Polećcie najlepsze koledzy
Maltese Falcon
Big Sleep
Sunset Blvd.
Laura
Dark Passage
Woman in Window
Chinatown
Touch of Evil
z neo-noir: L.A. Confidential
Harry Angel.
Sin City?
Tyle postow i jeszcze nie wspomniano o 'Mrocznym Miescie'?
Z klasycznego noir, z grą świateł, prywatnymi detektywami, femme fatale i powiewającymi płaszczami, ciężko dzisiaj już oglądać cokolwiek oprócz Casablanci, bo potwornie się zestarzały. Jednak w podobnych klimatach, inspirowanych kinem lat 40', na pewno warto obejrzeć Ojca Chrzestnego (trylogia), Sin City, Dawno Temu w Ameryce, Chłopcy z Ferajny i serial - Zakazane Imperium. Człowiek z Blizną też dobry film, ale to trochę siódma woda po kisielu, bo jest inspirowany filmami inspirowanymi kinem noir, a w dodatku akcja toczy się w latach 80', ale i tak polecam.
Nie powiedziałeś, że koniecznie ma to być kryminał, gangsterski itp... Więc z mojej strony polecę Ci film, który wpisuje się jak żaden inny w klimat "noir" i jest dla mnie mały arcydziełem, zapomnianym, niedocenianym i nieznanym w Polsce.
Mówię o filmie pt."Miasto zaginionych dzieci" z Ronem Perlmanem w roli głównej. Warto poświęcić te kilkadziesiąt minut z życia na ten film.
[15]
I niby czemu Casablanca (sprawdź sobie poprawną deklinację) wciąż jest OK, ale choćby filmy wymienione w [2] "potwornie się zestarzały"?
Co do tematu - odnalazłem mój stary post na temat noir:
Z takich najbardziej typowych filmów noir (detektyw, intrygi, podejrzane porachunki) wypadałoby na początek wymienić dwa klasyki z Humphreyem Bogartem – Big Sleep i Maltese Falcon.
Dalej: Hitchcock. W zasadzie ponad połowa jego twórczości to thrillery, kryminały i filmy szpiegowskie z różnym stężeniem noir (zawsze mam ochotę strzelić komuś w ryj jak słyszę, że Hitch to "reżyser od horrorów" - skąd ci ludzie to wzięli?!), z tych najlepszych wyróżniłbym Man Who Knew Too Much (obie wersje), 39 Steps, Lady Vanishes, Shadow of a Doubt, Spellbound, Notorious, Rope, Strangers on a Train, I Confess, Dial M for Murder, Rear Window, Wrong Man, Vertigo i Marnie. Takie filmy jak Rebecca czy North by Northwest mają w sobie jakiś pierwiastek noir, ale jest on przysłonięty przez naleciałości z innych gatunków. Tytuły wypisałem chronologicznie, ale jeśli nie wiesz, od czego zacząć, to proponuję na początek Vertigo.
Z podobnych klasyków jest jeszcze parę filmów Wellesa – Stranger, Lady from Shanghai czy Touch of Evil.
Warto też zobaczyć wędrówkę nurtu na Daleki Wschód, jak w przypadku Drunken Angel, Stray Dog czy Bad Sleep Well Kurosawy. Jeśli zignorować realia i skupić się na samym klimacie, to nawet Rashomon odpowiednio wpisuje się w schemat. Musisz tylko wyobrazić sobie, że zamiast samurajów w feudalnej Japonii oglądasz smutnych panów w prochowcach z Chicago.
Z takich ultraklasyków to jeszcze Asphalt Jungle i... Blade Runner!
Meph--> Serio widziałeś Touch of Evil? Przyznam, że się nie spodziewałem, bo to dzieło mocno zapomniane, niedocenione i nawet wśród fanatyków Orsona zbierające skrajne opinie. A dla mnie osobiście top3 filmów noir, zaraz obok Wielkiego Snu i Bulwaru Zachodzącego Słońca.
Co do Hitcha to sam nie wymieniłbym w takim wątku ani jednego tytułu, bo jak wspomniałeś zawierają one co najwyżej "jakiś pierwiastek noir". Choć klimat Rebecci zawsze kojarzy mi się z "Bulwarem...".
A tego na pewno nie widziałeś: http://www.imdb.com/title/tt0039677/?ref_=fn_al_tt_1 Totalne hipsterstwo, ale film miażdży, obejrzyj koniecznie.
Mephistoteles - Casablanca jako najlepszy przykład dawnego kina. Można obejrzeć, żeby wiedzieć jak to wyglądało u korzeni, ale te wymienione w [2] są tylko dla smakoszy i w żadnym wypadku nie są lepsze od tego co powstawało potem.
Gold Desert Eagle - cholera, to sobie CSI albo W11 obejrzyj, dopiero co chciałeś noir.
[18]
Widziałem wszystkie pełnometrażowe filmy Wellsa. Zdaje się, że Touch of Evil jest na Zachodzie akurat całkiem znany (wystarczy spojrzeć na ilość wpisów na forum IMDb). Na pewno nie tak, jak Citizen Kane, ale mimo wszystko.
Z Hitchcockiem bywa różnie, bo jego filmy szły często w kierunku sensacji, klimatów szpiegowskich, a momentami nawet kina akcji. W dodatku bohaterami byli przeważnie zwykli ludzie, a nie prywatni detektywi, którzy są zazwyczaj kojarzeni z noir. Dla mnie Hitch to takie swoiste post-noir, które czerpie garściami z klasycznych produkcji, ale równocześnie chodzi własnymi drogami i dorzuca wiele własnych pomysłów. Zresztą skoro w wątku padły już takie tytuły jak City of Lost Children czy Goodfellas, to czemu nie Rope, Rear Window albo Rear Window? Z dwojga złego to im będzie bliżej choćby do klasyków z Bogartem.
Odd Man Out nie widziałem. Dopiszę do listy "do obejrzenia", ale nie wiem, czy zdążę się wyrobić przed śmiercią ze względu na brak czasu. Zaczynam tęsknić za studiami. Wtedy człowiek mógł się opierdalać do woli.
[19]
Mój pajęczy zmysł podpowiada, że nie masz pojęcia, o czym mówisz. Tym bardziej, że Casablanca nie jest filmem noir (tylko parę elementów by się zgadzało), a "najlepszym przykładem dawnego kina" zazwyczaj tytułuje się produkcję, która powstał rok wcześniej. Może obiło ci się o uszy: http://imdb.com/title/tt0033467/
te wymienione w [2] są tylko dla smakoszy i w żadnym wypadku nie są lepsze od tego co powstawało potem.
I rozumiem, że wszystkie te filmy widziałeś, skoro jesteś w stanie tak stwierdzić?
Przy okazji, mój nick pisze się inaczej.
Dobrze, MephistoPHELESIE. I tak się składa, że oprócz Sunset Blvd., Laura i Touch of Evil widziałem wszystkie. A gościu widać, że jest całkowicie zielony w temacie - zresztą i tak się rozmyślił i woli "kryminały".