Forum Gry Hobby Sprzęt Rozmawiamy Archiwum Regulamin

Forum: O angielskim - kilka pytań

11.06.2013 21:32
1
zanonimizowany560811
101
Senator

O angielskim - kilka pytań

Witajcie
Jako, że na golu niekiedy można poczytać treściwe rady od bardziej doświadczonych w niektórych dziedzinach, użytkowników, miałbym do was parę pytań odnośnie nauki języka angielskiego, ponieważ stanąłem przed dylematem, i nie wiem czy chodzić dalej na kurs angielskiego. Może podzielę je na punkty, dzięki czemu będzie łatwiej, bo trochę one od siebie odbiegają. A więc:
1. Czy ktoś z was uczył się się tego języka samemu w domu i czy dał radę, krótko mówiąc czy się po prostu nauczył? Mam tu na myśli posługiwanie się w stopniu komunikatywnym, tak aby być w stanie np. czytać książki po angielsku czy wyjechać za granicę i żyć między ludźmi.
2. Jeżeli tak, to jakimi metodami wam się to udało? Podręczniki, internet, jakieś płatne (bądź nie) programy?
3. Czy w dzisiejszych czasach coś takiego jak FCE ma jeszcze jakąś wartość? Czy idąc do pracy, pracodawca zwróci na to uwagę? Bo przypuszczam, że sama umiejętność posługiwania się angielskim jednak jest ważna?
4. Jeżeli nie FCE, to może jakiś TOEFL czy IELTS mógłby się przydać?

Liczę na jakieś wskazówki ;)

11.06.2013 22:08
Hikee
2
odpowiedz
Hikee
20
Pretorianin

1. Samouctwo jest jak najbardziej możliwe, choc z motywacją bywa ciężko. Sam obecnie na własną rękę przerabiam sobie kurs japońskiego i w sumie do przodu pcha mnie tylko fascynacja kulturą i fakt, że równolegle uczęszczam na kurs. Jeśli nie masz motywacji i jako takiego samozaparcia, to może byc słabo. Z drugiej strony, z autopsji mogę Ci powiedziec, ze ostatnie stadium mojej nauki angielskiego to była właśnie nauka w domu. To na własną rękę rozwinąłem swój L2 do poziomu native speakera.

2. Głównie media. Na pewnym etapie nauki jedyne co możesz zrobic to już tylko poszerzac lexis, wiec ogladanie seriali (szczególnie tematycznych; np. medycznych - House - chocby po kilka(naście) odcinków, żeby właśnie załapac vocab) to dobra metoda łączenia przyjemnego z pożytecznym. Do tego zagraniczne newsy i publicystyka, gry komputerowe i co się tylko da. Odradzam anonimowe kursy internetowe. Warto się zaopatrzyc w jakis podręcznik od wydawców typu Oxford czy Longman, odpowiedni dla twojego poziomu. Może byc oczywiscie w wersji elektronicznej! Wracając do słownictwa, ja osobiście po dziś dzień w wolnych chwilach czytam słownik, ale nie martw się, nie jest to wybitnie konieczne ;) Tym niemniej polecam to jako swego rodzaju dopełniacz nauki - czy to w autobusie, czy na nudnej lekcji w szkole - zawsze czegoś się nauczysz. Pamiętaj, że każde nowe słowo to jeden krok bliżej do opanowania języka!

3. Certyfikaty to smutna sprawa. I choc lubię myślec, że wciąż się liczą, to z bólem przyznaję, że straciły na znaczeniu. Język angielski jest już tak powszechny, że jego znajomośc na poziomie komunikatywnym to praktycznie żaden atut. FCE jest w tej chwili praktycznie bezużyteczne, bo zaświadcza o podstawowej znajomości języka. CAE i CPE jeszcze jako tako się trzymają i mogą przyciągnąc uwagę w CV, choc cudów bym nie oczekiwał. TOEFL i SATy są powszechnie honorowane na amerykańskich i angielskich uczelniach, więc rozważaj je jeśli chesz uczyc się za granicą.
4. SATy są tematyczne, więc jeśli interesuje cię praca w konkretnej dziedzinie, np. informatyka, to informatyczny SAT będzie zaświadczeniem twojej znajomości środowiska językowego obejmującego temat komputerów.

Pozdrawiam i powodzenia w nauce!

PS.: Student Translatoryki UG; sequential bilingual PL-ENG

PS2.: polecam Ci to forum gdybyś chciał więcej konkretów, chocby ode mnie ;) http://forum.wordreference.com/

PS3.: Sory za brak "c z kreską" - mam na lapku jakiś kretyński app ATI, który zarezerwował sobie skrót i odpala mi się za każdym razem jak wciskam ctrl + c :c

11.06.2013 22:25
Hikee
3
odpowiedz
Hikee
20
Pretorianin

Cholerny 5minutowy update :/

Apropos PS2, miałem na myśli, że jeśli chcesz dowiedziec się więcej to możesz napsac mi tam PM. Nick mam taki sam tu i tam. Samo forum to miesce, gdzie otrzymasz fachową pomoc językową od ludzi z całego świata, często dobrze wykształconych i wielojęzycznych. Zapoznaj się koniecznie z regulaminem, bo zasady rządzące wordreference są bardzo sztywne - to jest miejsce, gdzie liczy się kultura słowa, oraz celnośc i formanośc wypowiedzi. I pamiętaj, żeby nie prosic o rozwiązywanie zadań domowych! To grzech śmiertelny ;]

11.06.2013 22:57
4
odpowiedz
@d@m
170
En Ami

OT.

O, Scortch :-D Jak tam na tej translatorystyce sie masz? Ja z UG szybko zrezygnowalem na rzecz bardziej perspektywicznego kierunku ;-)

11.06.2013 23:02
Garret Rendellson
5
odpowiedz
Garret Rendellson
87
Legend

To i ja mam pytanie - otóż czy ucząc się tylko słówek oraz czytając/grając/oglądając oraz od czasu do czasu mówiąc da się nauczyć tego języka tak by płynnie mówić? Chodzi o to, że nie nawidzę wkuwać gramatyki i przy tworzeniu zdania przypominać sobie jakichś zasranych regułek. Zawsze robię wszystko na czuja :P

11.06.2013 23:23
Hikee
6
odpowiedz
Hikee
20
Pretorianin

@@d@m ---> Mam się dobrze. Tłumaczenie to zdecydowanie moja para kaloszy. Chcę z tego zrobic mój przyszły zawód. A same studia są OK, choc mogłoby byc lepiej. Najgorszy jest w sumie poziom grupy, bo to ciągnie w dół wszystko inne. Głównie językowo, bo nie mówię, że się nie uczą. Tylko po prostu gada się z nimi jak z jakimiś przychlastami co poszły na anglistykę, bo myślały, że się języka nauczą... Ale biorąc pod uwagę wykładowców i to co idzie od strony uczelni to jest moim zdaniem bardzo przyzwoicie.

A, jeśli mogę spytac, co to za "bardziej perspektywiczny kierunek"?

@Garret ---> Tak i nie. Powiedziałbym, że trzeba jeszcze mówic, i to optymalnie z kimś, kto Ci zwróci uwagę jak będziesz mówił źle. Można się nauczyc języka do pewnego stopnia ograniczając gramatykę do minimum, ale na na określonym poziomie staje się ona koniecznością. Nie znaczy to jednak, że od razu przykrą, bo nauka gramatyki wcale nie musi byc ponura. Dobrym sposobem jest zapamiętywanie reguł na przykładach, a nie suchych formułkach. W ten sposób będziesz tworzył zdania poprzez analogię, a nie sztuczne sklejanie elementów. Zauważ, że native speakerzy każdego języka są nieświadomi zasad gramatyki swojego języka, a jednak go używają. W lingwistyce to zagadnienie to cała osobna gałąź nauki. W dużym skrócie fakt ten wspiera tezę, że uczymy się języka poprzez kopiowanie wzorców (first language acquisition) i przeniesienie tej cechy z nieświadomej "nauki" L1 do świadomej nauki L2 jest uznaną metodą o dużej skuteczności.

12.06.2013 09:09
ma_ko
😊
7
odpowiedz
ma_ko
61
 

[6] Hikee a idziesz w kierunku tłumacz pisemnego czy ustnego? Jak ustne to szacun. Dla mnie to za duży stres :/ I który rok BTW? :P Ja jestem w tej chwili na etapie praktyk. Oczywiście sami sobie musimy znaleźć ale tak jest pewnie wszędzie -.-

12.06.2013 10:27
Slasher11
8
odpowiedz
Slasher11
182
Legend

Większość uczyłem się sam, choć też był kurs jak i 3-letnie studia po angielsku... Efekt jest, po prezentacji na pewnym konkursie, jedni z konkurentów z którymi wcześniej zamieniłem parę zdań, pytali się czy nie jestem z US, jak długo tam żyłem... No, byli zdziwieni jak się dowiedzieli, że nie.

Inna para kaloszy - niemiecki. Uczyłem się go sam, po 2 latach miałem dobry poziom. Studiowałem nawet potem 0,5 roku w tym języku (wymiana).

Generalnie się da, ale jak chcesz żeby twój poziom był świetny, to samo uczenie w domu będzie niewystarczające.

FCE nie ma żadnej wartości, to prawie jak 'Kali jeść, Kali pić'.

@d@m & Hikee - można prosić jakieś namiary na was? Miałbym parę pytań :)

12.06.2013 10:28
9
odpowiedz
Zenzibar
17
Generał

Można się nauczyc języka do pewnego stopnia ograniczając gramatykę do minimum, ale na na określonym poziomie staje się ona koniecznością.

CPE zdałem na ocenę A, choć właściwie nie znam ani jednej zasady angielskiej gramatyki :).

A te translatoryki to raczej pic na wodę - lepiej wykształcić się w konkretnej dziedzinie wiedzy i wtedy ma się ogromny atut w pracy tłumacza.

12.06.2013 10:37
Deton
10
odpowiedz
Deton
194
Know thyself

Ja się najwięcej nauczyłem w gimnazjum mając 3 lekcje tygodniowo.

Ale myślę, że najwięcej mi dało granie na Nintendo DS, filmy i seriale. Grałem dużo w jRPG i jak czegoś nie rozumiałem, to starałem się sprawdzić w słowniku. Filmy i seriale z napisami, ale pewnego razu oglądając sitcom, gdzie nie ma jakiegoś specjalnego słownictwa tylko takie raczej codziennie używane ściągnąłem napisy angielskie. Po pewnym czasie oglądałem bez żadnych napisów. Chociaż teraz seriale gdzie mówią dla mnie z dziwnym akcentem albo gdzie jest dużo słów rzadziej spotykanych to wciąż z napisami. Filmy z reguły też.

Najwięcej problemu mam jeszcze ze swobodną wymową i to też najmniej ćwiczyłem. Jednak na maturce ustnej 100% wleciało, myślę że głównie przez dosyć rozbudowane słownictwo :)

Hikee - też miałem problem z ctrl+c. Otwórz ati catylast control center (chyba coś takiego to było) i poszperaj w ustawieniach to można ten hotkey wyłączyć :)

12.06.2013 11:20
Hikee
11
odpowiedz
Hikee
20
Pretorianin

@Zenzibar ---> "Pewny poziom" to poziom akademicki, gdzie jest to od ciebie wymagane ;) Jak napisałem:

"Zauważ, że native speakerzy każdego języka są nieświadomi zasad gramatyki swojego języka, a jednak go używają."

Problem polega na tym, że zasymulować acquisition L1 jest bardzo trudno, dlatego jakieś fragmenty gramatyki zawsze ci w nauce L2 wpadną.

@ma_ko ---> Jeszcze nie wiem, choc skłaniam się bardziej ku ustnemu. Ale znając rynek pracy pewnie będę się chwytał czego popadnie. Mam jeszcze trochę czasu na decyzję - kończę pierwszy rok dopiero.

@Slasher11 --->

Mój skype:

spoiler start

lukasz.pazera

spoiler stop

lub:

na http://forum.wordreference.com/ - mój nick Hikee, jak na GOLu (możesz mi wysłać PM)

12.06.2013 11:36
12
odpowiedz
Zenzibar
17
Generał

Jeszcze nie wiem, choc skłaniam się bardziej ku ustnemu. Ale znając rynek pracy pewnie będę się chwytał czego popadnie. Mam jeszcze trochę czasu na decyzję - kończę pierwszy rok dopiero.

To od razu doradzam, byś zaczął studiować drugi kierunek. Wtedy będziesz miał obcykaną konkretną dziedzinę wiedzy oraz umiejętności translatorskie - przepis na sukces w branży :). Po drodze łap jak najwięcej perspektywicznych znajomości, to też podstawa późniejszej roboty.

12.06.2013 12:40
13
odpowiedz
@d@m
170
En Ami

Slasher ---> Lap Skype: adams1271
Hikee ---> Medyczny ;-) W sumie ciesze sie, ze ludzie ze skandy narzekaja na poziom okolojezykowych zajec.
edit: To strona Twojego wydzialu, tak? http://translatoryka.fil.ug.edu.pl/pl/translatoryka_ba/ :-)

12.06.2013 13:10
Hikee
14
odpowiedz
Hikee
20
Pretorianin

@@d@m ---> Tak, to ta strona. A, i jaki to jest kierunek "medyczny"? Masz na myśli specjalistyczne tłumaczenie medyczne, czy medycynę?

12.06.2013 13:20
15
odpowiedz
@d@m
170
En Ami

Hikee ---> I jak zwykle zajec z historii, kultury, lektur etc. jest najwiecej - dlatego ze skandy zrezygnowalem ;-) Historie zniose ale nie 4.5h pod rzad, gdzie zdycham z nudow.
Medyczny - nie tlumaczenia :-)

12.06.2013 13:32
ma_ko
16
odpowiedz
ma_ko
61
 

To ładnie, ja od października już na 3 uderzam :P Ale niektóre przedmioty to jest wyzwanie nie powiem...

12.06.2013 19:29
17
odpowiedz
zanonimizowany560811
101
Senator

Z tymi serialami to dobry pomysł. Mógłbym zacząć od tego właśnie, tyle, że chyba często musiałbym stopować film, żeby sprawdzić dane słowo w translatorze. To samo z publicystyką, czytanie np. recenzji gier, albo newsów na jakimś bbc może być pomocne. Przyznam, że właśnie ze słówkami radzę sobie najgorzej, nie znam ich zbyt wiele. Czytanie słownika to jakieś szaleństwo chyba :)
Zapewne istnieją jakiś kursy elektroniczne (mogą być płatne), dzięki którym mógłbym przerabiać materiał, zarówno gramatykę jak i słownictwo, tylko nie wiem czy coś takiego przyniesie efekty i jaki kurs miałbym kupić? To by się bardziej do gramatyki przydało. Nie wiem też czy uczenie się słówek z samych seriali i publicystki wystarczy czy typowe wkuwanie na pamięć też jest konieczne? No i martwi mnie trochę, że nie rozmawiając z nikim po angielsku nie opanuję dobrze mowy.

12.06.2013 21:16
18
odpowiedz
@d@m
170
En Ami

SuperMemo albo Anki. Mozesz tez skrypt poczytac przed obejrzeniem filmu/serialu.

18.06.2013 21:42
19
odpowiedz
zanonimizowany560811
101
Senator

Może ktoś się jeszcze wypowie coś na temat wartości tego FCE na rynku pracy? Nie chodzi mi tu o pracę jako tłumacz, tylko np. jako informatyk w jakiejś firmie, lub inne zawody. Jak to wygląda u was, pytanie skierowane do osób, które były już na nie jednej rozmowie kwalifikacyjnej i mają ten certyfikat, przydał się wam kiedyś, czy pracodawcy nie zwracali na niego uwagi i sami sprawdzali wasze umiejętności?

[20] Przeczytaj ten wątek. Myślę, że programy takie jak z powyższego posta, do tego np. oglądanie seriali, oraz publicystyka pomoże w nauce słówek.

18.06.2013 21:52
maly_17a
😊
20
odpowiedz
maly_17a
154
Senator

O, to i ja skorzystam i się spytam. Jestem na takim sobie, średnim poziomie z angielskiego, myślę, że słaby nie jestem. (wyniki matur 2012 - 84% pisemny, 87% ustny, 47% rozszerzony)
No i zdałem sobie sprawę, ze cale zycie sie opieprzałem i miałem lipnych/niewymagających nauczycieli i mogę mieć jakieś tam drobne predyspozycje, skoro może z dwóch kumpli tylko nawiązywalo ze mną walkę.

Gdzie teraz mam sięgnąć, żeby poprawić zasób słów? Co polecacie, dla takiego kogoś jak ja, gdzie na studiach już angielskiego nie mam, a jak będę miał, to tylko inżynierski/zawodowy? :)

18.06.2013 21:52
21
odpowiedz
zanonimizowany896083
3
Generał

First Certificate nie ma znaczenia, nikt o to nie pyta, nikt tego nie sprawdza, jeżeli jesteś na rozmowie kwalifikacyjnej po 2-3 zdaniach widać czy rozumiesz i potrafisz sie dogadać po angielsku czy nie. Po co jakiekolwiek papiery?

19.06.2013 16:46
maly_17a
22
odpowiedz
maly_17a
154
Senator

Up co do [20] :)

Forum: O angielskim - kilka pytań