Snajper # ostatni strzał rosyjskich snajperek
Historia, jak zawsze spoko, ale nie uważasz, że trochę przegiąłeś z ilością obrazków? ;)
Wiem ze to z ksiazki ale skoro umarly to skad wiadomo o czym gadala z tym mlodym zolnierzem?
@bambaryla, celna uwaga .
Ja miałbym tylko prośbę by ktoś przetłumaczył ten dialog.
Tekst bardzo fajny, czytałem już tą historię ale warto ją sobie przypomnieć.
Dobrze się czyta Twoje teksty
jaskier02 --> chciałem, by były one jako tako adekwatne do tekstu, nie mogłem się zdecydować, które z nich są lepsze, więc umieściłem ich kilka. Jeśli przeszkadza to w czytaniu, następnym razem mogę ograniczyć ich ilość :)
bambaryla --> może po prostu reszta to słyszała? Nie musieli szeptać sobie tego :P Ale sprawa do przedyskutowania :)
Z tego, co tutaj przeczytałem, to myślałem ,że reszta też zginęła, więc nawet gdyby ktoś to słyszał ,to raczej by nie opowiedział. Ale historii całej nie znam, więc może ktoś tam jednak przeżył ;)
Dokladnie, mi tez sie wydawalo ze reszta zginela.
Niby tak, ale z opisu wynika, że w chwili dialogu Niemcy byli oddaleni o mniej więcej 100 metrów, poza tym nie sądzę, aby biegle władali rosyjskim.
Nie dość że byli oddaleni to jeszcze strzelały moździerze więc raczej niemcy nie mogli słyszeć co mówią rosjanie.
Wiecie, opowieść snajperska to opowieść. To nie jest historyczny zapis tych rozgrywek. Zastanawiam się skąd te historie zna Czerwiński i czy sam je też trochę podkoloryzował :)
Oczywiście bajka, podkoloryzowana jak zresztą większość opowieści o wojnie.
"Sanitariusz nic już tu nie poradzi - pomyślała z satysfakcją. "
Ten cytat wyjaśnia wszystko: autor pewnie wywołał ducha żeby poznać jej myśli, ja osobiście zupełnie nie uznaję zbeletryzowanych niby relacji, nie do końca wierzę w to co czytam we wspomnieniach ("Żelazne trumny" choćby - ile tam kitu...) cenię opracowania historyczne, a i to trzeba czytać po kilka wersji konkretnego wydarzenia.
Ta opowieść snajperkach to fantazje autora, jak bliskie prawdy i czy w ogóle bliskie, tego nie wiemy.
Czytałem dziesiątki jak nie setki wspomnień, piękne i bohaterskie najczęściej to były opowieści, nie neguję odwagi ludzi walczących na wojnie, ale wojna to nie tylko odwaga, to także zawalone sytuacje, strach i panika, to wszystko razem wymieszane, w 99.99% wspomnień pozostawiane są tylko chwalebne epizody, ba często ostro podkoloryzowane, a zdarzają się też zwyczajne konfabulacje (ot choćby całkowicie fikcyjny "Długi marsz" Rawicza, czy mocno ubarwione "Żelazne trumny" Herberta A. Wernera) Największe wrażenie zrobiła na mnie relacja Guya Sajera "Zapomniany żołnierz" - tam nie ma bohaterstwa, jest strach panika i okrucieństwo wojny.
PS Ktoś pytał zasadnie skąd wiadomo co mówiły, ja zapytam: skąd wiadomo co myślały? Dla mnie takie książki nie mogą służyć za źródło informacji, właśnie przez wstawianie fantazji autora - skąd mogę wiedzieć gdzie kończą się fakty a gdzie zaczyna fantazja?
matko, nie ma to jak czepiać wymyslonych dialogów...
arytukuł jak zawsze fajne, czekamy na więcej.
NewGravedigger->
Bo albo coś traktujemy jako relację historyczną, albo fikcję literacką;) I jeżeli umówimy się że dyskutujmy nad ciekawą opowieścią, to nie ma sprawy, można przecież też dyskutować nad książką Okręt Buchheima, świetnie opisującą realia życia i atmosferę na u-bootach, ale nie będącą relacją historyczną.
@NewGravedigger, dokładnie tak, jak Soplic pisze, to nie jest czepialstwo, po prostu auto opisuj e, że tak powiem historyjki o snajperach, czyli de facto zakładam, że z założenia miały one mieć charakter historyczny i w tym miejscu zaczyna się właśnie taka rozbieżność i szczegóły, które w znacznym, błąd nieznacznym stopniu zakłócają odbiór tekstu.
Mnie w sumie podczas czytania to nie przeszkadzało, ale po chwili przemyślenia to jednak takie rzeczy wychodzą na jaw ;) Nie mniej nie jest to wina autora tego tekstu (chociaż w sumie może być do nietrafny dobór literatury źródłowej), ile samych autorów pozycji, z których czerpał wiedzę.
Zwróćcie uwagę, że gdyby każda opowieść była w 100% oparta na faktach... prawie nikt by jej nie czytał (za nudna?) albo prawie zawsze byłaby nieatrakcyjna ;)
Jeszcze raz wszystkim polecam książkę Guya Sajera "Zapomniany żołnierz", naprawdę inne wspomnienia, bez zbędnego patosu!
(17) problem w tym, że to podkoloryzowanie oznacza okłamywanie czytelnika, w tekstach historycznych jest to nie dopuszczalne - jeśli ktoś chce fantastyki, to niech czyta sobie DIUNĘ, ale w pracach zdaje się poważnych nie powinno mieć to miejsca bez względu na oczekiwania czytelnika (bo się będzie nudził)
W żadnym miejscu w książce Czerwiński nie pisze, że to historie oparte na faktach bądź zdarzenia historyczne ;)