Idealne GTA? "Czwórce" niewiele brakowało
Jak dla mnie to najlepsza część cyklu,głównie ze względu na fabułę. Grę zaczynam już bodajże 6 raz(mam pecha do tej gry,ciągle tracę zapisy-jakieś fatum) i ciągle mnie śmieszą dialogi i przerywniki. Muzyka do tego genialna. Gdyby nie ta optymalizacja...
Długi wpis!
A co do gta, najlepsze SA. 4 zaś najgorsza z całej serii.
GTA IV - fajne dodatki, muzyka w stacja radiowych w BoGT to mistrz.
@trudnezycie dla mnie jest zupełnie inaczej. SA to najgorsza część serii (biorę pod uwagę tylko wersje 3d). Może nie jest to spowodowane samą grą tylko jej otoczką, która totalnie do mnie nie przemawiała. Nie no dobra gameplay też mnie nie porwał. Przy GTA 4 bawiłem się świetnie. Nie jest to oczywiście gra idealna, bo takich nie ma. Sprawia za to masę frajdy i satysfakcji z przechodzenia kolejnych misji.
Dla mnie Gta 4 to najgorsza część GTA. Najlepsze części to Vice City i San Andreas. Nie wiem czemu, ale gta 4 według mnie było po prostu słabe i widać było, że RG nie potrafił wykorzystać potencjału nowych konsol.
Czwórka może nie była najlepszą częścią jednak nie można jej zarzucić ,że jest złą grą bo jest genialna tylko nie czuć w niej tego klimatu z Vice City i ogromu z San Andreas. Niestety nie skończyłem całej ,ale postać Nico bardzo mi się spodobała i chciałbym dać jej drugą szansę jak tylko znowu ją posiądę.
GTA IV to złożona gra, także mógłbyś postarać się o odpowiednio długą recenzję. A tak to jest pieśń pochwalna ku czci Rockstar. Ja strasznie maniaczyłem na punkcie GTA IV, jeszcze wtedy, gdy miałem zbyt słaby komputer. Kilka miesięcy temu kupiłem grę i muszę powiedzieć, że nieco się zawiodłem.
Owszem miasto robi wrażenie, model jazdy jest przyjemny, tak samo jak strzelanie. Sądziłem, że Niko będzie bohaterem z krwi i kości, z poważnymi dylematami. Jednak zabija bez mrugnięcia okiem i to nieraz z błahych przyczyn.
Zaznaczam, iż 100/100 nie gwarantuje gry doskonałej, bo jak powiedziano - takowej nie ma. Jednakże 100 punktów świadczy o produkcji, która trafiła prosto w serce recenzenta. W jego gusta i upodobania. :)
Dlatego szykuję się na pełne 100/100 przy okazji GTA V.
@sebogothic
Długa recenzja? "Materdea ocenia" - nie dałem w tytule słowa "recenzja". Bo to jest luźna notka na temat GTA IV z odpowiednią oceną dla tego tytułu. A tekstów na tysiące stron było wcale nie mniej. :)
Phi... Vice City za: kilmat, postacie, fabule, muzyke - jedyne GTA, ktore praktycznie w pelni bylo dobre. Pozostale to badziewia i sredniaki.
Dlatego tez nie zgadzam sie z taka ocena. GTAIV nie wyroznia sie niczym. Scenariusz lezy i kwiczy, misje sa nudne i sztampowe, a jedyne co uratowalo ta produkcje to DLC, ktore wyniosly ta gra na jako taki poziom.
@Sethlan
Phi... Vice City za: kilmat, postacie, fabule, muzyke (...)
Za dokładnie to samo, IV ma ode mnie 99. :)
Mi GTA IV wraz z dodatkami bardzo się podoba. Świetnie dopieszczone i żyjące miasto, fabuła i postacie.
Śmiem nie zgodzić się z tezą zawartą w tytule. Moim zdaniem GTA IV do GTA idealnego brakowało niestety bardzo dużo i sądzę, że ocena 99 to jednak przesada. Nadal jest to świetna gra, ale jako kolejna część serii GTA nie sprawdza się tak dobrze jak Vice City czy San Andreas, które oferowały zdecydowanie więcej funu, lepiej zaprojektowane, zróżnicowane misje i pierwszorzędny klimat oraz muzykę. Myślę, że mianem GTA idealnego będzie można dopiero nazwać GTA V, które to będzie zawierać najlepsze elementy z czwórki i odsłon z poprzedniej generacji.
O ile San Andreas również dałbym 99, o tyle np. Vice City niekoniecznie. Po prostu do mnie nie trafiło tak, jak IV czy SA. :)
Gdyby III, VC i SA oferowały technologię IV, to ta musiałaby się schować daleko za ich plecami.
San Andreas to wg. mnie najlepsza część. Klimat wspaniały, niektórym może nie odpowiadać ale dla mnie jest idealny. Zaraz potem Vice City i 3, 4 to najgorsza część
Grafika to nie wszystko. Wraz z GTA4 stracilem to co kochalem w GTA. I dla mnie najlepsze sa wlasnie te: GTA3, Vice City, San Andreas, Liberty City, Vice City ... Dwuwymiarowe byly fajne, ale jednak juz jakis czas temu (okolice roku 2003/2004 kiedy kolega pozyczyl mi GTA2 na PSX), obecnie na duzym ekranie trudniej sie w nie gra. A GTA4 mam na PS3, przechodzilem niedawno i szczerze mowiac, to nie mialem az takiej motywacji by ja ukonczyc. Tak jak w 2007 roku kiedy dorwalem sie do GTA SA i potrafilem przy tym siedziec naprawde dlugie godziny, tak w 2010 roku gdy otrzymalem GTA4 juz tak nie bylo. Moze jest to spowodowane tym, ze przyzwyczailem sie zbytnio do SA i sporo rzeczy jest dla mnie niewygodnych - nie wiem tego. W GTA SA pierwsze kroki stawialem juz w 2005 roku, gdy kuzyn mial je na PS2 - zacialem sie wowczas na jednej misji i zniechecony przerzucilem sie na Burnout 3.
Zreszta jakby ocenic pod wzgledem fabuly, to San Andreas ma dla mnie najslabsza fabule (!) - pomyslcie sami, zaczyna sie na murzynskim osiedlu (nawiasem mowiac dla mnie spore inspiracje dla poczatkow tej gry zaczerpieto z Menace II Society), potem wspolpracuje sie w innym miescie z chinska mafia, by ostatecznie latac F16 na pustyni dla agenta rzadowego. Pod tym wzgledem GTA4 ma O WIELE LEPSZA fabule. Ale nie sama fabula jest najwazniejsza, pamietam jak kiedys gralem w idiotyczna gre, ktora polegala na jezdzie przez pustynie, gdzie wszedzie walaly sie jakies smieci, a spedzilem nad nia dlugie godziny, bo miala w sobie to cos - dla mnie jest to grywalnosc, latwosc sterowania, klimatyczna (nie najlepsza na swiecie, ale klimatyczna) grafika i odpowiedni poziom trudnosci. Chyba GTA4 nie mialo tego wszystkiego, choc nadal uwazam to za swietna gre
Ja tam przy 4 z dodatkami się świetnie bawiłem. Jedynie wkurzał spadający framerate.
Zreszta jakby ocenic pod wzgledem fabuly, to San Andreas ma dla mnie najslabsza fabule (!) - pomyslcie sami, zaczyna sie na murzynskim osiedlu (nawiasem mowiac dla mnie spore inspiracje dla poczatkow tej gry zaczerpieto z Menace II Society), potem wspolpracuje sie w innym miescie z chinska mafia, by ostatecznie latac F16 na pustyni dla agenta rzadowego.
Nie rozumiem problemu, przecież w fabułach wszystkich GTA chodzi o to, że bohater wykonując kolejne misje i przysługi poznaje coraz to ważniejsze osoby, coraz wyżej pnie się po szczeblach gangsterskiej kariery i umacnia się jego pozycja. W GTA IV wygląda to tak samo jak w San Andreas. Z imigranckiego nic nieznaczącego śmiecia posiadającego tylko jedną bliską osobę w mieście, stajesz się gościem, który odwala robotę dla największych rodzin mafijnych. Założenia te same tylko w San Andreas skala może trochę większa, i chwała za to, naprawdę lepiej już latać F16 po pustyni niż 20 raz z rzędu rozgrywać misję polegającą tylko na strzelaniu :)
Fabula w podstawce Gta4 pasowala do gameplayu jak piesc do nosa (w SA tez byly z tym problemy ale nie na taka skale). Misje tez byly nieciekawe i schematyczne (z calej gry zapamietalem tylko napad na bank). Gdyby nie duzo lepsze dodatki to byla by to dla mnie najgorsza czesc calego cyklu.
Jeśli ktoś oczekiwał i oczekuje świetnej fabuły w GTA, to chyba ma coś nie tak z głową. No wybaczcie, ale GTA stawia na rozgrywkę, fun, różnorodność, otwartość, a nie na scenariusz. Twórcy często i gęsto parodiują rzeczywisty świat. Dla tych, którzy lubią wypasione historie polecam Mafię.
Za to nie każdy trawi klimatów iście mafijnych i gangsterskich. O ile GTA dosyć luźno podchodziło do tej kwestii, o tyle Mafia to już grubsza sprawa.
Ja w odróżnieniu od wielu kolegów uważam, że właśnie fabuła, obok dynamicznej akcji i kupie dodatków jest zaletą serii GTA. I nie chodzi o to, że jest realistyczna, bo kompletnie nie jest, ale o to, że jest wielowątkowa, zróżnicowana, zabawna, wciągająca, no i pełno w niej seksistowskich akcentów ;). Z całej serii najbardziej cenię San Andreas, Vice City i Vice City Stories.
Twórcy często i gęsto parodiują rzeczywisty świat. <--- tworcy zapomnieli o tym juz przy San Andreas.
Ja osobiscie czekam na jakis remake Vice City lub nowe GTA osadzone w latach 80.
Mi w czwórce nie odpowiada fizyka. Pojazdy poruszają się jak muchy w smole, postacie też poruszają się zbyt ociężale. Tak samo z resztą strzelanie/bicie się. Wszystko poszło zbytnio w realizm przez co nie ma już tego funu co w poprzednich odsłonach. Dodajmy do tego fakt, że w IV miasto jest szare, bure i ponure, bohaterowi nudni i nieciekawi, misje średnie. To wszystko sprawia, że GTA IV w moim odczuciu jest grą zaledwie niezłą, nie umywającą się do poprzedników
No wybaczcie, ale GTA stawia na rozgrywkę
Tak było do IV.
Dla mnie Gta 4 jest tak na 8.5, ale dodatki spokojnie mają ode mnie 9.5, szczególnie BoGT.
Jeśli ktoś oczekiwał i oczekuje świetnej fabuły w GTA, to chyba ma coś nie tak z głową.
W GTA V zapowiada się dobra fabuła. Szczególnie, że dialogi to część fabuły, a w serii GTA ten element zawsze jest wykonywany po mistrzowsku. Ale co ja wiem, chyba mam coś nie tak z głową.
Twórcy często i gęsto parodiują rzeczywisty świat. <--- tworcy zapomnieli o tym juz przy San Andreas.
No to proponuję włączyć radio, internet, a szczególnie telewizję w GTA IV, wtedy zobaczysz, że Rockstar nigdy wcześniej nie posunął się tak daleko w parodiowaniu rzeczywistości. No bo gdzie indziej uświadczysz półgodzinny telewizyjny program przedstawiający mocno nagiętą historię Nowego Jorku, bajkę o Kosmicznych Republikańskich Rangerach czy parodię filmów anime albo całą masę przegiętych, niedorzecznych reklam telewizyjnych.
Racja. Co jak co, ale parodiowanie współczesnego świata w każdej części GTA było coraz śmielsze. :)
W GTA V zapowiada się dobra fabuła. <--- absolutnie nic o niej nie wiesz.
@jarooli - w porownaniu z takim VC, brakowalo jednak klimatu IV, a humoru nie traktowano tak "powaznie", jak wczesniej. Po za tym, humor w radiu jest taki... "suchy". :P
W GTA V zapowiada się dobra fabuła. <--- absolutnie nic o niej nie wiesz
Ja wiem, może ty nie wiesz, ale Rockstar trąbi o tym cały czas. Ogólny zarys fabuły przecież znamy. No chyba, że się spodziewałeś się, że wstawią do sieci cały scenariusz.
o lol, to ciągłe ubóstwianie Vice City jest śmieszne, naprawdę nie wiem co takiego wspaniałego było w tej części, czego nie mają inne
tworcy zapomnieli o tym juz przy San Andreas.
gubisz się już w zeznaniach ;)
No wybaczcie, ale GTA stawia na rozgrywkę, fun, różnorodność, otwartość, a nie na scenariusz
Które GTA? Bo w GTA4 tych pierwszych czterech rzeczy ciężko się doszukać. Za to scenariusz jest całkiem niezły.
to ciągłe ubóstwianie Vice City jest śmieszne, naprawdę nie wiem co takiego wspaniałego było w tej części, czego nie mają inne
Nie jest śmieszne. Jest całkiem poważne. Można długo wymieniać, co jest wspaniałe w tej części i czego nie ma w innych.
Można długo wymieniać, co jest wspaniałe w tej części i czego nie ma w innych.
Sam jestem ciekaw, co tam jest takiego niesamowitego.
Ja grałem tylko w dwie gry z serii: San Andreas i "czwórkę" właśnie. I szczerze mówiąc nie potrafię wybrać, która lepsza. SA ma duży różnorodny świat, samoloty, rowery, fajny klimacik country. "Czwórka" to głównie szczegółowość, chyba najlepiej wykonane miasto w historii gier i oczywiście fizyka, która ma wpływ na wszystko co dzieje się w grze.
W Vice City nie grałem, ale myślę, że ludzie dlatego tak miło wspominają tę grę, bo pojawił się tam mówiący bohater, a gra miała klimacik lat 70.
W Vice City nie grałem, ale myślę, że ludzie dlatego tak miło wspominają tę grę, bo pojawił się tam mówiący bohater, a gra miała klimacik lat 70.
Oprócz ciekawych bohaterów (nie chodzi w ogóle o "mówiącego" bohatera) oraz interesującego klimatu jest cała masa innych rzeczy, które były w starszych GTA, a których nie ma w nowych GTA.
W SA było wszystkiego za dużo, gra była olbrzymia, miała mnóstwo "wypełniaczy", które niekoniecznie miały sens w tej grze.
Za to w GTA4 wszystkiego, prócz fabuły i filmików, jest za mało. Dodatkowo gra stara się być w niektórych miejscach realistyczna ale dość słabo jej to wychodzi.
Sam jestem ciekaw, co tam jest takiego niesamowitego
Nie ma sensu podawać konkretów, bo i tak z góry wiadomo, że nikt na tym forum zdania nie zmieni. Jeżeli ktoś sam nie grał w GTA:VC za czasów gdy gra została wypuszczona na rynek, to jest bardzo mało prawdopodobne, że nagle polubi GTA:VC.
@Tuminure
Prawda, Vice City miało tych bohaterów z jajem, to trzeba przyznać. Niemniej samymi nieszablonowymi sylwetkami to edycja GTA nie przyciągnęła na dłużej.
Dla mnie GTA4 to było rozczarowanie, kupiłem w ramach pierwszych kroków z konsolą (pierwsza konsola w moim domu od ładnych paru lat) i była to najgorsza chwila (właściwie 3h, po tym czasie poleciała na półkę i potem na sprzedaż).
Brzydka grafika (oświetlenie!), same misje nie zachęcały. Potem zaciąłem się na misji z motocyklem (w GTA4 sterowanie jednośladem to mordęga. A ta uwielbiam jednoślady i takie coś to strzał w policzek dla mnie, już gry w kartonie w kioskach byłyby lepsze).
Mogłem wziąć RDR...
Ostatnio pojawiła sie GTA3 w promocji, powiedziałem „czemu nie?". Nadal bawi mimo głupich pomysłów czy trudnych (od złej strony mechaniki) strzelanin.
Plus spory bo ostatnio próbowałem kilku powrotów do klasyków z młodości i tylko GTA3 i Dungeon Keeper 2 nie rozczarowały mnie.
EDIT
no tak, kolejny zasrany junior odkopujący wątki. Niech cię wuj strzeli...
nie zdziwiłbym się, gdyby gdzieś wyżej był mój stary post.