to nie kompletna nowosc i nierzadko dzisiejsi rodzice sami grali lub graja.
Zamiast reportazu sugeruje obejrzec filmy z cyklu Elders React: Gaming (ostatnie to GTAV i CoD:AW) na kanale REACT i dojsc do tych samych wniosków: wirtualna przemoc jest zabawna, choc nie dla dzieci.
Jednak praca i zarobek jak inne, jesli jest ktos, kto chce na to dac pieniadze, to niech daje.
Dla mnie jak i dla większości graczy chodzi tylko o dobrą zabawą i miło spędzony czas, a to czy gramy w brutalne gry czy takie z kucykami Pony to nasza sprawa. Do licha nikt nie może wejść nam na sumienie! Karzy gra w co chce i to jego indywidualna sprawa. Przemoc w grach jest, była i będzie. Sprawa jest dla mnie jasna chcą sępić kasę i udawać, że coś robią.
Mnie bardziej irytuje samo podejście.
Nie ma czegoś takiego, jak obiektywizm jeśli ma się sponsora. A przy tym projekcie cel jest dość jasny - trzeba udowodnić, że gry są bezpieczne i nie stanowią zagrożenia - wnioski mają dokładnie odwrotne do tych, którymi karmią media mainstreamowe.
Właśnie dlatego formuła zbiórki skierowana jest wyraźnie pod graczy, a za patronat medialny wzięły się portale na temat gier. I nie przypadkiem też dodatkowymi bonusami są kody do gier. :)
Szczerze mówiąc robi się niedobrze na myśli o tego rodzaju "dziennikarstwie" i robieniu dokumentu ze z góry założoną tezą do udowodnienia, choćby nie wiem, w jak słusznej sprawie by to nie było i jakie szlachetne pobudki by temu nie przyświecały.