TOP 8: Sci-fi to nie tylko wybuchy... Filmy fantastyczne nakręcone za psie pieniądze!
Moon jest naprawdę kawałkiem świetnego kina, klimat jest nieziemski, ale warto nadmienić, że o ile Rockwell faktycznie jest niemal jedynym żywym aktorem w filmie, tak trzeba pamiętać, że komputerowi pokładowemu (Gerry? getry?) głosu użyczył Kevin Spacey.
Moon mnie urzekł i bardzo pozytywnie zaskoczył, przy Apollo, Monsters i Europa Report (Wydra prezentuje się tam doprawdy cudownie, ale jej końcowe losy są dla mnie największym absurdem i pomyłką w filmie) też się dobrze bawiłem i uważam je za udane, wbrew ogólnym ocenom. Beyond The Black Rainbow i Primer nawet nie znałem... trza nadrobić.
Film ma znakomity scenariusz - przedstawiona historia jest perfekcyjna i ciężko się do czegoś przyczepić. Co znamienne, brak tutaj dziur fabularnych, którymi zwykle nafaszerowane są letnie blockbustery.
Taa... Poza tym jednym, jedynym "szczegółem", gdy okazuje się, że
spoiler start
zła korporacja wolała wyhodować armię klonów, uśmiercać jednego co trzy lata i wysyłać na księżyc ekipę sprzątającą po jego ciało, zamiast po prostu zmieniać tam nowych ludzi co trzy lata.
spoiler stop
Aha. Godzilla to samiec.
Hej, a gdzie pierwszy film Carpentera "Dark star"? Budżet: 60 000USD. A to właśnie z tego filmu pełnymi garściami czerpali późniejsi słynni reżyserzy SF.
W Moonie mogę docenić grę aktorską. Rockwell naprawdę daje radę. Fabuła za to, to dno i wodorosty. Aż się załamałem, że scenarzyści nie mogli wymyślić czegoś naprawdę lepszego...