Terminator: Genesis restartem, a Emilia Clarke z Gry o Tron jako Sarah Connor?
Zgoda co do dwóch pierwszych części. Co do trzeciej, to z perspektywy czasu uważam ją za udaną. Jest pastiszowa i lekka, ale dzięki temu ma specyficzny urok, a gagi są w w sumie całkiem trafione. Poza tym "Bunt Maszyn" to jeden z niewielu filmów (jak np. "Book Of Eli"), które chyba całkiem bezpośrednio i otwarcie odwołują się do inspiracji Falloutem. Za to za całkowitą porażkę uważam część czwartą. Tak beznadziejnie głupiego filmu z Terminatorem jeszcze nie było (spinoffu serialowego i dziełka 3D nie liczę). Posunę się do stwierdzenia, że czwarta część to odpowiednik AvP w uniwersum Obcego.
Dlatego nie mam najlepszych przeczuć co do następnej części. Jakoś czuję w moczu że to będzie kontynuacja złej passy. Niegłupi wybór scenarzystów nie gwarantuje nagryzmolenia czegoś co będzie miało sens i nie będzie tylko i wyłącznie popisem wyobraźni i umiejętności grafików komputerowych. Bezkrwawe, emocjonalnie mdłe, pozbawione wyrazu, bezsensowne, za to piekielnie (do zarzygania) widowiskowe filmy z tej półki to od paru lat "znak firmowy" holiłódzkiej fabryki seryjnego ziewania i bezjajeczności.
Szczerze mówiąc już dwójka była ryzykowną woltą w kierunku kina familijnego, na szczęście Cameron wybrnął z tego obronną ręką, to kawał dobrego kina. Trójka mruga do widza niczym kwazar czarnym niebie, trudno się więc nie uśmiechnąć. Za to "Salvation" załapało się na "nową krew" i PG13 mnożące się jak grypa w okresie jesienno-zimowym. W następnej części upatruję jak już wspomniałem kontynuację poronionego nurtu kina kina dla "niedorozwiniętych dzieci" z wybuchami generowanymi już właściwie tylko na mocarnych stacjach graficznych. Chciałbym powrotu do hardcore'owego kina sci-fi.
Co do remake'u jedynki: też uważam że nie jest potrzebny. Film zestarzał się pod względem technicznym, ale mimo wszystko niewiele jest momentów które rażą w wyjątkowym stopniu. Zmiany potrzebuje chyba tylko scena z T800 i płonącą cysterną.
Jest Arnold - jest Terminator. Kogo obchodzi kto tam jeszcze bedzie sie krecil po planie...?
"Bardziej optymistycznie wypadają scenarzyści, do których należą odpowiednio: Laeta Kalogridis (Wyspa Tajemnic, Lara Croft: Tomb Raider) oraz Patrick Lussier (Apollo 18, Oko)."
To zdanie wypadałoby poprawić. Patrick Lussier napisał scenariusz do Drive Angry (to jego najlepszy film) i Dracula II i III. A filmy Apollo 18 i Oko tylko zmontował.
Marnie widzę restart. W ogóle go nie widzę. Nie wyobrażam sobie jak można TO pokazać inaczej/lepiej.
BTW dlaczego trzecia część jest parodią?
Choćby scena z przymierzaniem stroju przez Arniego i żarcik z różowymi okularkami. Porównaj to do jedynki, gdzie Terminator był bezemocjonalnym, niepowstrzymanym mordercą.
Poza tego rodzaju scenami trójka nawet by się dla mnie broniła, jako film akcji, gdyby Connor nie był w niej największą cipką wszechczasów. Mało który film przyprawił mnie o takie mdłości i wszystko przez tę jedną kretyńską postać. To już dziesięcioletni zawadiacki gówniarz z dwójki miał 100 razy większe jaja od swojej dorosłej wersji. Przez cały film każdy się brandzluje jaki to z niego będzie megaprzywódca, a koleś przez cały film nic nie robi, tylko kwili, jak mała dziewczynka. Masakra jakaś.
Co do samej serii - dwójka to bardzo dobre kino akcji, ale i tak jedynce nie dorasta do pięt. Żadne efekciarstwo nie zastąpi ultragęstego klimatu jedynki, gdzie nie ma żadnego megatwardego obrońcy, a pojedynek jest od samego początku beznadziejnie wręcz nierówny - niezniszczalny bydlak kontra zwykli, słabi ludzie. Majstersztyk.
Lemur80 - Mnie z kolei w jedynce najbardziej raziły sceny z marionetką terminatora, któy sobie wydłubywał oko. ;) Reszta zacna i najbardziej mroczna.
Co do dzisiejszych filmów masz rację. Trudno mi się nie zgodzić z twoją opinią na temat trójki i czwórki. Mimo wszystko, trójka jest dla mnie całkowicie zbędna. Czwórka z kolei pierwszy raz pokazała (dłużej) walkę przyszłości, a że skopano parę rzeczy, to już inna kwestia.
snopek9 - Owszem, ale plany uległy zmianie.
@raziel88ck
Jestem zdania, że trójka broni się jako całość. Mało jest częściowych auto-pastiszy które można uznać za całkiem udane. Pierwszy z brzegu przykład to Robocop 3, lekka forma kompletnie zrujnowała cały film i jest wręcz śmieszna gdy porównamy ją do morderczych i krwawych części wcześniejszych. W "Buncie Maszyn" równowaga została zachowana co należy docenić, bo umiejętność zgrabnego skrojenia chwilami zabawnego filmu którego tematyka jest de facto poważna, jest IMO na wagę złota.
Jak napisał Ezael, Connor w "Buncie Maszyn" to najsłabsze ogniwo. Ktoś z castingowców i scenarzystów dał ciała po całości. Nie podobają mi się też wyrwane fragmenty: sztuczny, "plastikowy" pościg z bodajże wozem straży pożarnej w roli głównej, głupkowata akcja z trumną, całkowitą pomyłką były też pierwsze terminatory (T-100?), których design jako żywo przypomina te z "Ja, Robot". Wszystko to staje się jednak zupełnie nieistotne gdy trójkę zestawimy z czwórką. Głupota bijąca z ostatniej części jest tak dojmująca, że aż szkoda się rozpisywać na temat tego filmu. Co z tego, że jest tam więcej "walk z przyszłości", skoro strona techniczna to właściwie jedyny udany element tego..."dzieła"?
Jak mawia Wściekły Wąsz - "Unikam niepotrzebnych walek" (nawet tych z przyszłości).
Scott P. - No to widocznie na filmwebie ktoś popełnił pomyłkę.
Raistand - Bo bawi, a nie straszy. Poza tym pojawiło się kilka komediowych scen. Np. akcja z mówieniem do ręki, gwiazdkowe, różowe okulary, powiększanie biustu terminatrix, czy walka przy klozetach. No i nie ma tego mrocznego klimatu serii. Wręcz przeciwnie.
Ezrael - Wyczerpałeś temat. W pełni podzielam Twoje zdanie.
Lemur80 - Mnie jednak Terminator 3 nie przekonuje. Chyba, że wezmę go jako głupkowaty, komediowy film z licznymi dawkami akcji. Jako kontynuacja (całkiem zbędna zresztą) serii sprawuje się słabo. Przynajmniej w moim mniemaniu.
A czwórka? Cóż. Tak bardzo czekałem na odsłonę z akcją w przyszłości, że przymknąłem oko na liczne głupotki.
raziel88ck [ gry online level: 76 - Reaver is the Key! ]
Raistand - Bo bawi, a nie straszy. Poza tym pojawiło się kilka komediowych scen. Np. akcja z mówieniem do ręki, gwiazdkowe, różowe okulary, powiększanie biustu terminatrix, czy walka przy klozetach. No i nie ma tego mrocznego klimatu serii. Wręcz przeciwnie.
Co do wtrącania komediowych scen to zgoda ale to niestety taka bolączka "topowych" amerykańskich tytułów. Nie może zbyt długo na serio. Trzeba to przełknąć. Jeśli chodzi o całość "trójki". Dla mnie był to powrót do tego co miało się stać - do wojny z maszynami. Sam Connor tez był jak należy. Widocznie na co innego zwracamy uwagę. Mnie z kolei zęby bolały przy końcu drugiej części a przy scenie gdy Arnold pokazuje 'thumbs up' miałem w oczach łzy ze śmiechu.
Raistand - Dla mnie takich momentów w trójce było zbyt wiele. A kciuk w dwójce przypadł mi do gustu i pasował do konwencji. W końcu nie na darmo młody John przestawił "płytkę" w łepetynce terminatora. Ponadto dziecięcy Connor miał jaja i był zaradny, a ten nastoletni? Zwykła, naćpana ciapa. Chodzący Frodo, Peter i Ron w jednej osobie.
To prawda. Terminator 3 okazał się bądź co bądź parodią poprzednich części, chociaż ja osobiście narzekać nie mogę. Wczoraj obejrzałem Terminatora 4, i szczerze powiedziawszy nie przypadł mi do gustu za bardzo. Może to dlatego, że reżyserem nie był Cameron. Wiem, że T3 też nie był reżyserowany przez Camerona, ale otoczka i sama fabuła w Ocaleniu jest dziwna. Brakuje mi tych odniesień do poprzednich części, może poza zdjęciem, nagraniami i Kyle'm. No i gdzie te kosmiczne bronie i klimat który sprawiał, że miałem ciary na plecach? W T1 i T2 L.A w 2029 jest chyba lepiej przedstawione i zrobione, niż w ostatniej części. Jest tak ciemno i widać tą beznadziejność ludzi w stawieniu się przeciwko maszynom. A w Ocaleniu jest typowe kino akcji, które powiela swój schemat już od dłuższego czasu.
Mam nadzieję, że w Genesis, które ma wyjść w przyszłym roku wyjaśnią jak powstała ta maszyna czasu i pokażą jakieś wydarzenia, które przyczyniały się do rozwoju akcji w poprzednich częściach (np. wysłanie protagnosity do T1...)
Co do remaku T1. Jest on wg. mnie zbędny. Jest tam parę technicznych rzeczy do których można się przyczepić, ale film w tym roku kończy 30 lat a wykonaniem i tak prześciga niektóre najnowsze produkcje (jest to oczywiście tylko moja opinia). :)
spoiler start
Choć najbardziej razi scena w posterunku policji (T1) gdy ludzikom od SFX'ów pomyliła się strzelba z karabinem, i ni stąd ni zowąd Arni zaczyna strzelać ze SPAS'a 12 jak z tego karabinu :P.
spoiler stop