Czy tylko ja uważam, że Szklana Pułapka 5 to nic innego jak wielka kupa? Jedynkę ubóstwiam, dwójkę i trójkę lubię, czwórkę jako tako się oglądało, ale bez rewelacji, ale piątka to, no właśnie nie wiem co.
Próbowałem obejrzeć film trzy razy, ale niewiele z niego pamiętam poza tym, że Willis to dziadziuś, który strzela sobie z synkiem...
Może za każdym razem przysypiałem na seansie, co nigdy mi się nie zdarzyło. W ogóle z tego, co sobie przypominam to film był w moim mniemaniu całkowicie wyprany z klimatu.
Jest ok.
Absolutnie przesadzony jest tylko finał.
W czwórce było gorzej. Scena z harierem/f35 to był jakiś żart.
Czwórka już była według mnie dnem, ale obejrzałem do końca, ale piątą część dosłownie przerwałem w połowie filmu.
Czy tylko ja uważam, że Szklana Pułapka 5 to nic innego jak wielka kupa?
Trochę dziwne pytanie, bo sugeruję jakbyś był odmiennego zdania niż inni. Nie spotkałem się z dobrą opinią na temat Szklanej Pułapki 5, więc odpowiedź brzmi: nie, nie ty jeden tak uważasz :)
po obejrzeniu 4 stwierdziłem, że tym gównem popsuli całą serię, do 5 nawet nie siadam, szkoda mi czasu... nie ma to jak robić film tylko dla kasy jadąc po sławie z przeszłości
Zdecydowanie najgorsza część całej serii. Już 4 była o niebo lepsza, co zresztą potwierdzają oceny w necie (5,3 % - 5, 7,3 % - 4).
czwórka do pewnego momentu była ok. Taka totalna rozpierducha w wykonaniu mclane'a
5 nie dość że trwa 90 minut, to jest taka nijaka, że lepszy jest chyba film biograficzny
Raziel88ck - całkowicie podzielam Twoje zdanie. Pierwsza część to klasa i kunszt. Piąta część to gniot i nieporozumienie. Każda kolejna część jest słabsza od poprzedniczki, choć dwójka wciąż trzyma wysoki poziom.
Piątka jest krótka. Akcja toczy się za szybko... Dopiero co się zaczęło a tu już koniec. Takie miałem wrażenie. IMO 2 jest moją ulubioną częścią nadal i chyba już pozostanie na zawszę bo 6 pewnie też będzie tanią rozpierduchą...
Najlepszy w calej serii byl zart sytuacyjny jaki Hollywood zrobil tlumaczowi tytulu tego filmu na jezyk polski.
Robiłem dwa podejścia do piątki, trzeciego nie będzie. Po parunastu minutach nawet ffwd mi się nie chciało klikać.
To symptomatyczne ze wiekszosc uznaje podzial 1 - 2,3 - 4- 5 :)
Choc ja nieco wyzej stawiam 3 nad 2 - glownie ze wzgledu na swietna (choc niewymagajaca jak dla niego) role Jeremiego Ironsa i fajny, wpadajacy w ucho motyw muzyczny towarzyszacy "ekipie remontowej" :)
http://www.youtube.com/watch?v=0X3Me_MVR90
W piatce doszedlem do momentu w ktorym ojczulek spotyka synka na ulicy (odbija go?). Dalej nie znioslem.
Raziel88ck --> Napisz recenzję na swoim blogu. Chętnie ją wszyscy przeczytamy.
Heh... Czy tylko ja uważam, że [wstawić popularną opinię, z którą się praktycznie każdy zgadza]?
Splinter the Rat - Musiałbym podejść do filmu 4 raz i nie zasnąć w trakcie.
Degnar* - To nie tak. Często zdarzało się tak, że innym się film podobał, a mi nie. Przykłady: Transformersy, czyli te zboczone filmy co się psy posuwają na tle robotów i Megan Fox. No i nowy nudny Spider-Man z aktorem anorektykiem i jaszczurem z płaską gębą.
Oj tam, sa gorsze glosne filmy w tym stylu - chocby ostatnio Olympus Has Fallen, bedacy marna kopia Die Hard 1, tylko zamiast Willisa jest Butler, zamiast wiezowca - Bialy Dom, a zamiast humoru - patos, "patriotyzm", i ustawiczne powiewanie powiewanie amerykanskich flag. Jak im sie udalo namowic na wystep w tym czyms Morgana Freemana, to nie mam pojecia...
Jeśli chodzi o Olympus Has Fallen to przez przesyt tego "patriotyzmu" i hamerykańskich flag aż nie wiedziałem czy się śmiać czy płakać. Szkoda, że film nie skończył się samobójczym atakiem prezydenta na terrorystów, wzorem Dnia Niepodległosci. Tym razem zamiast myśliwca mogliby użyć np. helikoptera :)
Z nowości w tym stylu jest jeszcze White House Down, do którego dla odmiany namówili Jamie Foxxa, ale boję się włączyć :D
Szkoda, że film nie skończył się samobójczym atakiem prezydenta na terrorystów
Nic straconego, w White House Down dzielny prezydent strzela z wyrzutni rakiet i rzuca sie bezbronny w samobojczych atakach na uzbrojonych terrorystow ;)
Podzielam opinię autora wątku:
jako sezonowy oglądacz Die Hardów czuje głeboki niesmak na temat 4ki ale ostatnio obejrzana 5ka przelała czarę goryczy.
Scenariusz pisany chyba w trakcie zebrania przy kawie w kantynie na zasadzie "co by tu jeszcze zrobic z Willisem ? Córka ? e już była, to może synalek"
Pomysł z neutralizacja promieniowania to juz jawna kpina z inteligencji nawet amerykanina...
Zapewne powstanie 6tka, ale to juz chyba Willis z wnukami bedzie ganiał w londynie opanowanym przez skrajnych muzułmanów.
No cóż - kasa nie śmierdzi...
Całe szczęście, że poprzestałem na zaskakująco dobrej, a może nawet najlepszej z serii, trzeciej części.
Tak, Die Hard 5 to kupa, w ktorej Willis jest tylko dodatkiem.
Czwórka już była według mnie dnem
Nie wiem, co ludzie maja do czworki. Poza kiepskim zlym bossem i tym upierdliwym studencina, cala reszte ogladalo mi sie swietnie.
Piątka jest świetna.
@Paudyn
- Tia... połączenie i hackowanie satelity w parę minut przy pomocy dopiero co uzyskanego telefonu sprawia że ten film juz śmierdzi.
Dalej jest juz tylko gorzej bo człowiek zamiast skupiać się na fabule to śledzi jakie głupoty jeszcze tam zawarto.