Recenzja gry Dead Rising 3 na PC - rozgrzewka przed Dying Light
Czyli kolejny średnia typu - idź i tłucz bez większego sensu i rozmienienia a szkoda.
Taa, warto chyba wspomnieć bo w recenzji gdzieś się ta informacje nie przebiła, TotalBiscuit na Titanie i potęznym i7 wyciągał średnio 45 klatek na sekunde. Po odblokowaniu, bo gra jest zablokowana na 30. Generalnie jeżeli ktoś z odrobine słabszym sprzętem planuje zakup tej gry to radzę się zastanowić.
Franusss [1]
Czyli kolejny średnia typu - idź i tłucz bez większego sensu i rozmienienia a szkoda.
No a czego się spodziewałeś po tej grze?
Nie dość, że cała seria sama w sobie jest głupkowata, to przecież od niemal 10 miesięcy dokładnie wiadomo, czym dokładnie jest Dead Rising 3.
Gra przyjemna tylko na kilka godzin. Muszę się zgodzić z recenzją że przy dłuższym użytkowaniu bywa dosyć nużąca. Co do optymalizacji... no niestety ewidentnie skopana. Nie mam może najnowszego kompa ale na tyle mocnego że wszystkie najnowsze gry na wysokich detalach chodzą bez problemu a tu o zgrozo, takich przycięć jak tu dawno nie widziałem, przez co gra nie daje przyjemności z jej użytkowania. Szkoda bo przez ten rok od premiery na XONE mogli dopracować tytuł i wprowadzić kilka ulepszeń (fabuła nie ma znaczenia przy takich grach), a i przeciwnicy mogli być bardziej wymagający i tak z ciekawe zapowiadającej gry zrobiono zwykłego przeciętniaka który niczym się nie wyróżnia...
Bardzo trafna recenzja z mojego punktu widzenia. Lubię robić w grach rzeczy "powtarzalne" i tym samym tłuc zombiaki ale tutaj bardzo szybko robi się to nudne poprzez słabe odczucia z tego płynące.
W takie Dead Island przegrałem ponad 75 godzin i tam "feeling" trzaskania czaszek jest setki poziomów wyżej. Tutaj tak naprawdę jedyna zaleta to szalone bronie oraz kupa trupów. Wbicie się w taką grupę z jakimiś szalonymi narzędziami daje frajdę, ale przez paręnaście minut, testowałem u znajomego przed kupnem i bardzo dobrze bo gra zdecydowanie nie dla mnie.
Dla mnie miłe zaskoczenie.
Takie połączenie State of Decay z dynamiczniejszą rozrywką. Sądziłem, że gra w stylu polewkowym, a tutaj okazuje się, że horrorek :) Można się wystraszyć.
Optymalizacja beznadziejna, gra dedykowana pod konsole, wydajność tragiczna, gorzej jak Watch Dogs.
Czy tylko mi ten facet na pierwszym artworku kojarzy się z Bruce'm Lee? Ogólnie rzecz biorąc, szkoda, że to wciąż ta sama gra, ale w nowej oprawie. Wszystkie 3 nie różnią się od siebie niczym, oprócz bohaterów.
@wladsenty wow a ja myślałem że był murzynem, wow jaki jesteś mądry!!
Jak gra byłaby od EA to pewnie dostała by 8/10, prwda Gol ?
Grałem w dwójkę, która z tego co widzę poza gorsza grafiką niczym się nie różni.
Jeden wielki gniot i tyle. Tamtej odsłonie dałem 4/10
Ja się zawiodłem. DR2 było dużo lepszą pozycją. Jakoś dużo lepiej się tam mogłem bawić. A tutaj? Tak, siekanie tych wszystkich zombie może i jest fajne/zabawne ale bez przesady. Bronie i ich łącznie jest spoko. Reszta leży.
Bo DR2 Ci się nie ciął..
Pograłem to w trochę i o dziwo najbardziej wkurzało mnie ta duża ilość zombie na ulicy.Mam questa, to trzeba pierw przejść przez chmarę zombie, a z taka ilością schodzi się to bardzo długo. Jak już znajdziemy, albo zrobimy fajną broń to szybko się rozwala, albo pozwala oddać jeden strzał. Optymalizacja to jeden wielki syf, zwłaszcza na kartach nvidii, gdzie gra chodzi o około 40-50% gorzej niż na porównywalnych kartach AMD. Sama nvidia nie kwapi się ze sterownikami.
Na i5-4670k @ 4 ghz i gf 670 nie mialem drazniacych spadkow plynnosci w samej grze, caly czas okolo 35-60 w przerywnikach tzw. cutscenkach czasem klatek bylo mniej, ale w cutscenkach nie ma to znaczenia prawde mowiac. Detale wszystkie oczywiscie MAX, gram w fullHD bez antyaliasingu. Gra wyglada calkiem ladnie, ale sam gameplay jakos szczegolnie wciagajacy nie jest ,taka typowo konsolowa mlócka non-stop... Wymagania sprzetowe strasne nie sa, pewnie glownie wymaga mocnego proca, bo zombie na ekranie jest duzo...
Uwielbiam tą część. Dawno już jakaś inna produkcja mi nie wykradła tyle czasu co DR3.
A szlachtować dziesiątki nieporadne włóczących się tatuśków z gatling guna to czysta przyjemność. Dzięki Capcom!!
