10 najważniejszych książek w życiu
Z w/w wymienionych "zaliczyłem" tylko Dżumę, Małego księcia i Dzieci z Bullerbyn. Aż wstyd się przyznać, ale z Tolkiena to przeczytałem tylko Hobbita. Co do "Pomniejszych bóstw" to na razie nie czytałem, choć niedawno zabrałem ię za Pratchetta i może uda mi się do tego tytułu dojść.
Jeśli chodzi o "Pomniejsze bóstwa" Pratchetta, to spokojnie można od nich zacząć, albo przeczytać w dowolnym momencie, bo jest to książka samodzielna i nie wymaga znajomości pozostałych. I jest to książka świetna :)
Po Pomniejszych Bóstwach bardzo spodobała mi się idee życia na słupie :) (albo czymś podobnym, przepraszam, ale nie pamiętam już tak dobrze;))