Sok z gruszki: Steam, I love you...?
Też sie obawialem koniecznosci stałego bycia online ale jak sie okazało na przykladzie niedawno zakupionej gry Kings Bounty: Wojownicy Północy mozna grac offline.
Poza tym ciezko jest sie przestawic z pudełek na cyfrowe wersje, napewno pomagaja w tym osiągnięcia i automatyczne aktualizacje. Fajnie tez jest miec dostep do całej swojej biblioteki z dowolnego miejsca. Co zas niepokoi to fakt, ze płacimy za usługę, nie za produkt. Majac w domu oryginalną płytkę z gra, tez mozemy sciagnac jej kopie z torrentów i (nie wglebiajac sie zbytnio w legalnosc takiego procederu) i czuc się z tym uczciwie. Jesli zas Steam nagle zbankrutuje, czy w jakis drastyczny sposob zmieni politykę to zostajemy z niczym, a ceny gier (bez promocji) sa nierzadko wyższe niż tych w pudelkach...
Dlatego poki co ze Steamem pogrywam ostroznie i trzymam tam tylko gry z Cdaction, plus wspomnianą wczesniej Kings Bounty - moj pierwszy zakup.
Nigdy nie zapłacę więcej niż 10 zł za coś, co nie istnieje.
Steam jest dla mnie miejscem, w którym trzymam gry z bundle'i, żeby mieć je wszystkie w jednym miejscu.
Dziś 1-szy raz pożałowałem, że gra nie jest na Steama. Chciałem sobie zainstalować pierwszego Bioshocka, ale niestety. Pudełko w domu, ja w wynajętym mieszkaniu 60km dalej. Steam odkąd działa stabilnie i w miarę dobrze [w sensie np nie ściąga instalowanej gry] jest świetny. No, przydaje się jeszcze szybkie łącze. Inna sprawa, że temat tak oklepany, że chętnie przez rok nie widziałbym tekstu na ten temat. O Steamie pisał chyba nawet pan Stasiu spod sklepu.