Czy ktoś miał do czynienia z ambasadą USA w Warszawie? W jakim okresie najlepiej jest umówić się na spotkanie? Czego unikać, nie mówić, a co właśnie trzeba? Wszystkie rady potrzebne :)
Co do rozmowy to zalecam:
- agitację uwielbienia swojej ojczyzny
- mówienie, że masz ogromną rodzinę w Polsce, którą kochasz nad życie
- do stanów jedziesz tylko zobaczyć czikago
- masz dziewczynę którą kochasz nad życie
- i w ogóle to tak naprawdę nie lubisz usa
Martwi mnie fakt, że o pobycie w USA nie decyduje ambasador w Warszawie, a dopiero urzędnik już w samych Stanach Zjednoczonych. Dużo jest przypadków, że ktoś nie mógł przekroczyć bramki i odesłali go do domu?
Nie zdziw się, jeśli dostaniesz pytanie o to, czy jesteś członkiem jakiejś grupy terrorystycznej, albo czy planujesz przeprowadzić zamach na terenie USA.
W sumie trochę idiotyczne, ale słyszałem, że właśnie takich pytań stawiają pełno... bez sensu.
Nie bój się.
Pamiętaj - czapkę mniesz w rękach, błagalnie do Pana Konsula mów, że jedziesz tam tylko turystycznie.
To może dostaniesz wizę. Podkreślaj że w Polsce trzyma Cię masa rzeczy - z zajebistym kredytem na czele.
A na serio - najprawdopodobniej czeka Cie upokarzająca rozmowa, w trakcie której będziesz musiał odpowiadać na pytania, z których wiele może byc bez sensu albo powaznie naruszać Twoją sferę prywatną. I nie będziesz wiedział czy to widzimisię pracownika kosulatu (z konsulem to Ty sie raczej nie spotkasz, nie ta liga) czy rzeczywiście potrzebne pytanie.
To jest loteria - czasem jedno pytanie i czysta formalność a czasem maglowanie a i tak potem nic z tego.
Wiem bo byłem 2 razy po wize (z tytułu pracy) więc wiedziałem ze na 99% dostanę.
A smutno było patrzeć jak starsza kobieta w kolejce ze łzami w oczach mówiła że znów pewnie nie dadzą jej wizy żeby na święta spotkała się z rodziną.
Tego typu pytania są tylko we wniosku wizowym, nie słyszałem, żeby komuś na rozmowie je zadawali. :)
Najważniejsze to rozmowa na luzie, bez stresu. Jak nie zamierzasz tam nielegalnie zostawać, to nie powinno być to jakieś ciężkie.
Jak masz jakieś konkret pytania, wal. :)
Yogi --> Rozmawiasz właśnie z konsulami, z ambasadorem Ci się pewnie pomyliło. :)
Ja obie rozmowy miałem na luzie dużym, bardzo przyjemne, choć druga to była formalność. :P
Z ciekawości. Cały czas działa ta osławiona infolinia + oczywiście przystępna i przyjacielska dla przeciętnego obywatela Polski opłata za rozpatrzenie wniosku?
Opłata jest, infolinia pewnie też, ale teraz można wszystko przez net.
Ale opłaty są dla wszystkich, nie tylko Polaków.
Jak ktoś często lata, to osławione zniesienie wiz (które wcale nie jest zniesieniem ;) ) wychodzi nawet drożej, bo za każdy wlot $14. :P
Madril -> Nie nie, póki co planuję maksymalnie na dwa miesiące.
I jeszcze pytanie do osób, które bywają u jankesów - kiedy najlepiej polecieć? Chodzi o cenę biletów. Jesień, wiosna, zima czy lato?
Teraz jest dobry moment na shopping - okres wyprzedaży :)
Jeśli chcesz pozwiedzać - to znajdziesz zawsze coś ciekawego - ale lepiej za wczasu zaplanować trase i koszta, porezerwować pokoje itd. lub fajne auto jeśli zamierzasz wypożyczyć.
Jeśli studiujesz, to Cię puszczą. Najlepiej, jak powiesz dokładnie co chcesz robić, jaki masz plan zwiedzania/cele itd i że to trochę dużo jak na tak krótki czas, ale nie ma bata, bo musisz we wrześniu być w Polsce.
Może ja trochę rozjaśnię sytuację, bo mam wizę i byłem w ostatnie wakacje miesiąc w Stanach.
1. Na rozmowę o wizę podobno najlepiej umawiać się pod koniec roku przed Bożym Narodzeniem. Wtedy to, z zasłyszanych opinii, jest najmniej odrzuceń wniosków. Ja miałem rozmowę tuż przed świętami i dostałem wizę.
2. Konsul na rozmowie był bardzo miły i nie zadawał, żadnych głupich pytań, o których tutaj ktoś wyżej wspomniał.
3. Głupie pytania są, ale we wniosku, który wypełnia się na necie. Tak więc myślę, że nie ma się czego obawiać jeśli chodzi o rozmowę na żywo.
4. Warto wcześniej co nieco pomyśleć o tym na ile się będzie jechało i gdzie. Lepiej to wygląda na rozmowie jak człowiek wie co mówi, a nie, że musi zmyślać jakieś historyjki.
5. Bardziej stresująca jest rozmowa z oficerem na lotnisku, który decyduje czy udzielić zezwolenia na wstęp na terytorium USA, a jeśli tak to na ile. Mnie i brata wypytywał o rzeczy typu, gdzie dokładnie mamy zamiar się zatrzymać, gdzie przebywać/jeździć, czy mamy w Stanach znajomych/rodzinę, co wwozimy, ile mamy pieniędzy w gotówce itd. Ale ogólnie wbił nam na koniec 5 czy 6 miesięcy (nie pamiętam jaki jest obecnie max) na pobyt mimo tego, że i tak wyjazd mieliśmy zaplanowany na 1 miesiąc.
6. Bilety w lipcu są chyba najdroższe. Lepiej też zamawiać kilka miesięcy wcześniej, bo np. na locie w obie strony do Los Angeles (gdzie ja byłem) można zaoszczędzić nawet 1000zł.
Jakby ktoś miał jeszcze jakieś pytania odnośnie wiz, czy też samego pobytu w Stanach - co robić, a czego nie robić, co warto zobaczyć, pozwiedzać itd. - to proszę śmiało pisać. Postaram się na wszystko odpowiedzieć i pomóc :)
A na serio - najprawdopodobniej czeka Cie upokarzająca rozmowa, w trakcie której będziesz musiał odpowiadać na pytania, z których wiele może byc bez sensu albo powaznie naruszać Twoją sferę prywatną.
Co za bzdura. Powtarzasz jakies mity z lat 90-tych. W tej chwili wize dostaje sie od reki po krotkiej rozmowie. Gdzie jedziesz, kiedy wracasz, co planujesz tam robic; nastepny.
Hej, to ja się podepnę pod wniosek. Zamierzam udać się do Stanów na podróż poślubną, całe formalności chcemy załatwić przed ślubem. W USA mamy znajomego, mieszka na Florydzie i u niego się początkowo zatrzymamy.
I teraz pytanko - zakładając, że mamy ok. 3 tygodni na cały wyjazd, startujemy na Florydzie, to jak ugryźć całą wycieczkę? Prawdopodobnie będziemy mieć też samochód od ww. znajomego. Trzy tygodnie to malutko, wiem, dlatego zastanawiam się nad opcją fura+objazdówka od Florydy po-no właśnie, jak daleko się zapuszczać, co zobaczyć w okolicy Florydy? Druga opcja to loty wewnątrz Stanów, ale to też ciężki temat, bo bez auta ponoć ciężko sie nawet z lotniska wydostać, takie przestrzenie dzielą rożne miejsca. I dużo czasów na lotniskach, który może szkoda tracić?
Co doradzacie?
A co do wiz jeszcze-oboje mamy po 26 lat, pracę, rodzinę tu-ogarniemy?
w 3 tygodnie objedziesz z wybrzeża do wybrzeża i z powrotem... zwiedzaj to co cię najbardziej interesuje... jeden woli NYC czy Chicago, inny pola bitew wojny secesyjnej, trzeci parki narodowe...
w 3 tygodnie objedziesz z wybrzeża do wybrzeża i z powrotem
Ale nie o to chyba chodzi, zeby Stany ogladac zza szyby samochodu bo w 3 tygodnie wschod-zachod-wschod na nic innego czasu nie zostanie.
Ja bym polecil pokrecic sie pare dni na Florydzie (Everglades, Key West) a potem ruszyc na polnoc, najlepiej Appalachian Trail (Blue Ridge Parkway+Skyline Drive). Potem na pare dni (zalezy jakie kto ma tempo i co chce zobaczyc) Waszyngton a potem Nowy Jork. Pytanie co was bardziej kreci, miasta czy przyroda.
A po namysle - jak udzwigniecie finansowo to lepiej poleciec do kumpla, tam wynajac fure a wracac z Nowego Jorku, albo, ktoregos innego miasta na polnocnym wschodzie. Jechac i wracac troche szkoda.
Sama rozmowa jest dość przyjemna, a przynajmniej moja taka była. Jeśli dobrze władasz językiem tym lepiej, mniej stresu. Ogólnie polecam mówić dużo o tym, że coś tam studiujesz/masz zamiar, coś o rodzinie, dziewczynie, coś tam. Raczej nic strasznego i bynajmniej nie było to upokarzające ;)
Zimą są najtańsze bilety.
brutu - wizę raczej Wam dadzą, chociaż czort ich wie. Bliskiej mi osoby nie puścili na pogrzeb jej własnego ojca. Co do wycieczki to tak - ze wschodu koniecznie New York, Boston, Filadelfia, Waszyngton, opcjonalnie Atlantic City. Jeśli kupisz wcześniej bilety na jakiegoś greyhounda (busy) to mogą Cię kosztowac np. 12$ w jedną stronę, a to bardzo tanio. Podróż Fila - Waszyngton trwała niecałe 3 godziny, warunki spoko i zapłaciłem właśnie 12$. W takich sytuacjach nie opłaca się ciągnąć samochodu.
ALE. Jeśli chcesz pojechać np. ze stanu NY do Michigan, pociąg w jedną stronę kosztuje 200$. Także tutaj jedynie samolot lub samochód, bo mniej więcej tyle spali. A jak dzielisz na parę osób to wyjdzie po prostu taniej. 3 tygodnie to nie aż tak mało i gdybyś bardzo chciał, dałbyś radę ugryźć trochę zachodu. Niemniej tutaj w grę wchodzi jedynie samolot, który kosztuje nawet około 100$ z bagażem podręcznym, bez dużego. Jak kupisz wcześniej to będzie jeszcze taniej.
EDIT:
Polecam również sprawdzić Coach USA, jest to całkiem tani i wygodny przewoźnik autobusowy.
Megabus też jest ok.
Rozmowy i tak najczęściej są po polsku, więc akurat językiem bym się nie stresował, jeśli ktoś nie mówi za dobrze. Wręcz wydaje mi się, że niektórym konsulom sprawia frajdę mówienie po polsku. :)
Nie warto też za dużo mówić, odpowiadać jasno na pytania i tyle. Jak się za długo i dużo mówi to i tak utną w połowie zdania. :P
Jak juz cos to tylko Megabus, tylko niestety nie wszedzie jezdzi. Ale za 1$ mozna wyrawac super polaczenia.
[14] Dokladnie. Polacy maja nawet lepiej bo moga zostac 6 miesiecy, natomiast ci bez ruchu bez wizowego maksymalnie tylko 3 miechy :)
Nie bardzo rozumiem czemu polecacie tluczenie sie autobusami. Moze i tanie, ale ani fajne ani wygodne. Autobusy z reguly jezdza glownymi drogami, a autostrady predzej czy pozniej sie nudza. Majac wlasne auto mozna zatrzymac sie kiedy i gdzie sie komu podoba, a co najwazniejsze zjechac z glownych drog i jezdzic trasami widokowymi. Przyjemne z pozytecznym.
Dzięki za info. Na planowanie wycieczki jeszcze przyjdzie czas, teraz tylko chciałem się mniej więcej zorientować co i jak. Zdecydowanie bardziej kręci nas przyroda, ale NY chętnie bym zobaczył. Oglądałem/czytałem parę relacji z tego typu podróży, piękna sprawa, właśnie jakąś widokową trasą się przejechać, zatrzymać, powłóczyć itp. Legendarna Route 66 mi sie marzy,ale to dość kawałek, a ta najbardziej widokowa/turystyczna część jest bardziej na zachodzie kraju, w sumie nie wiem - na wschodzie jest jeszcze czynna, przejezdna i w użytku?
W razie czego jeszcze podpytam Was o cenne wskazówki. :)
EDIT. Busy busami, ale przy tanim paliwie grzech nie karnąć się Mustangiem z ponad 3 litrami pod maską. :)
r_ADM --> Jak się ma czas to oczywiście. Ja busem jechałem 3 razy, z NYC do Filadelfi, potem do DC i potem do Buffalo (to nocna podróż akurat, a w DC nie mogłem tanio wypożyczyć samochodu, żeby go potem w Chicago oddać), gdzie na lotnisku wypożyczałem samochód na kolejny ponad tydzień.
Najważniejsze to wiedzieć czego się chce i sobie to najbardziej optymalnie rozplanować (finansowo, czasowo, widokowo etc.).
Route 66 chyba przejezdne jest, ale dość opuszczone oprócz paru punktów turystycznych, przynajmniej jakiś czas temu czytałem artykuł o tym. :P
może ktoś będzie umiał odpowiedziać na pytanie... ostatnio moja mama nie została przepuszczona na lotnisku w usa i dostała zakaz na 5 lat. Wiecie może, czy mogą mi teraz robić jakieś problemy na lotnisku i z tego powodu mogą mnie nie wpuścić jeśli będę chciała jechać?? dodam tylko, że wizę mam, chodzi mi o sytuację już na miejscu, na lotnisku....
- Z jakiego powodu odmowiono jej wjazd na teren USA? Zazwyczaj jest obowiazek podania przyczyny odmowy wpuszczenia na teren stanow.
- Czy ktos z innych czlonkow rodzin przebywa juz na terenie USA?
- Ile razy mama byla wczesniej w USA? Miala jakies doczynienia z policja (nawet najdrobniejsze wykroczenie jak mandat, nie zaplacony rachunek ect)
- Czy ty swoja wize otrzymales po tym incydencie czy przed?
W USA bardzo przywiazuja wage do tego, jesli ktos z czlonkow rodziny ma jakies zatarczki z prawem to przeklada rowniez sie na najblizsza rodzine.
Witam, chciałabym się ubiegać o wizę turystyczną do USA na 10 dni. Mój chłopak gdzieś wyczytał, że jeśli ma się w paszporcie wizę rosyjską (byłam tam rok temu, również na wycieczce) to mam bardzo małe szanse... czy to prawda?
Na dzień dobry powiedz im, że jesteś pedałem i jeśli odmówią wydania wizy to pozwiesz ich o prześladowanie mniejszości seksualnych.
edit:
Ehh... jaki odkop.
aktualnie w zwiazku z sytuacja na wschodzie mozna im tam wszystkim loda zrobic, a i tak wizy nikt nie dostanie
Mow ze kochasz Polske i ze na pewno wrocisz, jak bedziesz mowil ze uwielbiasz USA i ze w Polsce nic cie nie trzyma to ci nie dadza bo beda sie bali ze potem nie wrocisz i bedziesz zyl nielegalnie.
Ogolnie mozesz powiedziec ze zwiedzasz sobie caly swiat, byles juz we Francji, UK, Hiszpani itp i teraz pora na U.S.
I cokolwiek by cie nie zapytal to odpowiadaj grzecznie i ogolnie traktuj go jak pana
Brutu -> polecam polecieć na zachodnie wybrzeże, najlepiej do San Francisco i stamtąd samochodem (kupionym, albo wypozyczonym) pojechać aż na Florydę (Key West), po kolei stanami:
Kalifornia:
- San Francisco
- Los Angeles
- San Diego (+ Tijuana)
- Death Valley
- Joshua Tree
- Yosemite (zobaczyć Sekwoje, może być tez Redwood National Park)
Nevada:
- Reno
- Las Vegas
- Lake Tahoe
- Tama Hovera
Arizona:
- Grand Canyon
- Tuscon (żeby zobaczyć ogromne kaktusy Saguaro)
Utah:
- Monument Valley ( koniecznie!!!)
- Parki narodowe ( Zion, Bryce Canyon, Canyonlands, Antelope Canyon)
New Mexico:
- ABQ
- White Sand Desert
- Roswell
Texas:
- Houston (NASA)
- Dallas (six flags, kennedy)
- Austin
- San Antonio
Luizjana
- Nowy Orlean (bourbon street)
Floryda:
- Miami
- Key West
- Everglades
Mieszkasz na polach kempingowych, motelach, kasynach, na plaży albo i w samochodzie :)
Jeśli będzie więcej czasu, to na samym początku z San Francisco / LA polecieć na kilka dni na Hawaje (polecam na Maui i zejść do krateru Haleakala i zobaczyć Ahinahina :))
Witam, chcę starać się o wizę do USA, jest to mój pierwszy raz, aktualnie dopiero zapisałam się na studia magisterskie i 9 Września mam podpisać umowę z uczelnią, od października się zaczynają i tu pytanie...czy możliwe jest to, że z tego powodu, iż dopiero są zaczęte będzie problem z otrzymaniem pozytywnej decyzji od konsula? dodam, że staram się o wizę turystyczna na okres miesiąca. Chcę jak najszybciej po podpisaniu umowy wystartować z wnioskiem. Będę bardzo wdzięczna za wselką pomoc. Pozdrawiam.
Witam,
mam nadzieję, że ktoś mi szybko doradzi/pomoże, znalazłam się bowiem w nieciekawej sytuacji:
Otóż jestem w trakcie wyrabiania wizy do USA, gdzie mieszka mama mojego narzeczonego. Nie chcę tam brać ślubów, nie chcę tam zostawać - chcę tylko jechać, aby trochę pozwiedzać.
Niestety tak się złożyło, że gdy już właściwie miałam wypełnioną aplikację wizową, dostałam nagle, bez uprzedzenia, wypowiedzenie z pracy. I teraz jestem w kropce. Bo w aplikacji mam wpisaną firmę, w której pracuję, ewentualny tel. do szefa. Co prawda jeszcze oficjalnie pracuję przez najbliższe 2 tygodnie, ale boję się o to, jak to będzie później. Mogłabym wykazać zarobki z ostatnich kilku miesięcy, choć, o ironio, zaraz będę bez pracy i w takim wypadku nie mam pewności, czy mi tej wizy później przez to nie anulują. Pojęcia nie mam, co robić. Jestem ledwie kilka miesięcy po zakończonych studiach, była to moja pierwsza praca na umowę o pracę. A teraz boję się dodatkowo, że mogę mieć problem z dostaniem wizy.
Czy w ogóle mogą mnie później sprawdzić, w sensie, czy dalej tam pracuję, czy to będzie jakoś rzutowało na moje być albo nie być w Stanach/ewentualny szybszy powrót? Czy przez utratę pracy podczas wyrabiania wizy, mogliby mi ją anulować?
Bardzo proszę o jakiekolwiek rady/opinie.
Z góry dziękuję za pomoc.
Mi pomogli pozyskać wizę do USA w wizy.planujemywakacje.pl. Od zawsze marzyłam, żeby zwiedzić Stany Zjednoczone i pobyć tam trochę dłużej. Bardzo, a to bardzo długo szukałam pośrednictwa, które podejdzie indywidualnie do moich rozterek. Samodzielnie bym nie miała szans i jestem o tym przekonana. Polecam współpracę ludziom, którzy nie lubią ryzykować przy poważnych wyjazdach zagranicznych i wolą się zabezpieczyć formalnie.