Czy w Polsce legalna jest hodowla psów na mięso? Byłem przekonany, że tak, ale znajomy mi wczoraj powiedział, że jest to nielegalne. Niestety żadnych podstaw prawnych już podać nie potrafił, więc zwracam się do niezawodnych Golowiczów z tym problemem.
Niestety jest chwilowo nielegalne.
Mam nadzieję, że to zostanie zniesione, gdyż wtedy by można rozwiązać problem psów w schroniskach i zlikwidować ogromne koszty prowadzenia tych schronisk - dodam, że finansowanych przez samorządy.
Aurelius--> a jakiś przepis, który o tym mówi?
W Unii Europejskiej ubój psów i handel ich mięsem są zabronione od 1986 r
Znalazłem na wikipedii. Idiotyzm.
To zasługa obrońców psów i kotów (bo koty też są objęte zakazem), którym jednocześnie nie przeszkadza masowe mordowanie krów, koni i świń itp. na konserwy dla tych psów i kotów.
To jest też bardzo ciekawe zagadnienie PR-owe. Kiedyś w PL większym grzechem było zabicie konia i zrobienie z niego wędlin niż zjedzenie psa albo wytopienie z niego smalcu.
[7] Rynek zbytu w PL byłby, chociaż mały.
Główny rynek zbytu to na eksport. Dokładnie te same argumenty jak przy uboju rytualnym, że muzułmanów i żydów u nas jest mało, a wszystko prawie idzie na eksport.
Aurellius - Koty i psy to zwierzęta domowe, towarzyszące. Krowy i świnie (bo konie też wzbudzają duże kontrowersje) to zwierzęta czysto hodowlane, wyłącznie w celu pozyskiwania mięsa.
Czemu zachowujesz się jakby to było coś dziwnego?
"Koty i psy to zwierzęta domowe, towarzyszące."
To jest kompletna nieprawda i tak uważają tylko ich właściciele a i to nie wszyscy.
Jest wiele regionów, także w Europie, gdzie zjadanie psów i kotów (a więc i ich hodowanie w tym celu) było i jest popularne, zacytuję:
"Pochodzący z 1529 roku przepis na kocią potrawkę znaleziono na terenach dzisiejszej Hiszpanii, gulasz z kota miał być popularnym przysmakiem w Kraju Basków. (...) W XIX wieku brytyjski magazyn "Livestock" opublikował artykuł pt. "Jedzenie kotów w zachodnim Bromwich" co sugeruje, że proceder ten znany był też na Wyspach. "
Także Amundsen, w drodze na biegun południowy zjadł część swojego zaprzęgu. I od początku planował żywić się swoimi psami, ponieważ napisał: "karmienie psów psami pozwoliło nam znacznie ograniczyć bagaż. Słabsze zwierzęta zarzynaliśmy na posiłek dla silniejszych, sami również mieliśmy zawsze pod ręką świeże mięso, które smakuje jak najlepsza wołowina".
Z kolei w 1996 roku szwajcarska gazeta "Rheintaler Bote" doniosła, że w mieście Appenzell tradycyjnym przysmakiem są wędzone parówki z psów.
Jedyny problem z psami i kotami to problem psychologiczny wynikający z pewnej ofensywy PR-owej obrońców praw psów i kotów.
Nie widzę zatem powodu, by dokonać pewnej reofensywy PR-owej i całą masę niechcianych kotów i psów ze schronisk nie wyeksportować do Chin i Wietnamu. Jako surowiec albo od razu jako mielonkę. Nie jest to nic straszniejszego niż ubój rytualny. A, zapomniałem - świnie są mądrzejsze niż psy i równie łatwo się udomowiają a je zjadamy. Zjadamy też koninę, mimo że przez lata koń miał w polskiej kulturze szczególną rolę i był traktowany jak domownik, przyjaciel i towarzysz broni.
Jest cała masa ludzi, którzy koty i psy traktują kompletnie obojętnie - jak krowę czy świnie. I musicie się z tym pogodzić. Zresztą w regularnie pojawiających się okresach głodu w Europie zawsze psy i koty szły pod nóż i to szybciej niż krowy, bo z krowy był przynajmniej pożytek - dawała mleko, a psa i kota trzeba było karmić i to nie trawą.
Czemu zachowujesz się jakby to było coś dziwnego?
Nie do mnie pytanie, ale się wtrącę. Pies i kot to tak samo zwierze jak krowa i świnia, dlatego jeżeli ktoś chce je jeść, to nie powinno mu to być zabraniane. Nie ma ludzi równych i równiejszych, dlaczego więc są zwierzęta równe i równiejsze?
Nie rozumiem co dla was jest tak tajemniczego w socjologicznym aspekcie niejedzenia psów i kotów w zurbanizowanej polsce. Naprawdę trzeba wam to tłumaczyć?
Nie widzę zatem powodu, by dokonać pewnej reofensywy PR-owej i całą masę niechcianych kotów i psów ze schronisk nie wyeksportować do Chin i Wietnamu. Jako surowiec albo od razu jako mielonkę.
Bzdet kompletny, nie masz zielonego pojęcia o hodowaniu zwierząt mięsnych. Zezwolenie na hodowanie psów na mięso nie sprawiłoby że zwierzęta ze schronisk trafiłiby na talerz - jedno z drugim nie ma nic wspólnego, a przepełnienie schronisk się rozwiązuje innymi kwestiami.
Nie jestem obrońcą psów i kotów, po prostu zaskakuje mnie że zachowujecie się jakbyście ten aspekt europy zauważyli wczoraj i nie potraficie go zrozumieć. To jest trochę zabawne.
Nie rozumiem co dla was jest tak tajemniczego w socjologicznym aspekcie niejedzenia psów i kotów w zurbanizowanej polsce. Naprawdę trzeba wam to tłumaczyć?
Nie rozumiem co dla ciebie jest tak tajemniczego w socjologicznym aspekcie tego, że w Europie całymi latami jedzono psy i koty (a zakaz pochodzi dopiero z 1986)? Naprawdę mam znów tłumaczyć, że obecne obostrzenia wynikają tylko i wyłącznie z OBECNYCH i całkiem możliwe, że chwilowych poglądów, z którymi 100% ludzi i tak wcale się nie utożsamia?
Bzdet kompletny, nie masz zielonego pojęcia o hodowaniu zwierząt mięsnych.
Za to ty masz. Ojojoj, np. widziałeś kiedyś jak hoduje się kurczaki i w jakich warunkach? Gorszych niż mają psy w schroniskach.
Zezwolenie na hodowanie psów na mięso nie sprawiłoby że zwierzęta ze schronisk trafiłiby na talerz - jedno z drugim nie ma nic wspólnego
Ma, wystarczy je sprzedać na eksport. Ba, co ja piszę. Po co sprzedawać skoro i tak taniej będzie je oddać za darmo i zlikwidować większość tych schronisk.
że obecne obostrzenia wynikają tylko i wyłącznie z OBECNYCH i całkiem możliwe, że chwilowych poglądów, z którymi 100% ludzi i tak wcale się nie utożsamia?
Przecież sam sobie odpowiadasz : )
Obecnie poglądy są jakie są, są dzielone przez "większość" i dlatego sytuacja wygląda jak wygląda. Co w tym dziwnego?
Za to ty masz. Ojojoj, np. widziałeś kiedyś jak hoduje się kurczaki i w jakich warunkach? Gorszych niż mają psy w schroniskach.
Moja praca jak i studia jest/były związane również z hodowlą zwierząt. Tak więc byłem tak i na fermach świńskich, tak i na bydlęcych jak i brojlerów. I powtarzam - mięso ze schronisk nie trafiłoby w jakikolwiek sposób na eksport czy do przetwórstwa chociażby ze względu na brak możliwości monitorowania podawania substancji niedozwolonych, o znajomości okresów karencji na mięso nie wspominam. Praktycznie wyłącznie mięso z hodowli mogłoby trafić do spożycia.
Obecnie poglądy są jakie są, są dzielone przez "większość"
Co wcale nie musi oznaczać, że muszą mieć odzwierciedlenie w prawie, ani że nie można ich zmienić. Ofensywa PR-owa dotycząca konieczność wprowadzenia owadów do diety już jest i nie będzie problemu, żeby przekonać do tego konsumenta.
Nie bądź dzieckiem. Uboju można dokonać np. na Ukrainie czy Mołdawii czyli w innych warunkach prawnych.
Natomiast "powtarzam - mięso ze schronisk nie trafiłoby w jakikolwiek sposób na eksport czy do przetwórstwa chociażby ze względu na brak możliwości monitorowania podawania substancji niedozwolonych" to są przepisy unijne i nie są wymagane przy sprzedaży poza unię (przecież ubój też może być poza UE, więc UE nic nie będzie miała do tego). Dla większości krajów pozaunijnych wystarczy opinia weterynaryjna, że zwierzę nie było chore.
Ale nad czym się tu w ogóle rozwodzić, wątek jest prowokacją, już go zgłosiłem. Mam nadzieję, że wkrótce zniknie.
http://anaconda-fundacja.pl/krajowe/497-ustawa-o-ochronie-praw-zwierzt.html
Ustawa o ochronie zwierząt jest jasna, klarowna i przejrzysta. Na szczęście dziwadła pokroju Aureliusa są marginesem, w związku z czym całe te wywody są bezcelowe.
Po to istnieją fundancje prozwierzęce i po to działają, żeby poprawiać schroniskowe warunki - i na szczęście te różnice widać. Aurelius i jego podobni mogą wyemigrować do Wietnamu czy Chin, dla mnie jako Polaka byłoby to znacznie lepsze rozwiązanie, że takie indywiduum nie znajduje się w pobliżu, a i typ nie musiałby się męczyć i biadolić.
A dlaczego pajacujesz i coś zgłaszasz.
Prowadzimy tu konkretną i merytoryczną rozmowę i ustawa nie ma nic do rzeczy, gdyż mam prawo do lobbowania za jej zmianą. Na razie nie zajmuję się ubojem ani sprzedażą psów i kotów więc ustawy nie naruszam.
Również zwolennicy uboju rytualnego mogli się wypowiedzieć i lobbować za swoimi racjami.
"Na razie"? Strach się bać, może jednak emigruj jak najszybciej.
Wątek namawia pośrednio łamania polskiego prawa, poza tym narusza normy moralne oraz poczucie estetyki i dobrego smaku, co jest zawarte w regulaminie. Znajduje się w kategorii "tematy ogólne", więc nie powinny w nim być poruszane kwestie polityczne. Do tego na forum przebywa wielu młodych czytelników, dla których nie są to odpowiednie tematy. Łamie regulamin w 3-5 miejscach.
Wątek namawia DO ZMIANY, a nie łamania polskiego prawa, do czego mam prawo.
"Poza tym narusza normy moralne oraz poczucie estetyki i dobrego smaku"
Co jest bardzo sporne. Również twoje wypowiedzi są kontrowersyjne i naruszają "normy moralne oraz poczucie estetyki" wielu GOL-owiczów.
"Znajduje się w kategorii "tematy ogólne", więc nie powinny w nim być poruszane kwestie polityczne."
Co też jest sporne, gdyż na pewno też nie podpada pod wątek polityczny.
Do tego na forum przebywa wielu młodych czytelników, dla których nie są to odpowiednie tematy.
A rozmowa o uboju rytualnym i jego szczegółach była odpowiednia?
Prawa zwierząt, człowieka itp. oraz określone normy zachowań są jasne w rozwiniętych państwach europejskich. Znajdujesz się na polskim forum dyskusyjnym, w związku z czym normy moralne oraz poczucie estetyki i dobrego smaku rozpatrywane są przed administrację forum w kontekście życia w Polsce, a nie w Wietnamie. Nie ma tu nic spornego.
Rozmowa o ustawach to jest rozmowa czysto polityczna, w końcu ten akt prawny uchwala parlament.
Wątek jest głupią prowokacją, jakich na forum wiele zwłaszcza w okresie wakacyjnym.
Masz jasno określone przepisy dotyczące obywatelskich projektów ustaw, możesz się realizować w takiej właśnie formie. Życzę niepowiedzenia, z mojej strony to wszystko.
Jak dobrze, że to nie tego typu jednostki decydują o kształcie polskiego prawa. Można spać spokojnie.
Ofensywa PR-owa dotycząca konieczność wprowadzenia owadów do diety już jest i nie będzie problemu, żeby przekonać do tego konsumenta.
Owady nie są zwierzętami towarzyszącymi. Porównanie abstrakcyjne
Uboju można dokonać np. na Ukrainie czy Mołdawii czyli w innych warunkach prawnych.
Specjalny wywóz dobieranych zwierząt ze schronisk, bądź - jak rozumiem chciałbyś żeby tak było - wszystkich zwierząt ze schronisk do Ukrainy czy Mołdawii w celu uboju byłby bardzo niewydajny. Przewóz zwierząt prowadzi się zawsze na jak najkrótszym odcinku, ze wględu na koszty i na dosyć restrykcyjne wymagania przy długotrwałym transporcie.
Dlatego też mówię że nie ma sensu jakiegokolwiek wiązania tego tematu ze schroniskami. Stan przepełnienia schronisk rozwiązuje się wprowadzeniem przepisu o eutanazji zwierząt przebywających w schronisku od jakiegoś (ustalonego) czasu, które nie zostały zaadoptowane, co pozwala na stałą rotację zwierząt w schroniskach.
Temat może być rozważany tylko w kwestii normalnych hodowli, ale dalej w tym temacie sprawa jest nie do wygrania przez zwolenników takich jak ty, ze względu na fakt że przez znaczną większość europejskiego społeczeństwa psy i koty są uznawane za zwierzęta towarzyszące, ergo ich mięsa się nie je. Nie ma znaczenia co było wcześniej, nie ma znaczenia co było historycznie.
W ten sam sposób, tym samym tokiem myślenia mógłbyś mnie próbować przekonywać że powinno się wprowadzić zezwolenie na kanibalizm - co jak sam stwierdzisz nie ma specjalnych podstaw, poza tym że kiedyś/gdzieś.
"Prawa zwierząt, człowieka itp. oraz określone normy zachowań są jasne w rozwiniętych państwach europejskich. "
Niestety nie są jasne, o czym świadczy ciągle tocząca się dyskusja (cyklicznie i w różnych krajach europejskich) o uboju rytualnym.
A przy uboju rytualnym także ktoś może uznać że ten temat narusza "normy moralne oraz poczucie estetyki i dobrego smaku" (danego kraju).
"Specjalny wywóz dobieranych zwierząt ze schronisk, bądź - jak rozumiem chciałbyś żeby tak było - wszystkich zwierząt ze schronisk do Ukrainy czy Mołdawii w celu uboju byłby bardzo niewydajny. "
Jednak świnie wozi się w ten sposób bez problemu.
"W ten sam sposób, tym samym tokiem myślenia mógłbyś mnie próbować przekonywać że powinno się wprowadzić zezwolenie na kanibalizm"
Nie da się porównać kanibalizmu do zjadania psów i kotów. To absurd.
Jednak świnie wozi się w ten sposób bez problemu.
Gdzie? Wszystkie polskie fermy świń które znam mają umowy z ubojniami na terenie polski, nie wspominając o tym że w znacznej większości w tym samym województwie.
Łatwiej eksportować mięso lub produkty przetwórstwa mięsnego, a nie całe zwierzęta.
Być może w dniu dzisiejszym się nie opłaca, jednak koleżanka importowała świnie z Niemiec do PL jeszcze kilka lat temu.
Rozmawialiśmy o eksporcie zwierząt z polski, nie imporcie do polski. Polskich firm nie stać na daleki eksport zwierząt.
Rozmawiamy o różnych aspektach. Dziś się może opłacać import jutro eksport, a w innych przypadkach nic się nie będzie opłacało.
Strasznie masz dziwną argumentację. Nie bardzo wiem co mam na to odpowiedzieć. Podaję ci jakąś informację na którą ty odpowiadasz "jutro może być inaczej".
A jaką mam mieć argumentację? Były lata gdy opłacało się wozić świnie do Rosji/Ukrainę a były lata gdy opłacało się robić odwrotnie. To, że coś się opłaca dziś to nie znaczy, że to będzie trwało zawsze.
Ale co to ma do naszej dyskusji : )? Teraz się nie opłaca, na razie nie zapowiada się żeby się opłacało, dalej rzecz ujmując patrząc na aktualną sytuację póki w polsce nie zmieni się prawo i nie będzie można legalnie prowadzić hodowli i UBOJU psów, psiny sobie nie pojesz.
Proste. EOT z mojej strony, bo zapętliłeś się.