Cześć. Mam ofertę pracy jak osoba zajmująca sie wystawianiem aukcji na allegro (elektronika). Ja miałbym dostawać gotowy wzór aukcji i je wystawiać. Gość płaci mi 30zł po sprzedaży jednego przedmiotu i wraca prowizję za wystawienie i sprzedaż. Wysyla za pobraniem. Ja tylko wystawiam aukcje i podaje mu dane do wysyłki. Umowa zlecenie na 2msc. Czy mogę sobie tak wystawiać aukcje bez konsekwencji? Mogą w tym być jakieś haczyki?
po 2 miesiacach zglosi sie do ciebie tysiac ludzi co wplacili kase a nie dostali towaru, a po pol roku zrobia ci z tylka jesien sredniowiecza na dolku :)
Śmierdzi wałkiem na kilometr.
Z drugiej strony gość wysyła za pobraniem, więc jest to jakieś zabezpieczenie dla Ciebie.
Ale konto z którego byś wystawiał jest na jego dane?
Koleś wysyła towar za pobraniem z możliwością sprawdzenia zawartości. Pisze że oryginalny :)
Wystawiam towar ze swojego konta.
Jak szukałem roboty też dostałem taką propozycję z pracy. Nie podejmowałem tego, bo tak jak Łysy Samson napisał "śmierdzi wałem" - właśnie dlatego Wystawiam towar ze swojego konta... Lepiej nie ryzykować.
Czyli chcesz na swoim koncie wystawiać towar, którego nie posiadasz?
Już to jest "tylko" łamaniem regulaminu Allegro, co będzie akurat najmniej bolało jak całość okaże się przekrętem.
TO JEST PRZEKRĘT.
Nikt nikogo tak nie zatrudnia bo to bez sensu.
A skoro bez sensu, to znaczy że oszustwo.
Proste?
Takom okazjom nie morzna muwic nie, dobry pieniondz nie smierdzi ;)
spoiler start
Trzymaj się od tego z daleka
spoiler stop
Zaryzykować możesz, ale wydaje mi się ze towar będzie kradziony.
W necie było kilka wiadomości o tym, ale dla sprzedającego się to kończyło przeważnie tylko grzywną(w przypadku pośredniczenia w sprzedaży kradzionego towaru)
spoiler start
grzywna w zakresie 500-10000zł w zależności od wielkości uzyskanych dochodów, tylko :D
spoiler stop
Odpowiedz sobie sam na pytanie:
Jaki cel jest sprzedawac towar przez posrednika jesli dany towar mozna sprzedac samemu i przy tym nie placic prowizji posrednikowi?
Wiesz czemu ten osobnik chce wynajac posrednika? Bo to Ciebie bedzie skarbowka i klienci, ktorzy wplacili kase, a nie dostali towaru scigali i to TY bedziesz mial problemy. Przez tydzien, dwa bedzie wszystko w porzadku, zacznie sie coraz wiecej rzeczy, ktore bedziesz sprzedawal (bo na poczatku mniej, bo to okres probny i inne pierdy), a potem obudzisz sie pewnego dnia i bedziesz mial kilkanascie nieodebranych telefonow, podobna liczbe e-maili o tej samej tresci "gdzie moj towar?!??!', a na koncu drobny liscik do oplacenia VATu czy innego podatku od sprzedanych towarow.
Wałek, osobiście zgłosiłbym kolesia na policję z podejrzeniem paserstwa i podżeganiem (namawianie do sprzedaży przedmiotów, których nie jesteś właścicielem).
Przekręt, w którym Ty będziesz ścigany jako paser.
Nie pomogą żadne tłumaczenia potem - bo odpowiedz sobie na pytanie: czy uwierzyłbym komuś, kto mówi że wystawiał tylko przedmioty dla kogoś innego ?
Sprzętu nie będzie albo będzie trefny.
Na początek kilka poprawnych wysyłek, najprawdopodobniej na adresy znajomków Twojego zleceniodawcy - żeby było potwierdzenie że jest OK.
Przy okazji - Twoj komputer zostanie zajęty jako dowód w sprawie.
A nawet jeśli otrzymasz grzywnę - to w papierach zostanie Ci "karany" - a jak zapewne wiesz, karani mają problem ze znalezieniem pracy, startem w polityce (tu można dyskutować) albo otrzymaniem wizy do paru krajów.
Nie warto.
Z resztą - kto płaciłby 30 pln za wystawianie czegoś na aukcji ? ...
Krótko: nie wchodź w to, bo będziesz żałował!
Sprzęt wcale nie musi być trefny. Bierzesz po prostu na siebie skarbówkę, która szybko Cię wyciśnie jak cytrynę za sprzedaż bez zarejestrowanej działalności. Ciebie zaczną ścigać to koleś poszuka następnego naiwnego.
Robisz po prostu za slupa i bierzesz na siebie skarbowke. To coraz czestsze przypadki w naszym kraju. W moim miescie koles tez tak robil, zalozyl na siebie konto bankowe, na ktore przelewano kase z wyludzen Vatu. Co jakis czas przychodzil przelewik na 300 kawalkow, gosc wyplacal, oddawal wlascicelom i dostawal za to 5 stowek. Co ciekawe, bank nie interesowal sie zupelnie takimi kwotami mimo ze prawo bankowe mowi, ze przelewy powyzej bodaje 10 tys Euro powinny byc sprawdzane. Wszystko byloby dobrze, gdyby w kolesiu nie odezwala sie chciwosc i postanowil sobie przywlaszczyc te 300 kawalkow, zglaszajac na policji, ze go okradli. Sprawa zostala naglosniona, a gosc wacha kwiatki od spodu.
Z drugiej jednak strony, jesli placi 30 zl za sprzedaz jednego przedmiotu, to na pewno jest to walek. W przeciwnym wypadku placilby mniej. Ale w zasadzie nic Ci nie grozi, bo zapewne dostaniesz zawiasy, a nawet jesli sad kaze zwrocic pieniadze poszkodowanym, to mozesz wypluwac po 50 zl miesiecznie i tyle. Niestety w naszym kraju sadowy nakaz pokrycia strat to fikcja, bo nawet majac 200 tysiecy dlugu na karku mozesz zwracac po stowce miesiecznie, a i tak nie pojdziesz siedziec. Ostatnio w prasie czytalem jak oszust naciagnal kobiete na 160 tysiecy przy sprzedazy ziemi. Mimo, ze sad nakazal mu zwrocic pieniadze, to przez 10 lat oddal jej mniej niz 10 procent kwoty i smieje sie z wymiaru sprawiedliwosci, bo dla sadu liczy sie to, ze splaca, a ile splaca to juz nie ma znaczenia. Dlatego Polska zawsze bedzie rajem dla oszustow.