Expand Your Universe - krótki poradnik startu w książkowym świecie Star Wars
Musiałem zatrzymać się kiedyś w połowie drugiego tomu trylogii Thrawna, ale muszę w końcu do tego wrócić, choć zawsze bawiło mnie, jak bohaterowie przypadkiem wciąż na siebie wpadają (a przecież kosmos jest ogromny).
Thrawna czytałem w formie adaptacji komiksowej - wypadła średnio, ale z tego co czytałem to właśnie przez konieczność upchnięcia zbyt wielu rzeczy na zbyt niewielu kadrach. Co się tyczy książek w uniwersum SW, to mam do nich dużego pecha - wszystkie, które jak dotąd przeczytałem (bodajże trzy sztuki) prezentowały bardzo niski poziom.
Dobry wpis. Książki ze świata Star Wars to w większości makulatura, ale jest tam parę perełek i warto je promować.
Sam mogę polecić jeszcze parę tytułów z okresu nowej trylogii, o których nie napisałeś, a w przeciwieństwie do filmów prezentują wysoki poziom.
Przede wszystkim Matthew Stover i jego wersja Zemsty Sitów ( dużo lepsza od filmu) oraz fenomenalny Punkt Przełomu.
Warto sięgnąć jeszcze po 2 pierwsze części Komandosów Republiki od Karen Traviss. Niestety kolejne książki serii nie są już tak udane.
fenomenalny Punkt Przełomu.
Jak na połączenie mieczy świetlnych, Samuela L. Jacksona i Jądra Ciemności, to wcale taka fenomenalna ta książka nie jest. Zresztą z okresu NT w ogóle ciężko o ciekawe pozycje.
Wymienionego we wpisie I, Jedi jakoś szczególnie nie polecam (podobnie jak trylogii Jedi Academy). Za to seria X-Wing, zapoczątkowana przez Stackpole'a jest całkiem fajna. Późniejsze tomy od Allstona też dają radę.
Poza trylogią Thrawna, można też zapoznać się z pozostałymi pozycjami od Zahna (zwłaszcza Outbound Flight). I pod żadnym pozorem nie należy zapoznawać się z nią poprzez komiksy, jak w poście [2]. Nie dość, że sporo z nich powycinano, to sama oprawa graficzna jest tak beznadziejna, że oczy bolą. Jedynie Dark Force Rising trzyma tu jakiś poziom (nad każdym tomem pracował inny zespół).
Mimo że rozciągnięta poza granice przyzwoitości, w ogólnym rozrachunku całkiem fajnie prezentuje się seria New Jedi Order. Chyba nigdy wcześniej, ani później w EU nie skumulowano tylu świeżych i oryginalnych pomysłów.
No i oczywiście - DEATH TROOPERS! W 1977 nikt nie pomyślałby, że coś takiego może kiedyś powstać.
midichloriany!
@Munchhausen
To nie jest przypadek, to Moc ;).
@Raiden
Dzięki. Myślę, że łącznie znalazłoby się z kilkanaście bardzo dobrych pozycji SW.