Wampir wampira pogania - czyli co w nich tak wyjątkowego?
Popularność zniewieściałych (w porównaniu do początkowego założenia) wampirów wydaje się niezrozumiała dla nikogo, kto lubi nieco mroku w fantastyce.
spoiler start
kosmicznie przystojny, wysportowany i pewny siebie facet, który jest bezwzględny, brutalny i namiętny
spoiler stop
Nie jestem 100% pewien, ale kojarząc Draculę i przeróżnych innych wampirzastych zdaje mi się, że wampiry uwodziły ludzi swoją urodą, wiedzą i ogólną wspaniałością.
spoiler start
Bo książki są jeszcze do zniesienia, bo każdy pójdzie ze swoją wyobraźnią w inną stronę, wykreuje sobie bohaterów w ten a nie inny sposób i ma ten swój świat, z idealnym wampirem.
spoiler stop
a następnie
spoiler start
Słońce powinno je zabijać i koniec kropka.(...) Niektóre z nich normalnie śpią, inne płaczą krwią, kolejne może zabić tylko poodrywanie im wszystkich możliwych kończyn i głowy i spalenie ich (...). Piją syntetyczną krew, albo od przebywania za długo na słońcu dostają gorączki i robią się zmęczone. Niektóre z nich oprócz krwi mogą jeść normalne jedzenie a nawet piją alkohol.
spoiler stop
Ze słońcem się zgodzę - jeden z niewielu śmiertelnych wrogów wampirów przemieniony niemalże w chorobę lokomocyjną. Dalej - rozumiem Twoją frustrację, ale skoro już wszyscy są tworzeni na jednym schemacie, to niech chociaż trochę się różnią.
spoiler start
Dobija mnie również ten nieustający popęd seksualny.
spoiler stop
Od premiery kilku popularnych seriali z bardzą dużą ilością nagości KAŻDY kolejny serial powinien (wg. twórców) wyglądać przynajmniej jak soft porno. Trafiło wampiry, trafi muszkieterów, człowiek ma wrażenie, że niedługo trafi w kreskówki Disneya.
I wybacz, ale nienawidząc wszelkich powtórzeń muszę się doczepić na koniec:
spoiler start
bo, bo, bo, bo, bo, bo, bo, bo, bo
spoiler stop
albowiem, bowiem, dlatego że, gdyż, jako że, ponieważ
I jeszcze sam sens pierwszego akapitu też się powtarza i to zaraz, w drugim.
Pomądrzyłem się, ale ogólnie dobrze mi się czytało + zgadzam się ze sporą częścią tego, co napisałaś.
@dateusz
Dziękuję bardzo za zwrócenie uwagi, sama bym tego pewnie nie wyłapała. Obiecuję poprawę :)
Od dawna uwielbiam wampiry. Szał na produkcję z tymi stworzeniami rozpoczął się trochę wcześniej, datowałbym go na lata 90. Wtedy filmy te były skierowane do starszej grupy odbiorców, a młodsi widzowie starali się podglądnąć coś za pleców rodziców. Niestety "Zmierzch" pokazał na jakiej grupie docelowej najlepiej zarobić. Mam nadzieje, że w niedługim czasie to się odwróci i znów zacznie się mordować przeklętych długowiecznością za przykładem Blade.
A co do ilości scen erotycznych w niektórych produkcjach, to nie jest to tylko ukłon w stronę rozmarzonych kobiet. Mężczyźni fantazjują o takiej dominacji, lubią wyobrażać siebie zamiast tych aktorów, a na co dzień nie potrafią wykrzesać nawet odrobiny czegokolwiek.
Szał na produkcję z tymi stworzeniami rozpoczął się trochę wcześniej, datowałbym go na lata 90.
A co takiego niby było w latach 90? Już w latach 30-40 Universal taśmowo trzaskał sequele Draculi, a w 50-70 pałeczkę przejął Hammer. Nie wspominając już o dziesiątkach mniej istotnych produkcji, jak np. produkowane na pęczki w latach 70 w Europie horrory erotyczne w stylu Vampyros Lesbos, Daughters of Darkness, Blood Spattered Bride czy Vampyres.
"Szał" na wampiry w kinematografii występuje od samego jej początku, no ale jeśli dla kogoś wyznacznikiem filmu o wampirach jest Blade, to można się jedynie uśmiechnąć z politowaniem.
Czy wspomniałem coś o wystąpieniu postaci wampira dopiero w latach 90? Szał o którym mówie, dotyczy trafienia w dużą grupe odbiorców poprzez zaangażowanie osób "przyciągających tłumy". Możesz być naprawdę sporo starszy jeżeli twierdzisz że bum nastąpił w innym okresie, zwłaszcza jeżeli przytaczasz tak stare daty. Ale przejdź się wśród ludzi i zapytaj kto kojarzy "Wywiad z wampirem" lub "Dracule" z lat 90 a kto twoje filmy. Pamiętać trzeba tylko o tym, iż każdy ma swoje zdanie i uprasza się mieć poszanowanie dla innych.
A jak przejdę się wśród ludzi i okaże się, że więcej z nich kojarzy Django niż Rio Bravo, to będzie znaczyło, że boom na westerny zapoczątkował Tarantino?
Napisałeś, że szał na wampiry rozpoczął się w latach 90 co jest wierutną bzdurą i na czego potwierdzenie przytoczyłem stosowne przykłady. Twierdzisz, że Dracula z Lugosim czy Lee nie trafiał swego czasu do "dużej ilości odbiorców", czy o co chodzi?
Poza tym nie nastawiałbym się zbytnio na to, że przeciętny dzisiejszy odbiorca Zmierzchu czy True Blood kojarzy choćby ten wymieniony przez ciebie Wywiad z Wampirem czy Draculę Coppoli.
ja miałam nieszczęście oglądać Zmierzch na jakieś imprezie - co już było bolesne, ale do tego jeszcze zmuszona byłam oglądać to filmidło z Ivoną :D wyobraźcie sobie mój ból! Ale co do szału na wampiry to go popieram - element jest popularny, chodliwy, chwytliwy i przyjemny dla każdego, w zależności od tematyki całej produkcji: filmu, książki czy też gry (polecam bloodwars.com.pl jeśli ktoś by chciał poczuć naprawdę dobry wampirzy klimat :))