Witam. W zeszłym tygodniu w niedzielne popołudnie wybrałem się z kolegami na piwko. Pech chciał, że jakaś uprzejma osoba dała cynk pod odpowiedni numer i tak oto moje pierwsze Somersby wyniosło mnie 102zł i 80gr (2,80 przekaz na poczcie).
Ja mandat przyjąłem, dwóch kolegów nie. Jeden z takiej racji, że ma znajomego w straży miejskiej, który mógłby mu tą sprawę załatwić, a drugi pod namową pierwszego również nie przyjął, bo myślał, że po wykonanym telefonie sprawa zostanie umorzona. Tak się jednak nie stało, bo kolega zadzwonił za późno.
I tak oto oboje mają wezwanie na komendę, które zapewne skończy się rozprawą sądową.
Teraz moje pytanie. Jakie koszta mogą ponieść koledzy?
Po prostu więcej zapłacą + wpis w papierach. A ile, to już sąd wymyśli. Mój znajomy zapłacił 3x więcej niż gdyby mandat przyjął.
Doszły mnie słuchy, że koszt rozprawy sądowej, to granice ~1500zł, a czy to prawda, to już nie wiem. Piszę tylko to, co słyszałem.
Mogą się wymigać, bo Somersby to nie piwo.
Jakieś % tam jednak ma.. ;)
Roniq - hehehe :D
A piwo to nie alkohol. Więc własciwie to im powinna straż miejska płacić :D
Debile! Trzeba było przyjąć i wsadzić gdzieś głęboko do szafy i nie płacić.Jeśli to wasz pierwszy mandat to komornik nawet po to nie przyjdzie...
[8] Tylko, że jakby nie zapłacili w ogóle to poszliby raczej do więzienia na kilka miesięcy.
Mój kumpel jak jeszcze chodziliśmy do technikum, często dostawał mandaty za palenie na dworcu PKS, gdzie palenie było zabronione. Zawsze je darł i wyrzucał do kosza, i jakież pewnego pięknego dnia było zdziwienie i złość jego surowego ojca, gdy miły pan listonosz przyniósł wezwanie do zapłaty pokaźnej sumki...
z opowieści tegoż kolegi mogliśmy z kumplami wywnioskować że awantura była pierwszej klasy
tak to jest jak się mandatów nie przyjmuje
[9] za co?Ja mam 3 mandaty nie zapłacone i jak przyszedł komornik to sam powiedział ,że mi nie ma z czego wziąć bo mam 19 lat ,nie pracuje,nie mam utrzymania,nie mam renty i nie ma z czego wziąć...Po za tym mandat się przedawnia po 3 latach.
Tak samo jest z terminem zapłaty.Niby 7 dni a lekko w ciągu 30 dni możesz płacić.
Dokladnie, mozna albo mandatu nie przyjac (jesli byl przyznany nieslusznie) i kontynuowac sprawe w sadzie, albo przyjac i podrzec/wyrzucic - drugie rozwiazanie jest dla kompletnych baranow.
jeśli somersby ma mniej niż 0,5% to mogą się kłócić.
koszt rozprawy będzie wynosić mniej więcej do 500 zł (przy założeniu, że kłócenie im nie wyjdzie)
na komendy wezwanie tam beda nawiac aby zaplacili mandat
jezeli sie nie zgodza to tryb nakazowy (bez ich udziału) i do zapłaty ok 180zł (mandat+koszty sądowe)
Więc co najlepiej zrobić w tej sytuacji?
Poprosić o azyl w Korei PN. lub na Kubie ..
Co zrobić? - jeśli rzeczywiście złamali przepisy, to dostaną karę - więc minimalizować koszty - przyznać się i przeprosić.
Zapłacić i nie fikać.
Co innego gdyby miało poniżej 3%.. czy 2,8% - wtedy podobno nie mają podstaw prawnych do wypisania mandatu. I wiele osób pisało że pijąc Radlery - Straż Miejska sama przyznawała że nie to się nie zalicza do mandatu.
nie z własnego doświadczenia, ale z kolegi, dostał mandat nie za picie a zakłocanie ciszy nocnej czy coś w tym stylu ( zakłocanie porządku publ. chyba 100-150zł) przyjął, nie płacił przez parę miesięcy , przyszedł komornik i zapłacił jakąś tam dodatkową kwotę windykacyjną do tych 100zł. niech się przyznają i zapłaca ten hajs lepiej dla nich
druga sprawa, to że policja/straż miejsca dość solidnie was przywaliła. nie próbowaliście przegadać, żeby "pouczenie" dać itp.? trzecia sprawa, piliście pewnie na ławce na osiedlu i nie zauważyliście jak idzie policja? słabo to rozegraliście.
last but not least: "somersby? really?"
(2 razy druga sprawa ;)
Co innego gdyby miało poniżej 3%.. czy 2,8% - wtedy podobno nie mają podstaw prawnych do wypisania mandatu. I wiele osób pisało że pijąc Radlery - Straż Miejska sama przyznawała że nie to się nie zalicza do mandatu.
No nie bardzo. Stąd właśnie biorą się później tacy inteligenci co to odmówią przyjęcia mandatu bo w internecie napisali, że radler to nie piwo i jakiś przygłupi, nieznający przepisów strażnik nie wystawił za to mandatu.
A tymczasem wg ustawy:
Napojem alkoholowym w rozumieniu niniejszej ustawy jest produkt przeznaczony do spożycia zawierający alkohol etylowy pochodzenia rolniczego w stężeniu przekraczającym 0,5% objętościowych alkoholu.
Próbowaliśmy przegadać. Wydawał się na początku spoko, bo mówiliśmy, że pijemy jabłkowy sok praktycznie, że jest niedziela ładna pogoda, pić się chce ;) przepraszaliśmy i myśleliśmy, że ulegnie, ale z tej racji, że było zgłoszenie nie mogą tak po prostu odpuścić. Było by 50zł, ale ponoć podnieśli do 100zł.
Siedzieliśmy za marketem, gdzie praktycznie nas nie widać. Ktoś jednak nas wypatrzył. Piłem już tam wiele razy i jeszcze nic nigdy się nie stało. Zajechali nas z drugiej strony, nie było nawet gdzie puszki schować. ;)
Wydaje mi się, że najwięcej do powiedzenia w tej kwestii miałby ten kolegi znajomy ze straży miejskiej. Zastanawiam się jak szybko takie sprawy są kierowane do sądu, bo może koledzy powinni próbować coś zdziałać jak już się okazało, że telefon został wykonany za późno.
A niezapłacone mandaty i tak przyjdzie zapłacić prędzej czy później.
Browar Drinker -> Dzięki za konkretne info, czyli ktoś pieprzył głupoty po prostu.
Jak można przy kolegach pić sok ,nazywać to piwem i jeszcze wybrać sprawę sądową. ----->>>
Żelazko przestań smarować te posty, bo aż oczy bolą..
koma944 - tak się składa, że było niedzielne popołudnie, bardzo słoneczne, a my na kacu. Chcieliśmy wypróbować popularne i chwalone Somersby. Tak postąpili ponieważ jak już pisałem, jeden za znajomych miał kontakty w straży miejskiej i ten mógł mu całą sprawę z mandatem załatwić, lecz kolega za późno zadzwonił.
Wątek nieaktualny, zamykam.