Forum Gry Hobby Sprzęt Rozmawiamy Archiwum Regulamin

gameplay.pl Słowo na niedzielę(4) - koncert Paula McCartney'a na Stadionie Narodowym w Warszawie(22.06.2013).

30.09.2013 14:13
1
GameSkate
67
Pretorianin

Podobno na płycie akustyka jest lepsza. Byłem na Narodowym na "The Wall" Watersa (tam to dopiero była scena) i na trybunach gdzie siedziałem (bilety na płytę od 600zł bodajże...) dźwięk dosyć mocno się zlewał. Natomiast widziałem amatorskie nagrania z tego koncertu nagrane w innym miejscu i dźwięk był klarowniejszy, przesterowane gitary dało się od siebie odróżnić etc.
No ale też ten występ był 2 miesiące po Paulu, więc może dźwiękowcy nauczyli się na błędach.

30.09.2013 15:54
2
odpowiedz
darth16
24
Pretorianin

Na Watersie też byłem i też było fatalnie. Nic się nie nauczyli, na Narodowym nie da się po prostu dobrze nagłośnić, a miejsca, z których dobrze słychać są absolutnie losowe. No i tak - najlepsza scena należy do Watersa, ale trudno z tym konkurować ;)

30.09.2013 16:01
3
odpowiedz
zanonimizowany861943
46
Generał

Też byłem na Watersie i o ile cholernie mi się podobało, a akustyka tam gdzie siedziałem nie była zła - ale do takiego dźwięku jaki był w Łodzi na Knopflerze czy Claptonie trochę brakowało (możliwe, że też zależy od miejsca, słyszałem dużo narzekania od ludzi, który siedzieli w bocznych sektorach). Wątpie czy z narodowego da się coś więcej wyciągnąć.

30.09.2013 19:19
GBreal.II
4
odpowiedz
GBreal.II
136
floydian

Ja mam odmienne wrażenie odnośnie nagłośnienia, mimo, że byłem niedaleko Ciebie (ale bliżej - V02). Jeżeli chodzi o Narodowy, to dźwięk był bardzo dobry.
Pytanie, czy "niczego się nie nauczyli", czy wyciągnęli maksimum z tego, co się da. Ja skłaniam się ku drugiej opcji ;)

Jeszcze wracając do dźwięku - ja tego nie zauważyłem, mój tata mi dopiero po koncercie zwrócił uwagę, więc pewne szczegóły mogły mi się zatrzeć, ale na Yesterday na pewno pogłosu nie było, ale był na utworach, które były dedykowane zmarłym - Lindzie i Geaorge'owi. Może to ogromna nadinterpretacja, ale, powtarzam, na Yesterday pogłosu nie słyszałem na pewno.

Sam koncert. Piosenek Wingsów znałem trzy, więc niektóre momenty rzeczywiście trochę mi się dłużyły, ale wtedy uświadamiałem sobie kogo właśnie oglądam. Wtedy był czasna kręcenie przecząco głową i łapanie się za nią, bo ten człowiek współtworzył współczesną muzykę rozrywkową, a mając ponad 70 lat szalał na scenie jak młody bóg. No i te piosenki. Eight Days aWeek, All My Loving, Yesterday, Hey Jude, Live and Let Die, Helter Skelter - zagrane prawie na sam koniec, po dwóch i pół godzinach grania, z taką energią, jakiej niektórzy młodzi nie potrafią z siebie wykrzesać. A pierwszą myślą po koncercie, który właściwie nie miał słabych (dla mnie) momentów było... "czy zagrał chociaż połowę tego, co mógłby? Chyba jednak nie" :) A i tak trwało to prawie 3 godziny.

aha - dach. Czasami warto było na niego popatrzeć, bo część laserów wyświetlała na nim różne kszłty :P

30.09.2013 21:18
5
odpowiedz
darth16
24
Pretorianin

Na Yesterday nie było, ale to tylko dlatego, że Paul grał sobie sam ;) Mało instrumentów = mniejszy pogłos. A co do dachu - wzorki może i były fajne, ale wolałbym lepszą akustykę ;)

gameplay.pl Słowo na niedzielę(4) - koncert Paula McCartney'a na Stadionie Narodowym w Warszawie(22.06.2013).