Filmy science fiction, które mogły zdobyć Oscara
Grawitacja dostala glownie statuetki techniczne. To znak ze Hollywood ma isc w strone filmow sztucznych, zrobionych glownie w postprodukcji zamiast klasycznego, "zywego" aktorstwa.
Grawitacja dla mnie mocno przeciętna. Poza efektami nie oferowała praktycznie nic. Strasznie się wynudziłem i niestety mocno rozczarowałem, bo oczekiwałem naprawdę świetnego filmu.
również wynudziłem się na Grawitacji film oglądałem z przerwami masakrycznie nudny i nieciekawy a Sandra jak zwykłe brzydka odrażająca i brak talentu aktorskiego nie rozumiem zachwytu ludzi tym filmem bo co efekty specjalne ? efekty są teraz wszędzie a w większości lepsze ciekawsze i fajniejsze
No wybaczcie ale akurat Avatar miał dostać Oscara za co dokładnie? Poza technicznymi? No sorry ale to są kosmiczne smerfy Pocahontas w kosmosie. Aktorstwo kiepskie a efekty je maskują.
"Z tej okazji postanowiłem przypomnieć sobie produkcje SF, które miały okazję zdobyć statuetkę w głównej kategorii!" jeśli te filmy zdobyły Oscara to jedzie mi tu czołg!
Sam napisałeś, że filmy były nominowane, a tu z takim tekstem na dzień dobry, że zdobyły...???
Do poprawy artykuł....
Jeśli chodzi o bajery Avatar był w porządku, ale fabularnie ciężko to było strawić. Nudy, banały, przewidywalne zakończenie. Swoją drogą ciekawe jakie nielogiczności i brak konsekwencji ludzie dostrzegają w Incepcji?
A właśnie ten bączek na końcu cały czas się kręci czy jednak zaczyna zwalniać... ?
Jakby się kręcił cały czas to by oznaczało, że Di Caprio pozostał w limbusie. Jeśli zwalnia to znaczy, że się uratował. Którą wersję wolisz?
spoiler start
Prawdziwa jest druga - nawet niezależnie od tego czy jest pokazane, że zwalnia - świadczą o tym fragmenty kilku poprzednich scen. Nie wiem czemu ludzie mają z tym problem :-)
spoiler stop
Z tego co pamiętam, Odyseja kosmiczna nie dostała nominacji bo członkowie akademii myśleli, że na początku filmu małpy były prawdziwe ;) Nie wiem jakie to miało znaczenie, ale właśnie taki był powód.
Kruk --- Ja bym polemizował. Ostatnie sceny właśnie bardziej sugerują że jednak pozostał tam na zawsze :)
Cobb nie został w limbo. Jego prawdziwym totemem nie był bączek, a obrączka, którą można było zauważyć tylko w scenach kiedy śnił.
Na końcu filmu jej nie ma ;)
[5]
Space opera jest podgatunkiem science-fiction, więc tak - Star Wars to jest s-f. Po prostu nie hard s-f.
Roniq --- Teraz mnie zachęciłeś do ponownego obejrzenia filmu :) Ale i tak uważam że jeszcze większe mistrzostwo to "Wyspa tajemnic" i tam zakończenie dopiero jest zagadkowe.