Co się dzieje z trailerami?
Też tego nie rozumiem. Może trailery robi się teraz dla ludzi, którzy konkretnie muszą wiedzieć na co wydadzą pieniądze, czyli chcą w skrócie poznać cały film/grę? Dziwnie ogląda się potem film i czeka na konkretne sceny ze zwiastunów.
Oczekiwałem, że w tekście pojawi się zwiastun Carrie - cały (cały!) film w dwie minuty. Bardzo słaba tendencja, która zniechęca do czekania na zwiastuny (a jak tak lubię je oglądać).
Trailer to reklama, a reklama ma zwracać na siebie uwagę. Większość widzów w USA to młodzi, dzieciaki, dla nich trailer musi być bombastyczny, emanować patosem, efektami, wybuchami, cool-tekstami i dynamiką. I to nic, że taki zwiastun zdradza przynajmniej 90% tej najciekawszej treści, ba czasem zawiera nawet ostatnie ujęcie z filmu (vide trailer do Mrocznego Rycerza ;)). Widz, który jest targetem nie zwróci na to uwagi, bo chce iść na kolorowe widowisko trwające 120 minut, a to mu obiecał przecież trailer.
Jedynie do czego mam pretensje to klepanie trailerów w jednym stylu, korzystanie z "incepcyjnej muzy". Kiedyś teasery były sztuką - http://www.youtube.com/watch?v=mKtWhBtvHQU
Tak to dzisiejsze trailery zdradzają zbyt dużo filmu, ludzie nie rozśmieszajcie mnie. Wystarczy pooglądać trailery z minionych lat by się przekonać, że zwiastuny zawsze zdradzały zbyt wiele, a był nawet taki okres, że pokazywały cały film np. zwiastun Doktora No, albo Carrie (1976).
A jeśli chodzi o zwiastun Gwiezdnych Wojen to wiecie dlaczego wyglądał tak jak wyglądał, uchylę wam rąbka tajemnicy. 20th Century Fox nie wydało złamanego grosza na promocje filmu, bo zupełnie nie wierzyło w jego sukces. Cała forsa poszła na promocje The Other Side of Midnight, który miał premierę w tym samym czasie co dzieło George'a Lucasa.
Dlatego sam trailerów nie oglądam. Nie czytam recenzji. Często nawet zapowiedzi. Unikam wszelkich materiałów na temat rzeczy, które mnie interesują. A potem czerpię z nich niezmiernie większą radochę. Polecam takie podejście. Obecny trend na zdradzanie wszystkiego i ogólne pożądanie każdej możliwej wiedzy na temat filmu czy gry przed jej sprawdzeniem jest dla mnie chore i głupie.
[5] Dawniej było łatwiej, za czasów gdy internet nie był powszechny. Dostawałem gre/film od znajomego nic o nich nie wiedząc. Jakaż to była przyjemność odkryć oglądając pierwszy raz predatora, że to nie film o komandosach próbujących odzyskać zakładników :). Ostatnie filmy które oglądałem nic o nich nie wiedząc i mnie totalnie zaskoczyły to cloverfield i district 9.
aktualnie odpuszczam sobie trailery Hobbita 2 i prócz wielkiego oka smoka i masy złota nie wiem co będzie w filmie :D