Poczet mailowych cudaków
O tak, załącznikowcy! Plaga wśród pracowników korpo w wieku 40+. Trzeba uważać komu podaje się swój adres, bo tacy ludzie czują dziwną potrzebę niesienia radości wszystkim ludziom z książki adresowej i to najlepiej kilka razy dziennie. Jakbyśmy nie mieli kwejka, 9gaga i joemonstera. Same przesyłane przez załącznikowców obrazki (obowiązkowo na slajdach, tak jak autor wspomniał) są starsze niż Internet.
Na chwilę obecną nie dostałem jeszcze maila od tajniaka, ASCII-artysty czy retromaniaka, pewnie dlatego, że z Internetem zaznajomiłem się od ładnych 7 lat. Faksy wychodzą już z użytku, przynajmniej tak uważam.
Opis formatowego magika rozbroił mnie jednak na łopatki. Tylko leżeć i kwiczeć! Chociaż zakładam, że oszalałbym z nerwów gdybym miał się zadawać z taką osobą na porządku dziennym. Co prawda, z PSD jakoś bym sobie poradził, ale zrzutka z Worda byłaby przegięciem.
Mnie wkurza że ciągle na moje konto w yahoo ciągle dostaje jakieś oferty Grupera, a nie przypominam sobie abym chcial aby coś takiego przesyłano.