Bez zakończenia, jak ja to kocham!
O tak znam taki jeden serial. Firefly. Serial z mojego TOP 5. Wydali 1 zaje*isty serial przez cały sezon pootwierali mnóstwo wątków, że z tego materiału z pierwszego sezonu starczyło by jeszcze ma spokojnie 2 a wiadomo, że podczas trwania FIrefly rozpier**** by umysły milionom widzów. Niestety większość fanów zobaczyła ten serial już po jego emisji. Ale podobno istnieje jakaś szansa, że za 3 lata na kickstarterze scenarzysta rozpocznie zbiórkę :D
Jako, że nie jestem specjalnym oglądaczem seriali to do głowy przychodzi mi tylko Flash Forward. Oglądnąłem pierwszy sezon, napaliłem się na kolejne a tu; przepraszamy ale dalszego ciągu już nie będzie.
Niestety to wynika z tego, że serial MUSI zarabiać. on nie ma stanowić jakiejś zamkniętej całości. Dopóki są widzowie mota się wątki a potem w pewnym momencie emisji słupki oglądalności spadają i serial dostaje "cancela" zanim cokolwiek uda się w nim wyjaśnić.
Jedyny "zamknięty serial jaki przychodzi mi do głowy to "Babilon 5". Od początku była koncepcja jak mają potoczyć się wydarzenia. Zresztą to widać w niektórych odcinkach pierwszego sezonu, które są nawiązaniem do przyszłych wydarzeń. :)
A seriale urwane? Cała reszta!
"Farscape" - Skończyło się tak, że wszystkim szczęki opadły. Na szczęście dokręcono film/mini serial
Stargate SG1 i SGA jakoś podomykano filmami. SGU zniknęło.
"Ziemia 2" - jeden z pierwszych SF jakie ogladałem na Polsacie. Nie najwyższych lotów ale po prostu urwany.
Borgiów oglądałem, ale wielkiego szału nie robili - moim zdaniem Tudorowie byli o niebo lepsi (i mieli świetny odcinek finałowy). A urwania Deadwood do dziś nie mogę przeboleć, podobnie jak "Pushing Daisies", ale to ostatnie chociaż doczekało się dokręcenia trzech odcinków :/
PS Choć to seriale historyczne, więc w sumie można resztę doczytać na Wikipedii.
@dezerter69
Co do Firefly to nakręcono film "Serenity", który miał coś wyjaśniać, choć na pewno nie wyjaśniono wszystkich wątków. Co do Borgiów, to chciałem się brać za ten serial po ukończeniu 3. sezonu Gry o tron, ale teraz chyba sobie odpuszczę.
Borgiów oglądam obecnie, drugi sezon jest dużo lepszy od pierwszego, także nawet bardzo się na nim nie nudzę.
Później wezmę się za trzeci.
Z seriali, których nie ukończono to najbardziej mi szkoda Carnivale.
Najgorsze jest to gdy ucinają serial i pozostawiają go praktycznie bez zakończenia. Producenci mogli by chociaż wydawać kilka dodatkowych odcinków "zakończeniowych", które zamykają przynajmniej najważniejsze wątki.
Do nieodżałowanego "Firefly" dorzucę "Space: Above and Beyond" (pamięta ktoś?).
Ech...
[11] [edit] A prawda! Inwazja i 4400!
(Surface też widziałem, ale byłem już za stary na zachwyt ;)
Twin Peaks. O ile ostatnia scena z Cooperem jest świetna i stanowi bardzo dobre zakończenie jego wątku, to brak wyjaśnienia co z pozostałymi postaciami jest bezczelne.
Z drugiej strony taki LOST powinien IMO skończyć się na trzecim, góra czwartym sezonie. Pierdoły jakie zaczęli wymyślać w następnych sezonach zabiły jego magię.
Brakuje mi jakiegoś serialu z nutką psychodeli. Macie coś w tym stylu, do polecenia?
Oddalbym wiele za kontynuacje Firefly oraz Carnivale. A takze za porzadne zakonczenie Rome.
matchaus, ja pamiętam, zajebisty serial! Szkoda, że SF nie jest było wtedy jakoś strasznie popularne. :( Dobrze, że BSG ukończyli...
Dobrze, że BSG ukończyli...
W sensie, że "lepiej taki koniec niż żaden"?
Końcówka BSG była tragiczna, ale czego się spodziewać, gdy autor opowiada o tym, że scenariusz końcowego odcinka wypocił w weekend.
Zakończenie BSG mnie nie drażniło, chociaż najwyższych lotów nie było. ;) Grunt, że w ogóle było. Brak zamknięcia Firefly i SaaB jest za to nie do odżałowania. :(
matchaus -> Jasne, że pamiętam. Do tej pory nie mogę się nadziwić jak można było udupić taki serial. Chociaż podobnie było ze wspominanym już Firefly.
W gruncie rzeczy brak zakończenia był też w Rzymie od HBO. Pierwszy sezon kończył się cliffhangerem i po pewnym czasie dokręcili drugi sezon z powiedzmy "rozsądnym" zakończeniem. Ogólnie wychodzi na to, że brak zakończenia to pewne zabezpieczenie na wypadek gdyby ktoś kiedyś w przyszłości chciał kręcić dalej. Jednak jak pokazuje życie rzadko to się zdarza.
Brak zakończenia to nie jest zabezpieczenie. Ma po prostu zachęcić widza do oglądania "ciągu dalszego". Tylko, że czasem nie ma już ciągu dalszego. Pozamykanie wątków nie przeszkadza kontynuacji. Fabuła wspomnianego już "Babilonu 5" miała być przedstawiona w pięciu sezonach. W trakcie produkcji jednak postanowiono skrócić całość do czterech. (BTW zakończenie czwartego sezonu to jest coś wspaniałego... ). Potem jednak dokręcono piąty sezon opowiadający o nieco innych sprawach/konfliktach. Tak samo Stargate - SG1. Serial bardzo ładnie kończy się na ósmym sezonie. Jest miło i sympatycznie. Mimo to zmieniono nieco obsadę i powstały kolejne dwa sezony.
Ciekawe czy sie doczekamy zakończenia Sherlocka.
I apropo Firefly, mi sie tam zakończenie podobało. Bez żadnym niedopowiedzeń, optymistyczne. Szkoda, ze Serenity wszystko popsuł.
W sumie te 3 ostatnie odcinki nakręcili wiedząc już, że nie powstanie dalsza część. Kurcze, az nabrałem ochoty na ponowne obejrzenie całego serialu (już z kilkunasty raz :P )
Herosi także skończyli się mega cliffhangerem :( (nie mówiąc o drugim sezonie, którego urwano w połowie, bo okres jego produkcji przypadł na strajki w Hollywoodzie).
Rzym - genialny serial, początkowo zaplanowany na więcej serii. Co prawda w tym przypadku zmieniono scenariusz na tyle, żeby jakoś w miarę skończyć, ale mimo wszystko szkoda.
Obawiam się, że taki los może spotkać też Grę o Tron.
Do głowy przychodzi mi jeszcze kilka seriali, np. Sliders, V, Stargate Universe... Powinno być jak przy Stargate SG-1. Jeśli serial który opowiada jakąś historię zostaje anulowany, to powinien być zakończony dodatkowym filmem. Jeśli chodzi o Lost to miał mieć 3 sezony, ale oglądalność była tak wysoka, że tv wymusiła na twórcach rozciągnięcie fabuły na dodatkowe 3 sezony, no i przy czwartym trafił się strajk scenarzystów... Były też seriale, które mimo iż zostały anulowane to jeszcze zdołały powrócić, np. Jericho, firefly jako film Serenity, reaktywacje Arrested Development oraz Futuramy.
