Hej. Mam taki problem. Ostatnio kupiłem se buty w croppie i jak wychodziłem z saturna coś zapiszczało. Ochroniarz mnie obadał jakimś sprzętem i stwierdził, że to właśnie te buty są przyczyną wycia bramki. No dobra spoko tylko, że mam teraz taki problem, że do saturna nie będe mógł wchodzić w tych butach bo piszczą. Jest jakiś sposób by na to zaradzić?
A dlaczego nie będziesz mógł wchodzić? Dostałeś jakiś zakaz?
A to jest zakaz wchodzenia do Saturna w butach, które piszczą? Przecież to nie Twoja wina. Poza tym jak często chodzisz do Saturna, skoro jest to dla Ciebie taki problem?
Trochę to niekomfortowe jak za wejściem czy wyjściem dzwoni bramka , a czy np. ktoś z ochrony nie mógł by mi tego zdjąć albo z obsługi? Miał ktoś w ogóle taki przypadek?
No nie wiem, nie mogłeś o tym pogadać z tym ochroniarzem, który stwierdził, że to buty piszczą?
Gadałem, ale on coś opowiadał, że nie może i że zaraz zamykają btw. nie wiem co to miało do rzeczy.
Widzę, że panowie wyżej mają lekki ubaw z powyższego zdarzenia xd
Ale obydwa buty piszczą, czy jeden ? Ja kiedyś nie zauważyłem, a miałem naklejoną "naklejkę" po wewnętrznej stronie spodni i kilka razy mi piszczało w sklepach dopóki nie rozkminiłem o co biega :) W teorii powinni przed wyjściem ze sklepu po zakupach to rozmagnesować ale jak widać bywa różnie.
Właściwie to jeden jak tak sprawdzał to mniej więcej w okolicy hmm.. nad palcami przed czubkiem
[12]
Mi kiedys buty z dajśmana zapiszczały w haemie czy diversie. Pani z obslugi zapytala mnie tylko "kupil pan buty w dajśmanie?" jak potwierdzilem to pokiwala glowa ze zrozumieniem. Wiecej razy bramka nie zapiszczala...Pewnie przez to ze pokiwala...a nie...czekaj...co?
Naprawde tak trudno podejsc do Croppa i sie spytac o co kaman, ze Ci buty w Saturnie na bramce piszcza?
Naprawdę tak trudno wsadzić łapsko do środka buta i wyczucie czy na czubku od środka nie ma naklejonego "anty-złodzieja" jakiegoś?
Zadziwia mnie bezradność dzisiejszej młodzieży. Niedługo nawet podetrzeć się w kiblu bez pomocy z netu nie dadzą rady.
Mi plecak albo laptop albo jakiś inny sprzęt pika w TK Maxxie.
Nawet nie zwalniam jak przechodzę. Nie mój problem...
Jeśli się nie sprzedaje w sklepach z ciuchami to znalezienie takiego "antyzłodzieja" wcale nie jest łatwe, uwierzcie. Ale wtedy idzie się do sklepu gdzie towar się kupiło i oni muszą zrobić tak, by więcej nie piszczał. Autorowi wątku za pomysł, że już nie będzie chodził w tych butach do saturna chciałbym wręczyć jakąś nagrodę, bardzo bym chciał.
@gugus44 czyżbyś miał w butach schowany kawałek metalu ? Na to własnie reagują bramki. Jeśli masz w domu jakiś stosunkowo duży magnez, to przejdź nim po butach. I po problemie.
Zobacz czy nie ma w bucie pod wkładką przyklejonej naklejki - może być kwadratowa biała, albo prostokątna przezroczysta z metalowym paskiem.
Ale co to za problem?
Co drugi portfel z House, buty z Deichman, czy kurtka z Zary aktywują bramki.
Na dzień dzisiejszy prawie każdy ciuch, kosmetyk, czy nawet książka mają cewki antykradzieżowe.
Po prostu w niektórych ubraniach są wszyte tak głęboko, że nie zostają do końca rozmagnesowane przy kasie i później mogą aktywować różne bramki.
Jest to na tyle powszechne, że nikt już nie zwraca na to uwagi, ale ochroniarz z obowiązku podejść musi.
[12] =)
Również miałem podobną przygodę, ale z kurtką z Reserveda. :D Przy zakupie nic nie piszczało, drugim razem odje*any w nową kurteczkę wbijam do sklepów - pipipipi. Standardowo jak każdy inny zrobiłem zdziwienie, że ja, że piszczy? No ale nic pochodziłem wyszedłem i to samo. Wchodzę do drugiego sklepu - pipipipi. Za trzecim wchodzę do Reserveda gdzie kurtkę kupiłem to miła pani doradziła po kolei zdejmować ubrania, aby sprawdzić (chciała coś więcej, ale wmawiam sobie, że to przez te piszczałki ;3) i okazało się, że to kurtka. Przelecieliśmy wszystkie możliwe kieszenie i we dwóch kieszeniach od środka były naklejki z kodem kreskowym. Odkleiliśmy i wszystko było ok. Więc przeszukaj może buty i coś znajdziesz. Jakieś naklejki na języku, czy coś. :)
Mnie ostatnio piszczały... Gazety w Empiku. Wrocławska Renoma, duży salon, a tu pipipipi. Okazało się, że między stronami są poprzyklejane zabezpieczenia antykradzieżowe. Spytałem się, czy nawet zwykłe gazety teraz kradną, to usłyszałem szybkie "wszystko kradną".
To jak już jesteśmy przy "pipczeniu". To znajomej kiedyś piszczały _tabletki_ "Witamina C", okazało się że na listku tabletek, pod ceną była "pikawka".