Koledze skradziono karte, oczywiście z samego rana zablokował, ale hien i tak zdążyli nabić mu 120 zł.
Pytanie czy może iść do owego sklepu i się upomnieć o pieniądze bo powinni sprzedawcy o dowód poprosić.
Do sklepu? A co ma sklep do tego? Jak placil paypassem to sprzedawca mogl praktycznie karty na oczy nie widziec.
Teraz to sprawa miedzy Toba, a bankiem. A nie, sorry - 'kolega'
Bedzie teraz tak:
- Reklamację do banku - że to nie kolega autoryzował te transakcje
- Bank odpowie że zgodnie z regulaminem/umowa/bla bla odpowiedzialność ponosi klient do momentu zastrzezenia/zgloszenia kradziezy karty i Bank nie odda kasy'
- Wtedy należy powołać się na prawo, które w Polsce mówi, że to Bank musi udowodnić ze dana transakcja została zawarta przez klienta.
Mogą probować twierdzić że transakcje autoryzowano PINem - wtedy to Bank musi to udowodnić - np. okazać zeznania sprzedawcy, nagranie video itp. wykazujące że to klient podal pin.
Gweneralnie jest to do wygrania tylko troche sie trzeba bedzie nachodzic/napisac ewentualnie porposic prawnika o odpowiednie paragrafy i sformulowanie.
Jest jeszcze kwestia tego ze Bank moze nie odpowiadac do jakiejs tam kwoty transkacji za nieautoryzowane uzycie. Ale to tez jest kwestia reklamowania transakcji tak jak wspomnialem wyzej.
Zgłaszasz kradzież karty i blokujesz ją w banku, następnie występujesz o tak zwany chargeback, do kwoty 200 euro jednak to nie bank ponosi odpowiedzialność, wiec raczej kiepsko będzie ale zadzwonić do banku i zgłosić reklamacji nie zaszkodzi.
Powyżej 200 euro praktycznie nie ma możliwości aby bank nie uznał chargebacku. (no chyba że coś ściemniacie ;))
Mnie okradziono tak na ponad 9000, zgłosiłem kradzież karty i nie autoryzowaną transakcje i w ciągu 30 dni pieniądze do mnie wrodziły.
Pamiętajcie że chargeback można zgłaszać również jak kupiliście coś przez internet i nie otrzymaliście towaru, albo np kupiliście wycieczkę w biurze podróżny które zbankrutowało (oczywiście dotyczy płatności kartą).
Miloszek--> nie jest to przypadkiem tylko w przypadku kart KREDYTOWYCH? a nie zwyklych platniczych do konta?
cos is ezmienilo?
Moją dziewczynę okradli w miejscu pracy - w szpitalu. Złodziej zdążył do momentu blokady zapłacić paypassem 4x50zł. Sprawa jest w toku na policji.
Życzę mu z całego mojego życzliwego serca permanentnego kalectwa najgorszego sortu (z zachowaniem świadomości). Gardzę złodziejami, ale tymi, którzy godzą w pielęgniarki i osoby zaufania publicznego gardzę wybitnie.
Padło tu hasło dot. chargebacku. Na infolinii w Millennium nikt mi o tym nie wspomniał. Już dzwonię i się dopytam jak to jest.
Gardzę złodziejami, ale tymi, którzy godzą w pielęgniarki i osoby zaufania publicznego gardzę wybitnie.
no ta, a jak okradna bankiera albo polityka to "dobrze mu tak" ? czy moze jeszcze jakas inna skala gardzenia kims?
tutaj jest ładnie opisane
http://www.mbank.pl/pomoc/info/karty/usluga-chargeback.html
edit: tak w wypadku kradzieży karty i rozliczenia transakcji której nie my dokonaliśmy też możemy zgłościć reklamacje, pamiętajmy tylko ze większość banków nie bierze odpowiedzialności za kwoty poniżej 150, 200 euro
[9] Kradzież to kradzież. Traci się coś, na co się ciężko zapracowało.
Na infolinii dowiedziałem się, że moja karta jest ubezpieczona i należy z pismem z policji (potwierdzenie rozpoczęcia sprawy) udać się do placówki banku i zgłosić reklamację nieautoryzowanej transakcji.
P.S. Chargeback dotyczy bardziej kart kredytowych i kwestii np. nie zrealizowanej wycieczki z biura podróży.
mateusz899 - nieprawda poczytaj sobie w jakich okolicznościach chargeback Cie chroni, jak już wspomniałem dotyczy to również kart debetowych
[12] Być może. Niemniej jednak w Banku Millennium, do którego dzwoniłem przed chwilą tak zostało mi to wyłożone.
Jeśli kogoś to zainteresuje, dostałem właśnie pismo z Policji o połączeniu naszej sprawy w jedną całość (ze wskazaniem podejrzanego). Z pisma wynika, że koleś skroił jeszcze piętnaście innych osób (łącznie 26 spraw połączy się w jedną). Ciekawe co z tego wyniknie.
Osoby z Warszawy i okolic zapewne wiedzą, że min. w szpitalu w Otwocku grasował złodziej i został złapany.
Znajac zycie sprawa potoczy sie przez rok i nic z niej nie wyniknie. Sad da mu zawiasy, kaze zwrocic kase a biedny Pan Zlodziej rozlozy rece, usmiechnie sie glupkowato i powie "sorry - nie oddam bo nie mam z czego ". I pojdzie kroic nastepnych bo z tego zyje. I juz.