Bardzo smutna wiadomość. Zmarł Stanisław Mikulski. Hans Kloss, agent J 23
Lubiłem go oglądać w Stawce, wykreował naprawdę fajnego bohatera. Dożył wspaniałego wieku, niech odpoczywa w spokoju.
Stary komuch i go nie lubiłem.
Serial i ten cały "wspaniały" J-23 z dupy wzięte. Nudy i przekłamania.
"Poprawność" nie pozwala jednak źle mówic o zmarłym (a tych odeszło dzisiejszej nocy setki, ale kogo oni obchodzą?) - więc RIP.
Jaki wujek??? Pan Samochodzik ! :)
Jeden z niewielu aktorów, który się zestarzał z klasą, dobre geny, dobre pokolenie
Komuch ?! Byli i są "lepsi" od niego w tym temacie.
Jednak szkoda. Na "Stawkę" wszyscy psioczą ale i oglądają. No cóż:
- J 23 już... nie nadaje -
Serial i ten cały "wspaniały" J-23 z dupy wzięte. Nudy i przekłamania.
Ojejku! Naprawdę?! To nie jest dokument?!
Serial nigdy mnie nie zainteresował, jednak byl człowiekiem z klasą, przynajmniej przez kilka ostatnich lat, bo jestem za młody by go pamiętać z poprzedniego ustroju.
Pamiętam jak jeszcze z moim śp. dziadkiem, jako dziecko oglądaliśmy w kółko Klossa... Lubiłem tego aktora, głównie przez te właśnie miłe wspomnienia. Ale na każdego przychodzi czas...
^ wpisz sobie w googlach prowokatorku ;)
Wiek słuszny więc nie ma co się dziwić, prędzej czy później musiało to nastąpić. Fanem Hansa Klossa nie jestem, ale jego lubiłem.
Mój dziadek znał się z p. Mikulskim z czasów wojska, to był bardzo życzliwy i sympatyczny człowiek. "Stawka..." wg mnie była fatalna, ale to kwestia bzdurnego scenariusza...
Zaden tam Hans Kloss, pan Samochodzik, czy Wujek dobra rada. Mi sie glownie kojarzy z Kolem Fortuny :)
Szkoda faceta, aktor który się nie sprzedał, i jego śmierć jest moim zdaniem większą stratą dla świata filmowego i polskiej kultury niż śmierć Przybylskiej. Ale wiadomo on nie był taki ładny i nie grał w masie romantycznych popłuczyn.
Szkoda faceta, aktor który się nie sprzedał, i jego śmierć jest moim zdaniem większą stratą dla świata filmowego i polskiej kultury niż śmierć Przybylskiej. Ale wiadomo on nie był taki ładny i nie grał w masie romantycznych popłuczyn.
A kto powiedział że jej śmierć jest większą stratą? Dramatyzm jej śmierci polegał na tym że babka była młoda. Mikulski dożył sędziwego wieku i jak każdy w końcu, umarł.
Szkoda faceta, aktor który się nie sprzedał, i jego śmierć jest moim zdaniem większą stratą dla świata filmowego i polskiej kultury niż śmierć Przybylskiej. Ale wiadomo on nie był taki ładny i nie grał w masie romantycznych popłuczyn.
Rozjebała mnie ta refleksja.
Gratulacje.
jego śmierć jest moim zdaniem większą stratą dla świata filmowego i polskiej kultury niż śmierć Przybylskiej
A wiesz ptasi móżdżku że nie ma znaczenia kto umiera i żal jest każdego człowieka ? gdybyś to wiedział nie napisał byś tak idiotycznego komentarza.
A wiesz ptasi móżdżku że nie ma znaczenia kto umiera i żal jest każdego człowieka ?
Pomijajac calkiem, ze to bzdura, to JdG nie pisal nigdzie kogo "jest bardziej zal", pisal o stracie dla "dla świata filmowego i polskiej kultury" - a wklad poszczegolnych osob w to mozna akurat spokojnie stopniowac i oceniac..
Tak pisał o stracie ale podkreślił wyrażnie kogo bardziej szkoda
Nic takiego nie podkreslal. Napisal, ze "szkoda faceta", oraz ze jego smierc to wieksza strata DLA FILMU, niz w przypadku Przybylskiej - nijak z tego nie wynika, ze Przybylskiej nie szkoda, albo ze szkoda mniej.
Pomijajac calkiem, ze to bzdura, to JdG nie pisal nigdzie kogo "jest bardziej zal", pisal o stracie dla "dla świata filmowego i polskiej kultury"
Tak pisał o stracie ale podkreślił wyrażnie kogo bardziej szkoda a czy to ma znaczenie ? dla mnie śmierć każdego z nich to wielka strata i tragedia bez wyjątków.I to nie jest żadna bzdura bo miałem na myśli głównie te dwie osoby nie wszystkich.
Aż przypomniał mi się taki z nim film w którym jakieś dziecko mówi "Mamo! przestań już z tym Klossem"
Strata jak najbardziej, ale jaka "tragedia"? Pan Mikulski miał 85 lat, w tym wieku odchodzi się częściej niż rzadziej. Już się tak nie zapowietrzajcie, facet miał barwne życie ale cóż, zawsze kiedyś się kończy.