Myślicie, że część kasy warto jest zainwestować w fundusz inwestycyjny? Ostatnio dzwonili do mnie z banku i proponowali jeden fundusz ale chciałbym na początku sam się rozejrzeć. Może ktoś z Was inwestuje w taki właśnie sposób?
Ile da się na tym zarobić?
Zależy.
Są różne rodzaje funduszów. Jedne inwestują w akcje różnego typu, inne w obligacje, inne w waluty, a co za tym idzie, ryzyko jest różne.
Zasada bardzo ogólna jest taka: funduszami zarządzają ludzie, którzy się znają, więc jeśli jest się laikiem warto powierzyć im pieniądze, a nie kupować instrumenty finansowe samodzielnie (typu akcje, obligacje, walutę).
Zarobiki wypadają różnie. Oczywiście możesz też sporo stracić. Im większe ryzyko, tym większa możliwość zysków. Jeśli chcesz poświęcić na to dużą część oszczędności, wybierz fundusz bezpieczny, z niewielkim ryzykiem, typu waluty lub obligacje. Zarobek nie będzie duży, od kilku do kilkunastu procent, zależy od sytuacji na rynkach, ale raczej na tym nie stracisz, a i inflację na pewno "pokonasz".
Trzeba też pamiętać o opłatach. Opłata za zarządzanie funduszem jest ukryta w wycenach jednostek funduszy, więc można to wyobrazić sobie, że fundusz podaje po roku zysk w postaci 10%, ale to już jest zysk policzony po odjęciu opłaty za zarządzanie. Zorientuj się, jakie fundusz pobiera opłaty i jakie są ich wysokości. Typowo za fundusze mniej ryzykowne są mniejsze opłaty.
funduszami zarządzają ludzie, którzy twierdzą że się na tym znają.
Tak chyba to zdanie powinno brzmieć.
a i inflację na pewno "pokonasz"
to faktycznie będzie wyczyn jak cholera, zważywszy że po raz pierwszy od lat chyba czterdziestu mamy w Polsce deflację :)
[sry za uszczypliwość, ale winny za to chyba poniedziałkowy poranek]
Nie, oczywiście, że nie powinno tak brzmieć, a inflacja jest liczona co rok, jedna jaskółka wiosny nie czyni, a więc to tylko twoje frustracje.
Dla jasności, te 3-4% inflacji z reguły fundusz obligacji robi, a ma szansę na więcej, więc przy obecnych oprocentowaniach lokat jest to całkiem sensowny wybór. Bezpieczny i wakacji na Karaibach nie zapewni, ale lepsze to niż trzymać kasę zamrożoną na koncie albo wpłacać na te blokujące wszystko lokaty na długie okresy czasu.
Szefowie funduszy mają wczasy na Karaibach, więc nieprawdą jest że inwestowanie w fundusze nie zapewnia takowych.
Ja bawię się w to od jakiegoś czasu i jeśli robi się to z głową to nie jest to ryzykowne. Po pierwsze warto jest sobie poczytać o poszczególnych funduszach .Tutaj na przykład znajduje się raport:
http://www.comperia.pl/ranking-funduszy-inwestycyjnych.html
Trzeba zapoznać się z rodzajami, strategiami działania bo sa bardzo różne rodzaje. No i nie inwestować wszystkiego w jeden tylko fundusz ale najlepiej w kilka różnych.
Ja w tym roku zarobiłem 17%, wyszła jedna dodatkowa pensja ,ale faktem jest że nie zrealizowałem jeszcze zysku, więc nie można tego jako faktyczny zysk liczyć.
Ty chyba nie masz pojęcia, za co się bierzesz. Daruj sobie, człowieku...
Fundusze obligacji i walutowe zarabiają jakieś małe procenty przez 90% czasu, reszta to spadki z powodu jakichś krachów, o któych jest zawsze głośno w mediach.
Co ty myślisz, że kokosów się dorobisz, bo wrzucisz 10 koła na rok? Będziesz miał z tego kilka stów z funduszu obligacji/walutowego i tyle. To jest godna kwota jak na tak niewielkie ryzyko.
Jak chcesz kokusy zbijać, to bierz fundusze akcji, są takie, które w rok zrobiły po 70% zysku, kto ci broni? Ale przygotuj się na to, że to stracisz.
Ja zarabiam na globalnym funduszu akcyjnym. W razie obsuwy będę mocno do tyłu.
Ale nie spodziewam się
Jak dzwonią z banku to znaczy że chcą na tobie zarobić a nie dać zarobić tobie :D
Każdy orze jak może. Też trzymam trochę pieniędzy na III filarze, ale kiepsko mi tam zarabiają i planuję to w najbliższym czasie chyba zlikwidować. Fundusze inwestycyjne to dobra opcja, ale trzeba to dokładnie przeanalizować. Określić proporcje jaka część zysków ma pochodzić z akcji, jaka z obligacji a jaka z bardziej bezpiecznych opcji.
Sam bawię się w to od jakiegoś czasu i powiem Ci,że zawsze zysk był lepszy niż na lokacie. Tylko na początku jak nie orientujesz się w temacie ( bo jednak doradca finansowy wszystkiego Ci nie powie, musisz ruszyć głową) to inwestuj raczej w bezpieczniejsze fundusze pieniężne. Są mniej opłacalne niż akcyjne ale nic na nich nie stracisz.
Na bezpiecznych nic nie stracisz? Proszę, przestańcie bzdury pisać. Nawet na najbezpieczniejszym funduszu - opartym na obligacjach można wtopić, i to wszystko - co do grosza.
Trzeba pamiętać, że przystępując do funduszu, nie kupujesz sam de facto obligacji czy akcji, a jedynie upoważniasz przedstawicieli funduszu do ich sprzedaży i kupna w Twoim imieniu.
Swego czasu miałem sporo pieniędzy "bezpiecznym" (jak się okazało, cudzysłów był celowy) funduszu "Idea Obligacji". W ciągu tygodnia cały fundusz IDEA poleciał na łeb na szyje, straciłem sporo kasy, i do dziś jej nie odzyskałem na innym "bezpiecznym" funduszu.
Jak chcecie mieć bezpieczne oszczędności, to wkładajcie konta i lokaty. Nie ma bowiem czegoś takiego jak BEZPIECZNY FUNDUSZ INWESTYCYJNY. One są ze swojego założenia niebezpieczne, nie ma w nich żadnych gwarancji bankowych ani ubezpieczeń.
A bzdur analityków o sinusoidach spadków i wzrostów po prostu nie słuchajcie, bo zwykle opowiadają je ci, którzy sami mają prowizje z obsługi naszych oszczędności.
Oczywiście,że jest pewne ryzyko niemniej są w sieci przeróżne rankingi, zestawienia, praktycznie cała kopalnia informacji. Można wejść sobie na branżowe fora, poczytać na czym inwestują ludzie doświadczeni w temacie. Na pewno lepiej jest patrzeć na to jak fundusze radziły sobie w przeszłości . Na prognozy też ale jest to raczej wróżenie z fusów.
Jeśli widzimy,że fundusz przynosił dobre zyski przez kilka ostatnich lat to najprawdopodobniej będzie tak dalej.
Sam inwestuję trochę w fundusza inwestycyjnych i muszę powiedzieć, że mimo, że robię to od kilku lat - to cały czas się uczę nowych rzeczy. Tam gdzie można więcej zarobić, jest też większe ryzyko. Jak w życiu.
Część kasy na pewno warto - pytanie tylko jaką część?
Jak człowiek młody to może podjąc ryzyko ponieważ ma czas by się podnieśc i odrobić ewentualne niepowodzenie. Wraz z wiekiem powinno się zmniejaszać udziały w ryzykownych aktywach na rzecz bezpiecznych, ale procentowo po trochu nie od razu. Bardzo dobrze, że o tym myślisz ponieważ człowiek w tym kraju sam powinien dbać o swoją przyszłość.
Po zapoznaniu się z podstawowymi rzeczami, znajdz odpowiedni fundusz i branżę na początek obecnie dobra będzie energetyka lub budowlanka. Szkoda że nie ma funduszu który inwestuję w branże gier, która obecnie jest na topie i długo będzie, może to się zmieni, dlatego ja inwestuje jednak sam :)
Na początku radzę zainwestować mniejsze kwoty. Tak max 10 tys. złotych.
Sama inwestuję rocznie ok 20-30 tys. złotych. Jaki jest z tego zysk? Powiedzmy,ze na porządny upgrade komputera po roku wystarczy ;)
Czyli mniej niż byś miał z kilkuprocentowej lokaty :)
I pamiętajcie jeszcze, że na ceny jednostek funduszy, a w szczególności an ich spadki wpływa każde wydarzenie na świecie. To tak jak z kursem złotego - kryzys cypryjski - złoty traci na wartości. Spadają ceny paliwa - umacnia się dolar, to złotówka traci. Czasami najodleglejsze wydarzenie na drugim końcu świata powoduje spadek wartości funduszu, i nie macie na to wpływu. Spadek jest gwałtowny i tracicie dużo. A dobra koniunktura i powolny wzrost gospodarczy to zyski niewspółmierne do tych spadków. Pisze jako ktoś, kto sam od dobrych 5 lat posiada fundusz, a i u mnie w rodzinie wiele osób od ponad 10 lat wybrało te formę oszczędzania. Nikt specjalnie nie zarobił, raczej się cieszą, że nie stracili, bo po drodze ciągle zdarzają się krachy typu kryzys rosyjski, albo globalny.
Wydaje mi się, że już łatwiej - mając konkretną wiedzę o stanie finansowym spółki - kupić akcje samemu. Np. wiadomo, że po wydaniu Wiedźmina 3 akcje CD Projektu raczej pójdą w górę. Trzebaby kupić, a po chwili sprzedać. I na takich chwilowych zyskach zarabiają giganci, a nie na mozolnym ciułaniu jak biedacy.
Generalnie fundusze odradzam bo znam znacząco większą ilość przypadków znacznych strat niż zysków. Żyjemy w takich czasach, że co chwila może dojść do krachu na rynku. Wystarczy że nastąpi zaostrzenie sytuacji politycznej za naszą wschodnią granicą, i nasze oszczędności dostaną po dupie. Pamiętajcie o tym.
Cóż - pasuje tutaj jak ulał słynna mądrość życiowa - kto nie ryzykuje ten nie wygrywa.
Polecam grę u bukmachera - więcej zależy od Ciebie.
Fundusze są dobre dla tych, co nimi zarządzają.
[20] - nie. Tu pasuje inna mądrość: kto nie ryzykuje - przegrywa, a kto ryzykuje... też przegrywa.
Ja przez ostatnie 5 lat zainwestowałem w fundusze zrównoważone 3 razy.Niestety,jeden raz trzymałem pieniądze w funduszu przez rok,pozostałe 2 razy ok. pół roku i zysk był albo bardzo lichy,albo żaden.Trzeba było się mocno nagłówkować,zeby nie stracić.