Nazwa tematu jest dosyć zawiła. Postaram się streścić całą sytuację, zaistniałą w mojej szkole, w liceum.
Wychowawcą mojej klasy, humanistycznej, jest fizyczka. Drugim wychowawcą jest biologica. Z dnia na dzień, około dwóch tygodni temu dowiedzieliśmy się, że obie nauczycielki dostały wypowiedzenie i zostają usunięte ze szkoły po wystawieniu ocen rocznych. Klasa została bez wychowawcy. Postanowiliśmy coś zrobić. Jako, że historyczka, pomimo bycia dobrą nauczycielką nie sprawdziłaby się w roli wychowawcy, natomiast polonistka ma już wychowawstwo, zostaliśmy postawieni w dosyć specyficznej sytuacji. Dyrekcja natomiast stwierdziła, że koniecznie naszym wychowawcą musi zostać owa roztargniona historyczka. Pomimo licznych protestów, akcji, apelów, wniosków wystosowanych do dyrekcji, sprzeciwów zarówno ze strony uczniów jak i rady rodziców, dyrekcja ma nas, za przeproszeniem w dupie. Na nasze propozycje obsadzenia na stanowisku wychowawcy klasy innych nauczycieli nie reaguje, mówi, że to jest tylko i wyłącznie jej sprawa, a co więcej mówi, że nie ma zamiaru nawet zjawić się na jakimkolwiek zebraniu, a rodzice nie mają po co do niej przychodzić bo ona i tak zrobi po swojemu.
Dodatkowym problemem jest sam fakt zwolnień dwóch rewelacyjnych nauczycieli. Oficjalnym powodem jest niewystarczająca ilość godzin, jednak najbardziej prawdopodobny wydaje się fakt, że owe nauczycielki są nieco bardziej ambitne niż duża część pozostałej kadry, przez co potrafią zajść za skórę dyrekcji.
Jest to po prostu żałosne i śmieszne. Co możemy zrobić w takiej sytuacji? Na pewno są jakieś paragrafy, przepisy, pozwalające postawić do pionu taką dyrektorkę. Jesteście może w stanie mi pomóc?
Ty to masz trudne życie. Chyba szukasz na siłę problemów tym bardziej, że za miesiąc koniec roku... Idź już lepiej spać.
Moim zdaniem powinniście wezwać do szkoły CNN, NBC, HBO, a może nawet sprawą zainteresowałby się sam Obama
Ups, nie to państwo...
Wez nie przesadzaj. Mialem wychowawczynie przez 3 lata, ktora moze byla taka sobie jako wychowawca, ale za to jak sie skonczyla szkola i pojechalem ja odwiedzic - super sprawa. Nie skreslajcie jej moze od razu.
Niech przyjdą rodzice, to zmięknie babie rura, uczniom to ona se może nagadać.
Ps: Od kiedy się ma dwóch wychowawców? ; o
Nie potrzeba wam żadnego wychowawcy, macie rodziców od tego. A co do spotkań to karteczki z ocenami wystarczy dac rodzicom i przekazać standardowe informacje i wsio.
Chciałbym coś sensownego napisać ale po przeczytaniu drugi raz popieram pana z postu [2]
Problem jest taki, że historyczka jest osobą mocno po 50, która ma nieco przestarzałe metody i zasady, które nie za bardzo się sprawdzają. Poza tym jej poprzednia klasa na nią narzekała.
Rodzice już byli, to baba stwierdziła, że to jest tylko i wyłącznie jej decyzja, a my nie mamy nic do gadania. To jest śmieszne, bo nie możemy zadecydować o przyszłości własnej klasy.
Dwóch wychowawców miałem na każdym etapie nauczania :D
Ha ha ha. Jaki śmiech na sali. Po przeczytaniu początku myślałem, że chcą was udupić z jakiś przedmiotów a że nie ma wychowawcy to nie ma się kto za wami wstawić. A ty wylatujesz z takim gównem.
Idź ty lepiej spać i wypłacz się do poduszki. Poczekaj parę lat jak pójdziesz na studia gdzie każdy ma cie głęboko w dupie i dowiesz sie co to znaczy życie.
To wychowawczyni w szkole jest od czegoś innego oprócz rozdawania kartek z ocenami na wywiadówkach ?
Przeczytać temat ----> Zrozumieć, że mi nie pasuje ----> Zignorować vs. Przeczytać temat ----> Złapać ból dupy ----> Wyśmiać mnie -----> Pójść zadowolonym spać.
Naprawdę, temat szkoły mnie interesuje i chciałbym coś w tej sprawie zrobić. Jeżeli nie macie nic do powiedzenia dajcie tematowi umrzeć śmiercią naturalną, nie zamierzam go podbijać. Dzięki.
ja w sumie mialem zajebiste wychowawczynie, ale do glowy by mi nie przyszlo, zeby do sadu isc jakby mi przydzielono jakies barachlo :D
powazny biznes
A co za różnica kto jest wychowawcą i tak dużego wpływu nie ma, problem z dupy, a z tym cyrkiem o odwołania jeszcze bardziej ją wnerwiacie i dopiero teraz będziecie mieć przesrane.
Ja pierdole. Coraz lepiej z wami widzę
Prawnika kurna wynajmij lub do Strasburga sprawę zgłoś dziecko
Naprawde sadzisz, ze znajdzie sie tutaj, na GOLu, jakis adwokat? Najlepiej pogadaj o tym z kims kompetentnym, poszukaj w internecie porad prawnych. Oczekujesz, ze ktos przyzna Ci racje i to wszystko? Wiekszosc ma tutaj pojecie o tym jak swinia o elektronice, wiec watpie, aby ktos Ci tutaj naprawde cos poradzil. Po za tym, chodzi tylko i wylacznie o wychowawczynie, o ignoranctwo dyrektorki, czy o te dwie zwolnione nauczycielki? Bo jesli o to pierwsza, to jednak powinienes isc spac - wychowawca jest jedna z najmniej waznych spraw w szkole - w praktyce.
Naprawde sadzisz, ze znajdzie sie tutaj, na GOLu, jakis adwokat?
Przecież użytkownicy GOLa są wszechwiedzący, po co jacyś tam adwokaci.
Ktoś mi wyjaśni na czym polega posiadanie dwóch wychowawców? Bom trochę stary i ja zawsze miałem jednego. To jakaś prywatna szkoła?
Się chłopak zakochał w nauczycielkach a wy się bezczelnie śmiejecie ;)
Poważnie, poczekaj na studia - tam zaczyna się życie, olej sytuację, zostaw to kadrze nawiedzonych koleżanek ;)
Ja też maiłem jednego. I nei wiem, czy wasza historyczka jest zdolna go przebić pod jakimkolwiek względem :) Jak widać zyję.
Serio, wychowawca to naprawdę mały problem. Tzn. ja rozumiem, w czym rzecz, pamiętam jak w szkole było, niby to ktos nieważny, ale jednak chocby na te wycieczki czy karteczki z ocenami rzutuje. (niby an studiach "to każdy am cie w dupie iitp" - czytaj "tam to sie poznaje życie, patrz jaki jestem dojrzały", ale i tak o kazdego niefajnego wykładowce czy ćwiczeniowca 99% studentów ma mały, a znaczna częśc wielki ból dupy, krążą wśró ludzi nie zawsze prawdziwe historie, i uskuteczniane są zabawy w zapisywanie do tego czy smego - bo albo luzak, albo lepiej uczy, albo jest właśnie "fajny" - nie jest to pewnie zupełnie znaczenia, gdy jest sie tam, gdzie jest) Ale w praktyce naprawdę gr ajest niewarta świeczki, zwłaszcza, że to nei ejst twój pierwszy rok w szkole - twój i klasy. Lepiej odpuścić. Jak nauczycielki nawet wyrzucono siłą, to same i tak będą musiały walczyc (ale ze nei ma w sumie po co a nawet za bardzo jak, to inna kwestia - zakładając, ze było, jak piszesz), a wy z kolei aferą o wychowawcę anrobicie sobie smrodu i wrogów.
Niby to niewychowawcze tchórzyć itp. ale... takie życie..
Naprawde sadzisz, ze znajdzie sie tutaj, na GOLu, jakis adwokat?
nie wiem, czy adwokat, ale aplikantów i prawników jest od cholery. Jest to wewnętrzna sprawa szkoły, możesz sobie pisać skargę do MENu
Wychowawcą mojej klasy, humanistycznej, jest fizyczka. Drugim wychowawcą jest biologica.
Nigdy nie spotkałem się z czymś takim, żeby klasa miała dwóch wychowawców, po co? :)
Z dnia na dzień, około dwóch tygodni temu dowiedzieliśmy się, że obie nauczycielki dostały wypowiedzenie i zostają usunięte ze szkoły po wystawieniu ocen rocznych. Klasa została bez wychowawcy.
Po pierwsze, strasznie zbulwersowało mnie, że dowiedzieliście się "z dnia na dzień", moim zdaniem w takiej sytuacji dyrekcja powinna powiadomić Was przynajmniej z półrocznym wyprzedzeniem. A tak poważnie - no WTF? :) Większym problemem jest to, że 2 kobiety się dowiedziały o stracie pracy "z dnia na dzień", tak już w życiu bywa :)
Klasa nie została bez wychowawcy, skąd taka interpretacja? Kobitki wystawią Wam oceny na koniec roku, nie będziecie mieli wychowawcy przez całe wakacje (rzeczywiście - wielka strata :D), a od 1 września Waszym wychowawcą będzie "histeryca", tak?
Postanowiliśmy coś zrobić. Jako, że historyczka, pomimo bycia dobrą nauczycielką nie sprawdziłaby się w roli wychowawcy, natomiast polonistka ma już wychowawstwo, zostaliśmy postawieni w dosyć specyficznej sytuacji.
Nie do końca rozumiem całe halo, odnoszę wrażenie, że w Waszej szkole wychowawca jest, no właśnie, kim? Bogiem? Baba jest dobrą nauczycielką, ale zdaniem grupy nastolatków nie sprawdziłaby się jako wychowawca? Nawet jeśli, to co z tego? Od czego jest wychowawca? Od 25 minut GDDW raz w tygodniu? Do rozdawania kartek na zebraniach? To nie jest podstawówka, gdzie dobry wychowawca może naprawdę czynić cuda. Jesteście (niemal) dorosłymi ludźmi, wychowawca nie jest Wam do niczego potrzebny :)
Inna sprawa - że BARDZO dobrze jest mieć wrednego nauczyciela za wychowawcę - szczególnie kosę, może uciekać nie można aż tyle (o to się Wam rozchodzi? :P), ale za to przymknie oko na potknięcia na sprawdzianie, nie udupi "swoich" z taką łatwością jak innych i tak dalej. W skrócie - lepiej się z takimi nauczycielami trzymać.
W całym temacie najbardziej żałosne jest to, że się przejmujecie jakąś kobietą, o której za 2 lata nie będziesz nawet pamiętał a zwolnienie dwóch wspaniałych pedagogów to "dodatkowy problem" :) Z doświadczenia wiem, że "bardziej ambitne" nauczycielki (szczególnie w LO) nie są zwykle mile widziane przez uczniów ;), nawet jeśli piszesz prawdę - nic z tym nie zrobisz, jeśli one nie chcą z tym niczego zrobić. Może naprawdę brak dla nich pracy? :)
Po pierwsze co do nauczycielek wylatujących nic nie wskóracie. Dyrekcja jest szefostwem i jeśli owe dwie nauczycielki nie potrafiły się dogadać, co najwyżej możecie popłakać sobie w kącie.
Prawda jest taka, że nikt przy zdrowych zmysłach nie będzie zwracać uwagi na kogoś kto będzie przebywać w tej szkole maksymalnie jeszcze dwa lata.
Po drugie względem wyznaczania wam nowego nauczyciela to dyrekcja wie najlepiej kogo wam trzeba przydzielić. To że wy czegoś chcecie nie oznacza jeszcze, że inni tego też chcą. Możliwe, że sami nauczyciele nie chcą mieć wychowawstwa albo po prostu was nie lubią.
Po trzecie, wiecie jaką przykrość robicie tej historyczce?
Po czwarte na cholerę wam wybrany wychowawca? I tak na nic wpływu nie macie czy to z wychowawcą czy też bez niego, szkołę średnią trzeba po prostu odbębnić i uciekać najszybciej jak się da...
Dwóch wychowawców jest po to, że jak ten najważniejszy zachoruje lub go nie będzie to drugi w tym czasie go zastępuje. Cos jak wicedyrektor, zastępca szefa, vice miss itp..
W praktyce jest nikim i niektórzy to nawet nie wiedza kto jest ich drugim wychowawcą.
Sam tak miałem i nigdy z jego usług nie korzystałem, ale na wigilie klasową przychodziła babka to sie czasem życzenia złożyło i tyle. Na wycieczki w sumie tez z nami nie jeździła.
Co do tematu to już Cię zbeształem a teraz napisze cos normalnego:
Sam miałem taką akcje w podstawówce i każdy sie bał nie tylko nowego wychowawcy ale to tez był w ogóle dla nas nowy nauczyciel. Babka okazała sie super, byla wylajtowana, spoko sie z nią gadało, rozumiała nasze dziecinne problemy i było na prawdę ekstra. I tyle w temacie, przestańcie robić cyrki i do nauki!!
W sytuacji tej nie możesz nic zrobić, ale besztać cię nie mam zamiaru bo sam miałem dwóch zajebistych wychowawców i miałem z nimi bardzo dobry kontakt, więc na pewno warto mieć fajnego wychowawcę i o to walczyć, ale chyba szans nie macie.
U mnie, drugi wychowawca miał za zadanie zbierać usprawiedliwienia i zwolnienia, kiedy tego właściwego nie było w szkole.