Piękne wozy i piękniejsze kraksy - recenzja Burnout Revenge
Znakomita produkcja, tu się nie ma co spierać, ale dla mnie jednak to krok w tył w porównaniu do "trójki". Bardziej pasowała mi "wakacyjna" stylistyka "Takedowna", dużo lepiej bawiłem się w tamtejszym trybie kariery psychopaty na drodze, a i zdecydowanie więcej frajdy dawał mi tryb Crash. Z notą jednak się zgadzam.
Jedyny Burnout który mi się spodobał, próbowałem jeszcze 3 i Paradise, ale z jakiegoś powodu kompletnie mnie odrzucały, z Revenge natomiast spędziłam kilka całkiem miłych godzin.