Dawno mnie tu nie było, więc postanowiłem strollować.
I zapytam przewrotnie, czy tylko mnie mierzi coraz szerzej roztaczająca się moda na tatuaże?
Tuż to jakaś plaga egipska. Brzydactwo to zaczyna panoszyć się masowo, bezguście estetyczne uosobione, łacina w nawrocie. Ale nie chodzi tu tylko o dresów z hasłami typu"memento mori", ale też o piękne kobiety, których naturalny powab jest szpecony przez aplikacje godne prymitywnych plemion z Samoa. Siłownia to już prawdziwa parada wioskowej kreatywności artystycznej, mamy wszystkie wzory, kształty i kolory, chińskie znaki, trupie czachy, chuje muje, dzikie węże.
Przyznaję, czasem widzi się kogoś, do kogo tatuaż pasuje, gdzie wygląda to całkiem fajnie. Ale moim okiem, może czasami nazbyt tradycjonalistycznym, większość twórczości pozostaje jedynie skwitować szyderczym uśmiechem. Kiedyś popularne były koszulki z napisem: "wartości miej w sercu, nie na koszulkach". Zdaje się, że w obecnych czasach te koszulki coraz częściej zaczynają przywierać do ciała. Tylko po co to komu? Że to niby ładne? Proszę o jakieś logiczne argumenty za.
za:
-kto bogatemu zabroni
<- chuje muje, dzikie węże.
Ja tam się ciesze, niech bezguścia lgną do swego.
Tatuaże na czyichś ciałach nie należą do rzeczy, które mnie mocno zajmują, czy ty masz za dużo wolnego czasu albo nie masz większych trosk niż filozofowanie na ten temat? Nie za dużo interesujesz się czyimś życiem?
Lookash ---> Skoro ktoś eksponuje swoje tatuaże tudzież umieszcza je w powszechnie widocznych punktach ciała, jak mniemam, nie zrobił ich tylko dla własnej przyjemności, a kierował się chęcią zamanifestowania czegoś. Stąd moje rozważania zdają mi się jak najbardziej uprawnione. Rozumiem, że człowiek ma czasami potrzebę zaprezentowania swoich poglądów, sympatii itd., niemniej osobiście tatuaże uważam za dość prymitywny i nieestetyczny sposób robienia tego. Ja to wolę robić słowem, co czynie chociażby tutaj. Oczywiście nie twierdzę, że wszystkie tatuaże mają jakiś przekaz, część osób po prostu ma odmienny gust estetyczny.
Jak dla mnie tatuaże są ok, niestety co raz częściej zdarza się, że ludzie zamieniaja się w brudnopisy, czyli tatuaże nie majace ze soba nic wspolnego, porozrzucane po calym ciele, co wygląda strasznie nie estetycznie, na dodatek daje odczucie że taka osoba robiła sobie te malunki pod wplywem chwili bez żadnego pomysłu.
Mi się tatuaże nie podobają, no, ale przecież nie zabronię ludziom ich sobie robić.
No, że niby ładne. W końcu nie to ładne co ładne, lecz co się komu podoba.
[2] masz za dużo wolnego czasu by dopieprzać się do ludzi którzy chcą sobie spokojnie podyskutować?
Dyskusje o estetyce i doborze tatuaży nazywasz zbytnią ingerencją w czyjeś życie? W kogo konkretnie?
Masz na łydce płonącą 8?
(...) ludzi którzy chcą sobie spokojnie podyskutować?
akurat autor w swoim pierwszym poście przejawia mało tolerancyjne tendencje, z którymi się nie kryje chcąc wywołać shitstorm - nie wiem może mu się panna puściła z jakimś wydziaranym kolesiem i teraz musi swoje żale na forum wylewać, bo przecież od wielu lat ludzie sobie w Polsce robią tatuaże na potęgę a nie dopiero w ciągu ostatniego roku :)
Jj niestety edukacje zakończył gdy liczyli do 2 :)
parafrazując jego słowa: "ja tam się cieszę, niech przygłupy lgną do swego" :)
Malaga=> jeśli treść komuś wydaje się kontrowersyjna to po to jest dyskusja by przedstawić swoje zdanie i może wpłynąć na zdanie innej osoby.
Macu w jak najbardziej akceptowalnej formie napisał o co mu chodzi i poprosił o opinie innych. Chyba nikt nie bierze całego postu przez żartobliwe sformułowanie o strollowaniu? :)
Uzasadnisz "ja tam się cieszę, niech przygłupy lgną do swego" ?
MiniWm=>
JJ ---> [2] to twój post....
Ależ oczywiście że mój. Ale nie wiem dlaczego to koliduje z tym co napisałem potem.
Kiepskie tatuaże w nieodpowiednich miejscach to przejaw bezguścia i w pewnym stopniu, w mojej ocenie, bezmyślności.
Nie mam zbyt wiele do napisania, chyba że ktoś w kulturalny sposób napisze że jest inaczej i poda kontrargumenty.
Nie jesteśmy na forum uniwersyteckim i przez pryzmat ogólnego poziomu autorów Macu spisał się ok, chce pogadać a tu mu wyskakuje ogór z zarzutem że wtyka nos w nieswoje sprawy.
Czy coś przeoczyłem i komentujemy jakąś osobę z imienia i nazwiska lub nawołujemy do przemocy wobec osób bez gustu?
Jj -- Pierwszy post to dopieprzanie się do ludzi. Dyskusja o estetycie i doborze tatuaży byłaby ok pod warunkiem, że nie przypominałaby polowania na czarownice, przepełnione cebulą, zgryźliwością, polską szyderą i wiecznym doszukiwaniem się drzazgi w czyimś oku ("brzydactwo się panoszy").
Nie wolisz poczytać o nowych korbach niż ciamkać w internecie na społeczeństwo?
Macu -- W tatuażu nie zawsze chodzi o estetykę. Tatuaż ideologiczny ma symbolizować jak bardzo ktoś chce coś w swoim życiu podkreślić, w końcu to zostaje na całe życie i zaprezentować swój pogląd innym. Zamysł dość szlachetny. Przy tym twoje estetyczne uwagi bledną i tracą rację bytu.
Dlatego też jest to bardzo prywatna i osobista rzecz, której nie rozumiesz, bo tatuażu nie masz i raczej mieć nie będziesz.
Co do estetyki, dostaniesz to, za co zapłacisz. Dodatkowo ludzie mają różny gust. Te dwa czynniki sprawiają, że jedni noszą takie, a drudzy siakie tatuaże. Nie każdego stać na porządny projekt i prawdziwego artystę do wykonania swojej wizji. I ostatnie: czy każy tatuaż musi byc piękny i każemu się podobać? Czemu nie założysz podobnego wątku o wystroju mieszkań, doborze stroju do teatru, do kościoła, repertuaru i rodzaju kin, preferencji ulicznych potraw wśród Polaków, wyborów kierunków wakacyjnych etc.? Śmiało, nie zapomnij tylko od razu pewną część ludzi w każdym przypadku zjechać i wyśmiać.
Mi tam tatuaże się podobają, sam od kilku lat myślę nad czymś naprawdę dobrym. Chociaż przyznam Wam rację, jeśli chodzi o tribale i inne takie wzorki - mi też strasznie nie podchodzą.
Lookash ---> Zauważ, że sam sobie przeczysz, bo z jednej strony piszesz o tym, iż komentując tatuaże innych, ingeruję w ich życie, a z drugiej strony deklarujesz, że w tatuażach nie zawsze chodzi o estetykę, a o prezentację INNYM pewnych wartości i ideałów. W takim razie, jeżeli ktoś decyduje się je manifestować, ci inni mają chyba zatem prawo do komentowania zarówno przekazywanej treści, jak i środków przekazu.
Oczywiście rozumiem, że ktoś może traktować tatuaż jako wewnętrzną deklarację przewiązania do pewnych wartości, gdzie nasz związek z daną ideą jest symbolicznie podkreślony poprzez połączenie atramentu z nasza skórą. Rozumiem, że takie osoby mogą mieć gdzieś, co inni myślą na temat ich naskórnych aplikacji. Tylko czy aby na pewno każdy ma tak głębokie przemyślenia? To by sugerowało, że w najniższych warstwach społecznych drzemie wspaniały potencjał filozoficzny, wszakże to właśnie one posiadają najwięcej tatuaży, a przynajmniej tak było w przeszłości.
Wreszcie, ależ oczywiście najważniejsza jest samoakceptacja. Jeżeli ktoś korzysta z usług tatuażysty siódmej kategorii i efekty go zadowalają, to Bóg z nim. Ale osobiście, skoro nie byłoby mnie stać na dobrej klasy artystę, który zrealizuję mój projekt w takiej formie, w jakiej chciałbym go widzieć, wówczas w ogóle zrezygnowałbym z wykonania tatuażu. Łopatologicznie, jak zawsze marzyłem o Mercedesie, ale mnie na niego nie stać, to nie kupię Forda i nie przykleję do niego znaczka z gwiazdą. Wreszcie, osobiście uważam, że nie ma bardziej pustego merytorycznie powiedzenia niż "o gustach się nie dyskutuje". Niby dlaczego nie? A później polskie miasta wyglądają tak jak wyglądają, każdy budynek inny, a pomiędzy nimi reklamy. Wręcz przeciwnie, w szkole powinno dawać się lekcje z poczucia estetyki.
Malaga ---> Nie ukrywam, że moja wypowiedź miała nieco prowokacyjny charakter, niemniej w ten sposób chciałem zachęcić Was do dyskusji. Zresztą nie ukrywam, że w sprawie tatuażów mam akurat dość radykalne poglądy.
