Forum Gry Hobby Sprzęt Rozmawiamy Archiwum Regulamin

Forum: Zawiedzione growe nadzieje....

12.06.2014 13:32
EnX
1
EnX
174
White Dragon

Zawiedzione growe nadzieje....

Swoją przygodę z grami rozpocząłem już dawno temu, przez ten czas przewinęły się przez moje ręce różne maszynki do grani, czy to PC-ty, amigii, comodorce, pegasusy, i różne konsole. Ostatnio postanowiłem kupić PS3 w celu ogrania tych fenomenalnych tytułów ekskluzywnych, na dzień dobry kupiłem KZ 2 i 3, Uncharted 2 i 3 oraz pierwszą część Resistance.
Aby przyzwyczaić się do pada wybrałem U2, i tak mijał miesiąc za miesiącem, ograłem dotychczas już kilka dobrych exów i jakoś nie mogę wyczuć tych rewelacji.....
Seria uncharted bardzo dobra gra, ale, no właśnie brak tego magicznego składnika, który zadecydowałby o tym że kupię ps4 dla U4. To samo miałem z serią killzone, podczas przechodzenia kz2 miałem ochotę połamać pada, tak złego sterowania jeszcze w żadnej grze nie uświadczyłem, z kz3 poszło lepiej, już się tak nie męczyłem, ale nadal nie ciągnie mnie do tych gier.
Ostatnio próbowałem zagrać w InFamous i Resistance: Fall of Man i dałem sobie spokój po 2h.

Chyba się starzeje i gry nie sprawiają mi już takiego funu jak dawniej, dlatego ostatnia deska ratunku w The Last of Us i Heavy Rain, warto spróbować?

12.06.2014 13:34
cswthomas93pl
2
odpowiedz
cswthomas93pl
135
Legend

Po prostu trafiasz na przereklamowane gry, podobnie jak ja niedawno. Też sięgałem po gry typu must have i co tu dużo pisać.. Zawodziły mnie. Odkryłem multika w Modern Warfare 2 i od tamtej pory lubię sobie przysiąść i pograć. Jak będę miał po raz kolejny X360 to biorę GTA V i jakiegoś fpsa multi. Po prostu dobrze czuje się w takich grach, no może jeszcze jakaś Fifa, żeby pograć z kimś online albo na dwa pady ze znajomym :)

/ wypróbuj TLoU.

12.06.2014 13:44
3
odpowiedz
zanonimizowany758948
44
Generał

Heavy Rain jest rewelacyjny, zagraj. Mnie też znudziło Uncharted i reszta wymienionych przez ciebie gier, i do dzisiaj uważam że to HR jest system sellerem PS3.
Wiele zakończeń, interakcja - to nie jest film, jak mówią zagorzali przeciwnicy tej gry.

12.06.2014 13:52
4
odpowiedz
zanonimizowany23874
136
Legend

[3]
Problem jest taki, ze HR to "hit or miss". Dla niektorych gra jest swietna, dla innych jest po prostu slaba.

[1]
Jesli szukasz czegs na PS3... Soulsy. Dark Souls 1/2, Demons Souls - te gry, jesli zlapiesz bakcyla (i nie jestes każualowym niedorozwojem, ktory potrafi klikac 1 klawisz naraz a gry musza sie same przechodzic) zapewni ci zabawy na wiele godzin. Do tego Demons Souls mozesz dostac za psie pieniadze na PSN - czesto w znizkach lata za 20-30zl.

Wszystkie "AAA" 1st party SONY czyli infamousy, killzony, unchartedy na dluzsza mete sa ta sama papka, ktora serwuja nam najwieksi, co najwyzej moze byc ona ciut ladniejsza. Ale gameplayowo jest to mielizna. Nie wiem jak TLoU, niestety jeszcze nie mialem okazji zagrac (i jest duza szansa, ze nigdy nie zagram, c'est la vie).

12.06.2014 14:04
5
odpowiedz
Weakando
141
Legend

Mam kumpla, który nie jest raczej graczej konsolowym, PS3 kupił tylko dlatego, że trafiła mu się śmieszna okazja i miał konsolę za pół darmo. Głównie kupił konsole dla GTA V i na tym skończył.
Ostatnio dorwał się do Heavy Rain'a i był bardzo zadowolony.
Z resztą, ja też bardzo dobrze wspominam Heavy Rain'a, bardzo wciąga.
Spróbuj może jeszcze God of War, ja uwielbiam tę serię.

12.06.2014 14:08
6
odpowiedz
zanonimizowany1003275
0
Chorąży

Może Gran Turismo 6 jak lubisz samochodowki?
Max Payne 3 tez bardzo dobra gra.

12.06.2014 14:17
7
odpowiedz
zanonimizowany913541
22
Pretorianin

Alan Wake. Gra, która poczatkowo miała być otwartą grą z cyklem dnia i nocy, taką kombinacją Call of Cthulhu: DCOTE z GTA, a skończyła na naświetlaniu latarką potworów w ciasnych, liniowych lokacjach. Co prawda o grze przestałem czytać kilka lat temu ponad, ale kiedy w nią zagrałem (jakoś rok temu koło) moje rozczarowanie było gigantyczne.

12.06.2014 14:23
DanuelX
8
odpowiedz
DanuelX
82
Kopalny

"Alan Wake. Gra, która poczatkowo miała być otwartą grą z cyklem dnia i nocy, taką kombinacją Call of Cthulhu: DCOTE z GTA"
O mój boże! To byłby dopiero potworek, a kysz.

12.06.2014 14:27
9
odpowiedz
zanonimizowany913541
22
Pretorianin

Może przesadziłem z tym GTA, ale miała być swoboda i otwarty świat, bodajże coś jak było w Far Cry'u. To było lata temu, więc może po prostu błędnie palnąłem z tym GTA....

12.06.2014 14:34
DanuelX
10
odpowiedz
DanuelX
82
Kopalny

Widzisz dla mnie cały problem polega na tzw "otwartym świecie", dla mnie to synonim nudnej, rozjechanej fabuły. Udowadnia to beczezda swoimi TESami, czy Rockstar z GTA - jedyne co pamiętam z nich to to, że jakiegoś czarnego dragonborna wypuścili z więzienia, żeby mógł zabić demony z otchłani w swojej czarnej dzielnicy?
Co by Alan robił w takiej grze? Jeździł sobie samochodem po mieście i okolicy, i "szukał" przygód? Czy pomiędzy interesującymi fragmentami miałbym godzinne przejażdżki połączone z bzdurnymi "mini gierkami"?

12.06.2014 14:54
11
odpowiedz
zanonimizowany1003169
0
Konsul

W takim razie bez dwóch zdań - zagraj w The Last of Us

12.06.2014 14:59
Bezi2598
12
odpowiedz
Bezi2598
140
Legend

Te gry co mówiłeś są przereklamowane. Uncharted to gra jednej sztuczki. Dwójka kiedyś zrobiła na mnie wrażenie przez filmowość. Teraz od kilku lat mamy natłok filmowych gier, które oferują jeszcze coś więcej, a cała seria Uncharted ma tylko tę filmowość i nic więcej.

Zagraj w God of War, najlepiej w 3 pierwsze części, dalej sobie odpuść.

12.06.2014 15:00
nagytow
13
odpowiedz
nagytow
146
Firestarter

Nie bawia cie gry? Nie graj, zajmij sie innym hobby.

12.06.2014 15:00
Aen
14
odpowiedz
Aen
232
Anesthetize

EDIT: W sumie nieważne, po co flejm...

12.06.2014 15:04
15
odpowiedz
zanonimizowany1003169
0
Konsul

a cała seria Uncharted ma tylko tę filmowość i nic więcej.

Nie tylko. Widać, że nie ukończyłeś żadną część. Ma genialną historie co tam się wszystko wydarzyło, czyli krócej wątek fabularny + niepowtarzalny klimat, co dużo gier mogą pozazdrościć Naughty Dog.

12.06.2014 15:20
16
odpowiedz
Likfidator
120
Senator

Jesli szukasz czegs na PS3... Soulsy. Dark Souls 1/2, Demons Souls - te gry, jesli zlapiesz bakcyla (i nie jestes każualowym niedorozwojem, ktory potrafi klikac 1 klawisz naraz a gry musza sie same przechodzic) zapewni ci zabawy na wiele godzin.

To może od razu zainteresuj się konsolami Nintendo. Dark Souls to nic innego jak klon Zeldy. Trochę brutalniejszy, ale nie mroczniejszy od np. Twlight Princess, ale ogólnie twórcy wzorowali się tak bardzo, że gdyby główny bohater nosił zielone ubrania, to tytuł spokojnie mógłby nazywać The Legend of Zelda: Dark Souls. Inna sprawa, że gdyby faktycznie tak się nazywał to sprzedałby +20 mln kopii, ale to inna sprawa.

Swoją przygodę z grami rozpocząłem już dawno temu, przez ten czas przewinęły się przez moje ręce różne maszynki do grani, czy to PC-ty, amigii, comodorce, pegasusy, i różne konsole.
Po prostu wiele widziałeś, więc nie dziw się, że w każdej grze dostrzegasz schematyczność i szybko się nudzisz. Ja mam podobnie. Problemem współczesnych gier jest to, że tak naprawdę nie są grami. W grze z definicji da się przegrać, a to co się nam serwuje jako AAA to nic innego jak interaktywne opowieści, gdzie każda porażka jedynie frustruje, bo oznacza powtórne wykonywanie nudnego i powtarzalnego fragmentu.
Dark Souls(czy gry Nintendo) stawiają przed graczem wyzwanie. Rozrywka w grze nie polega na pokonaniu przeciwnika, ale na znalezieniu sposobu jak go pokonać. To jest właśnie to co trzyma przed ekranem. Granie we współczesne gry przypomina mi dawne czasy, gdy odwiedzałem znajomego, który pokazywał mi swoje nowe gry i gdy w nie grałem cały czas mówił mi co mam dalej robić. Te wszystkie elementy, które pilnują by gracz się nie zgubił, to taki właśnie irytujący kolega, który odbiera grze to co w niej najlepsze.

Dark Souls zostało okrzyknięte trudnym, bo nie prowadzi gracza za rączkę w dosłownym tego słowa znaczeniu. Jeśli nie możesz przejść jakiegoś fragmentu gry, to źle się za niego zabierasz, albo jeszcze nie czas się za niego zabrać. Ta gra jest nawet genialna w tym, że zdobywanie kolejnych poziomów doświadczenia praktycznie nic nie daje.
Pamiętam jak po nastu "nowoczesnych" grach zabrałem się za Left4Dead2, gdzie nie było minimapy, ani wskaźnika gdzie się udać. Początkowo poczułem się zagubiony i poirytowany jaki też błąd odwalili twórcy gry. Jednak po chwili nauczyłem się orientować w terenie odnajdować wskazówki, gdzie się dalej udać. Grałem w coopie ze znajomym i dzięki tym archaizmom gra zyskała dodatkową głębie.

Chyba się starzeje i gry nie sprawiają mi już takiego funu jak dawniej, dlatego ostatnia deska ratunku w The Last of Us i Heavy Rain, warto spróbować?
Na TLoU prawdopodobnie się zawiedziesz. Nie grałem, ale oglądałem video-recenzję osób, które pamiętają 8-bitowce i gra była dla nich ciężka w odbiorze. Z tego co pamiętam, byli zachwyceni tym jak jest przedstawiony cały świat i fabułą. Jednak jak przyszło do samej mechaniki gry to gra jest tak samo słaba jak wszystkie gry AAA. To jedna z tych gier, które kończy się tylko po to, by poznać koniec, choć sama gra po prostu męczy. Ja coś takiego miałem z Assassin's Creed 1 i ostatnio z Tomb Raiderem. Podobnie było z Alanem Wakem, ale jego nie ukończyłem. Po prostu nie miałem siły dalej w to grać, bo o ile sekwencje dzienne były kapitalne i gra mogłaby się tylko do nich ograniczyć, tak bieganie z latarką wołało o pomstę do nieba.
Dla Heavy Rain chciałem nawet kupić Playstation 3. Poważnie. Jedyne co mnie wtedy powstrzymało to śnieżyca, która bardzo utrudniała warunki na drodze i zwyczajnie nie miałem siły jechać tych 50 km do najbliższego MM po konsolę z grą. Wkrótce potem kupiłem Mass Effect 2, który okazał się naprawdę dobrą grą i jakoś hype na HR mi minął. Co prawda nadal mam chęć zagrać w tę grę, ale ja jestem cierpliwy za kilka lat, gdy PS3 z zestawem tych kilku gier będzie w cenie 300-400 zł to nadrobię zaległości. Gdybym miał w tej chwili PS3, to brałbym HR bez wahania, ale ja ogólnie jestem fanem klasycznych przygodówek, których HR i inne gry Quantic Dream są duchowymi następcami.

12.06.2014 15:23
cswthomas93pl
17
odpowiedz
cswthomas93pl
135
Legend

[15] ? Mógłbyś napisać to tak, żeby każdy zrozumiał o co chodzi?

12.06.2014 15:36
Bezi2598
18
odpowiedz
Bezi2598
140
Legend

Nie tylko. Widać, że nie ukończyłeś żadną część.

Jak to widać? Widać, bo mi seria nie podeszła? Każdemu musi się podobać?
Ukończyłem całą dwójkę i kawałek trójki, gdzieś w połowie mi się trójka znudziła. W jedynkę w ogóle nie grałem.

Ma genialną historie co tam się wszystko wydarzyło, czyli krócej wątek fabularny + niepowtarzalny klimat, co dużo gier mogą pozazdrościć Naughty Dog.

Dla mnie nie ma tam genialnej historii, może co najwyżej jest ciekawie poprowadzona.

12.06.2014 16:35
19
odpowiedz
zanonimizowany23874
136
Legend

To może od razu zainteresuj się konsolami Nintendo. Dark Souls to nic innego jak klon Zeldy. Trochę brutalniejszy, ale nie mroczniejszy od np. Twlight Princess, ale ogólnie twórcy wzorowali się tak bardzo, że gdyby główny bohater nosił zielone ubrania, to tytuł spokojnie mógłby nazywać The Legend of Zelda: Dark Souls. Inna sprawa, że gdyby faktycznie tak się nazywał to sprzedałby +20 mln kopii, ale to inna sprawa.

Wat?
http://en.wikipedia.org/wiki/King%27s_Field_%28series%29

12.06.2014 17:09
20
odpowiedz
Likfidator
120
Senator

Asmodeusz--> A co ta seria ma wspólnego z Dark Souls? To bardzo różne gry. Już nawet nie będę wspominał czym one się "inspirowały". Zresztą nie chcę przedstawiać From Software w złym świetle, bo robią fajne gry, a to, że wzorują się na najlepszych to nawet zaleta.
Wracając do DS, naprawdę na każdym kroku przypomina Zeldę. Skrzynie i dzbany to już naprawdę mogli sobie darować. Ja przez dobre 20-30 godzin rozbijałem każdy napotkany dzban w DS w oczekiwaniu, że wyskoczą rupees. Bardzo podobny styl tworzenia kolejnych lokacji, ta sama filozofia poziomu trudności, z tym że Zelda robi to trochę lepiej. Więcej wybacza i jest przystępniejsza, ale jeśli nie ruszymy głową i nie znajdziemy rozwiązania, to nie pójdziemy dalej. Dark Souls zaś bardzo lubi karać graczy uśmiercając ich postać. co i tak ma marginalne znaczenie biorąc pod uwagę jak gęsto są rozstawione ogniska. Jednak złe wrażenie pozostaje, bo gra jest tak skonstruowana iż trzeba zginąć, by poznać miejsce rozstawienia kolejnych pułapek. Tak na marginesie Demon's Soul podobno było lepiej pomyślane pod tym względem i wielu fanów poprzedniej części właśnie krytykuje te wymuszone śmierci w Dark Souls.
Druga sprawa, że teraz to Nintendo klonuje rozwiązania Dark Souls. Zapowiedziana Zelda na Wii U ma łączyć otwarty świat pierwszych odsłon ze stylem gier w 3D, a tym właśnie było Dark Souls. W wielu aspektach obeszło ograniczenia Ocarina of Time czy Twilight Princess i stworzyło coś pośredniego między pierwszymi odsłonami z NESa i SNESa, a tym co było na późniejszych konsolach.

12.06.2014 17:24
21
odpowiedz
zanonimizowany23874
136
Legend

A co ta seria ma wspólnego z Dark Souls?
To, ze byla protoplasta Soulsow? Co niejednokrotnie tworca Soulsow przyznal?

Skrzynie i dzbany to już naprawdę mogli sobie darować.
Ahh, czyli skrzynie i dzbany zostaly "wymyslone" przez Zelde. Jasne. Dobrze, ze mielismy nintendo inaczej nie mialbym gdzie trzymac moich rupieci...

Ja przez dobre 20-30 godzin rozbijałem każdy napotkany dzban w DS w oczekiwaniu, że wyskoczą rupees.

A wyskoczyly? Nie. No widzisz - czyli jednak niejest to zelda. Zaskakujace!

Bardzo podobny styl tworzenia kolejnych lokacji
Eh? Czy zarzucisz tez wykorzystanie wizerunku kola jako "zgapianie" od jaskiniowcow?

ta sama filozofia poziomu trudności, z tym że Zelda robi to trochę lepiej. Więcej wybacza i jest przystępniejsza, ale jeśli nie ruszymy głową i nie znajdziemy rozwiązania, to nie pójdziemy dalej. Dark Souls zaś bardzo lubi karać graczy uśmiercając ich postać.
"ta sama filozofia" ale jednak inna. Ciekawe...
a znasz moze taka gre jak Ghosts and Goblins? o ile pamietam tam byla filozofia "karania poprzez smierc". Przypadek?

co i tak ma marginalne znaczenie biorąc pod uwagę jak gęsto są rozstawione ogniska.
A jednak zeldowe każule plakaly i w Dark Souls 2 tak nasrali ognisk, ze czesto nawetnie uzywales 1/4 estusow a byles przy kolejnym. Jak widac "zeldowo latwiej" nie zawsze oznacza "lepiej".

Jednak złe wrażenie pozostaje, bo gra jest tak skonstruowana iż trzeba zginąć, by poznać miejsce rozstawienia kolejnych pułapek.
W jedynce (i demons) - nie. W dwojce - tak, bo dali dupy przy designie lokacji.

Tak na marginesie Demon's Soul podobno było lepiej pomyślane pod tym względem i wielu fanów poprzedniej części właśnie krytykuje te wymuszone śmierci w Dark Souls.
Jak wyzej. Dark Souls 1 bylo ok. Dark Souls 2 - niet.

Szczerze mowiac? Zagraj w Soulsy... chyba ze juz grales, wtedy zupelnie nie pojmuje twoich zarzutow. Czesciowo jest to "dark souls jest be bo nie jest zelda" a czesciowo "dark souls kopiuje rozwiazania znane i stosowane we WSZYSTKCH grach od 30 lat".

To ze jest eksploracja pomieszczen nie czyni z gry "inspirowanej" zeldą. To ze sa skrzynki/beczki nie czyni jej zeldoidem. Jak wyzej - w ten sposob polowe gier moglbys podciagnac pod zelde, wlacznie z baldursami/gotykami/wiedzminem/czymkolwiek.

EDIT:
to forum jest tak chujowe, ze sie w pale nie miesci. Pieprzone okno odpowiedzi zajmuje mi jakies 3 ekrany. Proponuje czcionke 24 nastepnym razem...

12.06.2014 17:33
Aen
22
odpowiedz
Aen
232
Anesthetize

Wszyscy podniecają się Dark Souls. Kupiłem to za 15zł w jakiejś promocji i leży na steam. Nie wiem, może na konsole ta gra sprawia przyjemność, ale na PC jest po prostu kaszaniasta, i pod względem sterowania, wyglądu jak i pod względem grywalności. W ogóle nie czuję chęci do ponownej instalacji, chociaż lubię takie klimaty i kiedyś zagrywałem się w gry typu Die By The Sword. Jak dla mnie wyjątkowe growe rozczarowanie, dobrze że kupiłem za grosze, chociaż lepiej byłoby kupić paczkę fajek. A Tobie, autorze, polecę The Last Of Us.

12.06.2014 17:37
23
odpowiedz
Child of Pain
179
Legend

[22]
Na PC akurat powinienes zainstalowac najlepsze mody ktore uporzadkuja sterowanie i grafike. DSFix czy cos takiego, wiecej poszukaj w watku seryjnym.

12.06.2014 17:52
24
odpowiedz
el.kocyk
175
Legend

nagytow ma racje
mnie przestaly bawic gry, tzn czasem zagram, ale z setek gier jakie mam na 4 konsole i pc zagralem moze w 20%
szczerze to wole popatrzec jak ktos iny gra, ale nie w necie a w realu, nie mam niestety czesto takiej mozliwosci...

zwrocilem sie w takim wypadku do innego hobby - planszowki
i to jest dla mnie o wiele ciekawsza zabawa
jak w grach na kompie/konsoli domyslnie nie odpalam multi to tu mamy multi wymuszone i daje mi o wiele wiecej frajdy

12.06.2014 18:00
EnX
25
odpowiedz
EnX
174
White Dragon

Asmodeusz [4] - Myślałem nad Soulsami, ale mało gram, po 1h maksymalnie, więc podchodzenie do tego typu gier, z tak ograniczonym czasem mija się z celem.

Purple Fox [6] - Samochodówki lubię, ale nie za dużo, nie za często. Maksia 3 już na PC ukończyłem.

nagytow [13] - Gry traktuję jako źródło dobrej zabawy, a że źródło jest bardzo różnorodne, więc o inne hobby bym się nie martwił :)

Likfidator [16] - Schematyczność męczy, to prawda, ale nie jest decydującym czynnikiem, który decyduje o tym czy gra mnie nudzi, czy też bawi. Taki uncharted to bardzo udana gra, a że lubię eksplorację to byłem nią zainteresowany, ale brakowało tego "czegoś" co definiuje wybitne gry. Za małolata, jak ogrywało się konkretny tytuł to człowiek tylko czekał, aby wrócić do domu i włączyć komputer i "popykać" a teraz? W tygodniu gram może z 2,5h w różne tytuły. Teraz włączę, pogram z 20-30 minut i zapisuje, a przy następnym uruchomieniu nawet nie pamiętam na czym skończyłem.

Aen [22] - TLOU mam zamiar ograć w czasie urlopu, więcej czasu, więcej chęci, wtedy człowiek jest bardziej obiektywny, i może gra mnie wciągnie na tyle że nie będę chciał odejść od konsoli, na co zresztą liczę :) Podobnie sprawa ma się z HR, lubię dobrą historię, a gra podobno pod tym względem nie zawodzi.

12.06.2014 18:05
26
odpowiedz
zanonimizowany23874
136
Legend

[25]
Z Soulsami az tak zle nie jest - pojedyncze lokacje rzadko zajmuja dluzej jak godzine, zreszta masz sporo ognisk (checkpointow). W przypadku Demons Souls nawet lepiej bo gra jest podzielona na mini-etapy jak np. stare castlevanie (nowej nie polecam, sredniak).

12.06.2014 18:46
eXtreme86
27
odpowiedz
eXtreme86
92
F1F4N

Zorganizuj sobie 2,5-3 godziny wolnego czasu wieczorem, w ciszy i zagraj w Journey :)

12.06.2014 19:44
28
odpowiedz
zanonimizowany1003169
0
Konsul

->>>Bezi2598 :: Nie no spoko. Każdy ma inny gust. ;) Hehe, po prostu nie znam osoby, która by nie polubiła serie Uncharted. :) To taka gra, która nie da się nie lubić. :D

12.06.2014 19:45
29
odpowiedz
Likfidator
120
Senator

Asmodeusz, naprawdę nie ma sensu zaśmiecać dyskusji o to czy DS jest klonem Zeldy czy nie, ale poczytaj sobie w necie, praktycznie każdy kto opisuję tę grę porównuje ją do Zeldy. Odnośnie dzbanów i skrzyń to zagraj sobie np. w Twilight Princess, a potem porównaj do DSa. W Diablo 3 też masz skrzynie ze skarbami, dzbany czy inne elementy otoczenia z których nawet wypada złoto i przedmioty, ale w żaden sposób nie kojarzy się to z Zeldą.
Nikt też nie powie, że Assassin's Creed jest klonem Mario 64, czy Battlefield klonem Wolfenstein'a 3D mimo iż te dwie stare gry zdefiniowały fundamenty swoich gatunków. Mario 64 to pierwsza gra TPP z dobrze zrealizowanym sterowaniem i kamerą, a Wolf3D dał podwaliny pod wszystkie późniejsze FPSy, a wręcz historia zatoczyła koło, bo w FPSach najczęściej możesz nosić 4 bronie przy sobie: nóż, pistolet karabin i dodatkową broń lub granaty.
Subtelna różnica między inspirowaniem się klasykami, a klonowaniem po całości. Ja nie twierdzę, że DS jest złe, bo świetnie się przy tej grze bawiłem, a to, że tak mocno inspirowali się Zeldą jest wręcz zaletą.
Inna sprawa, że skoro nazywasz Zeldę casualową, to raczej nie mamy o czym rozmawiać. Geniusz Nintendo polega na tym, że tworzy gry przystępne, ale im dłużej w nie grasz tym więcej od ciebie wymagają. Poziom trudności Dark Souls to gdzieś między Twilight Princess, a Mario Galaxy 1, a przy piekielnie trudnym Galaxy 2 Dark Souls wydaje się grą easy mode. Ze starszymi grami to nie ma co porównywać nawet. Gdyby w Dark Souls były tylko 3 życia i 2 kontynuacje, gdzie po każdej gracz jest cofany do Firelink Shrine to mógłbym powiedzieć, że gra ma klasyczny poziom trudności, a z nieskończoną liczbą żyć jest po prostu umiarkowanie trudna.
Ech, i się jednak rozpisałem:)

EnX--> Z gier na krótkie posiedzenia pomyśl może o The Walking Dead od Telltale Games. Gra jest podzielona na rozdziały i ukończenie jednego to 40-120 minut. Zaczynając każdy kolejny rozdział na starcie masz "w poprzednim odcinku".
Dark Souls warunkowo też może być na 30 minutowe sesje. Od ogniska do ogniska, ale gra potrafi wciągnąć na kilkanaście godzin z rzędu, a działa to na tej zasadzie, że za każdym razem gdy giniesz gra dokładnie pokazuje dlaczego tak się stało i nie chcesz dać za wygraną.
Na takie krótsze sesje dobre jest też Diablo 3. Sam często włączam grę na 30 minut na jednego rifta czy bounty.
Dobrych gier jest naprawdę sporo i jest w czym wybierać. Jednak trzeba szukać w pozycjach bardziej niszowych celujący w konkretnego odbiorcę.

12.06.2014 20:00
30
odpowiedz
zanonimizowany23874
136
Legend

Asmodeusz, naprawdę nie ma sensu zaśmiecać dyskusji o to czy DS jest klonem Zeldy czy nie, ale poczytaj sobie w necie, praktycznie każdy kto opisuję tę grę porównuje ją do Zeldy.

Az sobie wygooglowalem z ciekawosci "praktycznie kazdego" i wyszlo jakies 5 konkretnych wynikow... Slabo. Tym bardziej, ze siedze na forach poswieconych soulsom od czasow Demons i dopiero tutaj na golu, od ciebie slysze po raz pierwszy to porownanie.

Drugie - czy przypadkiem nie mylisz DARK Souls z DARKsiders? O ktorym to faktycznie "praktycznie kazdy" mowi ze jest zeldoidem? Cos mam wrazenie, ze ostro pomieszales gry...

EDIT:
zreszta googlujac "dark souls zelda clone" czy "demons souls zelda clone" w polowie linkow jest info o darksiders a soulsy pojawiaja sie co najwyzej w komentarzach...

12.06.2014 20:42
31
odpowiedz
Likfidator
120
Senator

Źle szukałeś wpisz "Dark Souls Zelda":)
A tu jeden z artykułów: http://venturebeat.com/2011/10/21/dark-souls-is-more-zelda-than-zelda-more-metroid-than-metroid/
A co do Darksiders to podkreślanie jego zeldowatości w recenzjach było głównym powodem dla którego go kupiłem, ale ta gra praktycznie nie ma niczego z Zeldy. To zwykły i nudny jak flaki z olejem slasher. po dwóch godzinach porzuciłem grę kompletnie.
Z mojej strony EOT, bo przejęliśmy wątek kolegi EnX. W każdym razie moje zdanie jest takie, że każdy fan Zeldy czy Soulsów powinien zainteresować się drugą serią, a jeśli ktoś bardzo lubi styl i wyzwanie prezentowane przez DSa to świat Nintendo jest wręcz dla niego stworzony.

12.06.2014 20:50
32
odpowiedz
zanonimizowany23874
136
Legend

Nadal nie widze "praktycznie kazdego"... ot kilka artykulikow i tyle.

A co do Darksiders to podkreślanie jego zeldowatości w recenzjach było głównym powodem dla którego go kupiłem, ale ta gra praktycznie nie ma niczego z Zeldy. To zwykły i nudny jak flaki z olejem slasher. po dwóch godzinach porzuciłem grę kompletnie.

Wogole. Oprocz budowy swiata, sposobu w jaki go eksplorujesz (znajdz przedmiot w lokacji numer 3 uzyj go w lokacji 2 aby odblokowac linke, ktora uzyjesz w lokacji 1), "zagadek" ("Więcej wybacza i jest przystępniejsza, ale jeśli nie ruszymy głową i nie znajdziemy rozwiązania, to nie pójdziemy dalej." - w DS ruszania glowa nie ma, w darksiders jest). Dodatkowo wiecej wybacza (nie zdarza sie darksidersom "karać graczy uśmiercając ich postać" - zly skok etc zawraca cie na poczatek zagadki). No i nie mowiac o wyszukiwaniu "darksiders zelda", gdzie tych porownan znajdziesz znacznie wiecej niz w przypadku dark souls.

Sorki, ale z tekstem ze dark souls to zeldoid a darksiders to "zwykly slasher" to serio walnales jak kula w plot...

I przy okazji jak juz zszedlismy na darksiders - ja osobiscie polecam. Wlasnie dlatego, ze jest to dosyc przyjemny i niezbyt wymagajacy zeldoid. Dla pewnosci mozna pobrac demo z PSNa (powinno jeszcze byc). Ah i darksiders1 IMO jest znacznie lepszy niz darksiders 2. W darksiders2 na sile robili "open world" i wyszlo to tak sobie.

12.06.2014 20:56
jarooli
😉
33
odpowiedz
jarooli
111
Would you kindly?

Likfidator twój post nr 16 wygląda tak jakbyś miał rozdwojenie jaźni.

Najpierw jedziesz współczesne gry typu TLOU, Assassins Creed czy Tomb Raider za to, że są interaktywnymi opowieściami w których gameplay jest spłycony (właściwie to jedziesz po wszystkich grach AAA).
Jednak jak przyszło do samej mechaniki gry to gra jest tak samo słaba jak wszystkie gry AAA
Pod koniec zaś ekscytujesz się Heavy Rain i innymi grami Quantic Dream, które przecież słyną z tego, że są właśnie interaktywnymi filmami a cały gameplay jest tak płytki, że sprowadza się do zwykłego łażenia i sekwencji QTE.

Kompletnie nie rozumiem jak można reprezentować tak całkowicie sprzeczne ze sobą poglądy.

13.06.2014 13:18
34
odpowiedz
Likfidator
120
Senator

jarooli, jest zasadnicza różnica między: zabij 20 potworów, idź na następną arenę, zabij kolejne 20 potworów, pokonaj prostą sekwencję platformową, zabij 20 potworów itd., a przygodówką, która jest liniową opowieścią, ale pozbawioną praktycznie elementów zręcznościowych.
Jak pisałem wcześniej, rozrywką w grach nie jest samo przechodzenie kolejnych etapów, ale odkrywanie sposobu jak je przejść. W grach AAA wykonujesz cały czas te same czynności i w nagrodę dostajesz drętwe cut-scenki na poziomie blockbusterów. W grach takich jak Heavy Rain czy The Walking Dead bierzesz udział w interaktywnej opowieści, gdzie narracja gra pierwsze skrzypce. Jedną z moich ulubionych gier wszech czasów jest The Longest Journey w której to nie można ani zginąć, ani nie ma żadnych sekwencji zręcznościowych. Tylko wspaniała opowieść i całkiem proste zagadki. Patrząc na sam gameplay jest prymitywna, bo przecież sprowadza się do wyklikania wszystkich ekranów w poszukiwaniu przedmotów, przeklikania wszystkich dialogów i użycia tych znalezionych przedmiotów w odpowiednich miejscach. Jednak to jest tylko tło dla całej opowieści, które tylko potęguje immersję.
W taki sam sposób możesz pokazać, że Civilazation V jest prymitywną grą. W danej turze możesz:
- wybrać badaną technologię,
- wybrać co produkuje każde miasto,
- przemieścić wojska lub wydać im rozkaz do ataku,
- oraz kilka pomniejszych czynności jak przydział obywateli w miastach, czy prosta dyplomacja.
Przez wszystkie tury robisz dokładnie to samo, ale nikt nie twierdzi, że Civilization V to prymitywna gra(szczególnie z dodatkami). Patrząc z szerszej perspektywy te proste decyzje mogą ułożyć się w bardzo przemyślaną strategię.
W ogólności Heavy Rain, czy The Walking Dead jak również setki klasycznych przygodówek skupia się na opowiedzeniu fascynującej historii bez schematycznych elementów sztucznie wydłużających rozrywkę.

Cały czas krytykuję gry AAA, ale tak naprawdę nie są to złe pozycje. One są fajne na swój sposób i gdybym w swojej młodości dostał takiego Uncharted czy Tomb Raidera to nie mógłbym się od nich oderwać. Pech chciał, że wtedy w czasach DOSa popularnością cieszyły się złożone symulatory czy strategie, których wówczas za bardzo nie rozumiałem. Ironią losu jest to, że współczesne gry bardziej odpowiadałyby mi te 15 lat temu, a dziś częściej odpalam DosBOXa niż Steam.

Sorki, ale z tekstem ze dark souls to zeldoid a darksiders to "zwykly slasher" to serio walnales jak kula w plot...
Wiesz nie staram się być w jakiś sposób obiektywny, moje wpisy to po prostu moje własne zdanie. Na Darksiders się zawiodłem mimo iż podchodziłem do tej gry aż dwa razy z ponad rocznym odstępem i za każdym razem porzuciłem ją po dwóch godzinach. Coś po prostu nie zagrało.

w DS ruszania glowa nie ma, w darksiders jest
W Dark Souls biegając chaotycznie daleko nie zajedziesz. Kolejne wyzwania są tak zrobione, że jeśli się do nich odpowiednio przygotujesz to są bardzo łatwe, a jeśli nie to giniesz. Dobór odpowiedniego ekwipunku jest kluczowy dla każdej lokacji. Większość wrogów jest wrażliwa na określony typ obrażeń, a ich ataki też mają swój typ. Ubierając odpowiednią zbroję i broń pod konkretną walkę przechodzimy ją bez problemów. Podobnie jest z eksploracją świata. Gra premiuje uważne i ostrożne zwiedzanie każdego zakątka. Na słynnych łuczników z Anor Londo też jest banalny sposób. Twórcy gry też mają lekko wypaczone poczucie humoru. Chyba nikt nie zapomni pierwszego skrzyniowego potwora, a takich smaczków jest więcej.
W wielu aspektach DS przypominała mi serię Gothic, ale proszę nie zaczynajmy kolejnej dyskusji:)
Miałem już nie pisać w tym wątku, ale jakoś nie mogłem się oprzeć by pozostawić [33] bez odpowiedzi.

13.06.2014 13:53
35
odpowiedz
zanonimizowany23874
136
Legend

Dobór odpowiedniego ekwipunku jest kluczowy dla każdej lokacji. Większość wrogów jest wrażliwa na określony typ obrażeń, a ich ataki też mają swój typ. Ubierając odpowiednią zbroję i broń pod konkretną walkę przechodzimy ją bez problemów.

Czy nadal piszemy o tej samej grze? Kazdego soula mozna przejsc z dowolnym ekwipunkiem i to nawet jak jestes co najwyzej srednim graczem. Tak doskonale zdaje sobie sprawe, ze czesc graczy latala "Havel only" - to byl wlasnie "easy mode". I jak juz miales Havela nie musiales go zmieniac na nic innego bo starczal do konca gry jak i w NG+. A jak nie chciales havela to nie mialo znaczenia co ubierales - bylo to zwykle "fashion souls" czyli biegasz w tym w czym fajnie wygladasz ew. wybierajac posrod ciezkich/odpornych pancerzy a lekkich/"zwiewnych". O dobieraniu pancerza pod przeciwnika juz sie nie wypowiem - wiekszosc ludzi siedziala przez cala gre w jednym i tym samym. To nie jest Monster Hunter, gdzie pancerz ma KLUCZOWE znaczenie, DSy sa mimo wszystko ciut prostsze jesli chodzi o mechanike walki - mozesz biegac w czymkolwiek. Z bronia podobnie - to nie monster hunter. Mozna (i wiekszosc graczy zreszta tak leciala) uzywac jednej/ulubionej i tyle. Ew zmienic elemental damage, chociaz w DS1 lightning > wszystko w DS2 fire longsword > cala gra (ew. zwykla maczuga). A reszta to juz kwestia gustu.

Na słynnych łuczników z Anor Londo też jest banalny sposób.
Zeby to jeden... Ale jak widac kazdy kto gral w DS1 pamieta "jebanych lucznikow z Anor Londo" - a to juz niezle trzeba sie postarac aby w grze poza bossami zrobic fragment, ktory ostro wbija sie w pamiec.

Anyways wracajac do meritum:
W Dark Souls biegając chaotycznie daleko nie zajedziesz. Kolejne wyzwania są tak zrobione, że jeśli się do nich odpowiednio przygotujesz to są bardzo łatwe, a jeśli nie to giniesz.
To nie jest "glowkowanie" a po prostu "survival" - przygotowanie sie do walki. W Soulsach NIE MA zadnych zagadek, niczego co by wymuszalo uzycie szarych komorek. Wszystko polega na: zabij smieciuchy/zabij bossa/przelacz dzwignie. Jedyny moment w ktorym soulsy wymagaja uwagi jest mapowanie terenu w pamieci. Jesli masz dobra wyobraznie przestrzenna nie zgubisz sie - i to wsio. A zagadek logicznych/pseudo-logicznych/zrecznosciowych (poza 1-2 "skacz lub gin") nie ma.

W Darksiderach masz tego natomiast od groma. Od prostych w stylu "przenies bombe, wysadz ja" do rzucania bombami przez portale/skakania na lince itp. I jest tego znacznie wiecej niz "elementow logicznych" w takim np. God of War. Zreszta z tego co pamietam pierwsze przejscie DarkSiders zajelo mi okolo 21-24 godziny przy czym podczas walki spedzilem tylko 6-7 godzin (o ile pamietam byl tam licznik pokazujacy czas spedzony podczas walki). Cala reszta to lazenie albo "zagadki". W soulsach podejrzewam, ze czas spedzony na mordowaniu to okolo 70% gry.

No i drugie: Darksiders1 sa dosyc liniowe, w opisany wyzej "zeldoitowaty" (czy metroidvaniowaty? czy to jest slowo? lol) sposob. Zaczynasz gre, przechodzisz lokacje 1, 2, 3 - tutaj znajdujesz linke. Idziesz z linka do 1, otwiera sie droga do 4, gdzie znajdujesz pistolet. Pistolet otwiera przejscie w 2 - teraz mamy lokacje 5. Tam lapiesz czapke niewidke czy co innego, ktore uzyjesz w "3" aby odblokowac 6. Itd itp. No i dodatkowo w kazdej lokacji (1-6) masz ukryte znajdzki wymagajace kazdego gadgetu. Mechanika ta pojawia sie zarowno castlevaniach na DSa (odblokowywanie mocy itp), czesciowo w zeldach 3d (niestety nie podam ktorych bo w zelde gralem jedna i to chwile - gra mi nie podeszla*) jak i np. "action adventure" w stylu batmana. O tomb raiderach czy unchartedach nie ma co wspominac bo to sa liniowe shooter-on-the-rails. No i nieszczesny Darksiders2. Niby jest otwarty swiat, niby masz znajdzki ale... cos nie pyknęło. Gra nie jest zla, ale ten otwarty swiat jest po prostu nudny - ot masz kupe terenu, ktore przejezdzasz konno omijajac wrogow i idac do kolejnej lokacji. Tak jakby zamiast 1-2-3-4-5-6 zrobii 1-nudna jazda-2- nudna jazda-3- etc. Zapychacz czasu w ktorym nic sie nie dzieje...

*chodzi o klimat. Nie lubie high fantasy. Rzygam na widok high fantasy. Dlatego nienawidzilem obliviona a i skyrim mnie irytowal. Wole przerysowany grimdark (to co masz w warhammerze 40k), brudnego zwyklego warhammera z pozniejszych edycji (wczesniejsze to tez high fantasy) czy wlasnie naturalistyczne soulsy. I dlatego tez nie lubie zbytnio DS2 - za mocno skreca on w kierunku high fantasy - lokacje sa jasne, kolory zywe. Nie mowie tu ze chcialbym brazowe gowno-filtry z kał of duty, ale po prostu inny design. Wystarczy porownac undead burg/oolociele z forest of the fallen giants (zamkiem) - juz na pierwszy rzut oka widac roznice.

EDIT:
nie zamierzam poprawiac bledow. Na ekranie widze tylko 3-4 zdania naraz a podejrzewam, ze napisalem ich ciut wiecej. Fix the fucking forum. Zreszta chyba wrzuce to w sygnaturke.

Forum: Zawiedzione growe nadzieje....