..., która połyka kartę i wypluwa pieniądze (albo nie)? Ja po przygodzie znajomej mam wielkie obawy i bardzo bałbym się polegać i uzależniać swój pobyt w obcym kraju lub mieście tylko od bankomatu. Wolałbym jednak napchać do skarpety pieniądze prawdziwe przed wyjazdem. Tak jest bezpieczniej.
Historia jest prawdziwa i przydarzyła się w zeszłym tygodniu mojej znajomej.
Przyjechała do rodzinnego miasta z Niemiec, gdzie mieszka i pracuje. Posługuje się niemiecką kartą banku Sparkasse. Zawsze wypłacała pieniądze bez problemu. Korzystała zazwyczaj z bankomatów PKO, bo mieli wyższy kurs euro. Tak było i tym razem, wypłaciła pieniądze na mieście z bankomatu i pojechała na zakupy do Reala.
Jak już się obkupiła postanowiła na pasażu w placówce PKO dobrać jeszcze trochę gotówki.
Wsadziła kartę w szczelinę i koniec. Maszyna zatrzymała kartę, a na monitorze pojawił się napis, że "bankomat będzie czynny za chwilę". Nawet nie zdążyła wklepać pin-u, czy dotknąć jakiegokolwiek przycisku.
Weszła do pomieszczenia banku obok i opisała sytuację. Pani z banku kazała poczekać i wyciągnęła kartę z bankomatu. Zapytała czy to jej karta? Potwierdziła. Nikt nie sprawdzał jej danych, nie porównał z danymi na karcie.
Po dłuższym czasie urzędniczka oznajmiła, że nie może oddać karty, bo bankomat zatrzymał ją z kodem zastrzeżenia. Dodała jeszcze, że kartę musi zniszczyć.
Nikt w banku nie umiał powiedzieć co jest nie tak z tą kartą, tym bardziej, że parę godzin wcześniej wybierała przecież pieniądze. Poradzili jej, by wyjaśniła sprawę w swoim banku.
Ha, ha! A jej bank jest 700 km stąd! Zadzwoniła do swojej matki w Niemczech, by usiłowała się czegoś dowiedzieć. W Niemieckim banku powiedzieli, że z kartą jest wszystko OK.
Gdy znajoma rozmawiała z matką, urzędniczka pocięła kartę nożyczkami na sto kawałków i wyrzuciła do śmieci.
Oznajmiono jej, że taka jest procedura (magiczne słowo w Polsce). Znajoma złożyła skargę na działanie banku i była u dyrektora oddziału. Ten na pytanie o przyczynę zatrzymania i zniszczenia karty powiedział, że "to tajemnica bankowa".
A teraz odnośnie tego "boicie się?" w tytule wątku. Co zrobić w takiej sytuacji podczas np. wakacyjnej wędrówki w obcym kraju, bez znajomości języka i bez normalnej gotówki w kieszeni? Ani kupić jedzenia, ani zapłacić za paliwo, ani kupić bilet powrotny. Tylko usiąść i płakać, lub w nerwach udusić urzędnika z procedurami.
Krotko mowiac twoja znajoma jest jakas nieogarnieta skoro daje pociac wlasna karte i da sie zbyc prostym "tajemnica bankowa".
Może to i nieprawda, może nie ma tu zastosowania, ale karta jest własnością banku, więc PKO zniszczyło własność banku Sparkasse: d
Tal_Rascha --> Krotko mowiac twoja znajoma jest jakas nieogarnieta skoro daje pociac wlasna karte i da sie zbyc prostym "tajemnica bankowa".
Tak, może to i racja. Ty oczywiście w takiej sytuacji rzuciłbyś się na urzędniczkę z pięściami, powalił ochroniarza i skopał bankomat. Ona z Niemiec i może ta inna kultura odebrała jej właściwe reakcje.
Twoja znajoma to jakas niedola zyciowa :D Gdyby mi sie taka sytuacja przydazyla, to bym jej wyrwal z rak te karte, a jakby chciala dzwonic na policje to bym wysmial.
powturka - nie, mysle ze po prostu nie dopuscilby do zniszczenia swojej wlasnosci
zawsze biorę gotówkę, a poleganie tylko na plastiku to głupota, a za zbycie na "tajemnica bankowa" miałby u mnie gonga w nos :).
edit: zawsze mam telefon do konsulatu w danym kraju, do którego jadę, mogła zadzwonić, jak policja by nic nie wniosła do tematu.
Co zrobić w takiej sytuacji podczas np. wakacyjnej wędrówki w obcym kraju, bez znajomości języka i bez normalnej gotówki w kieszeni?
Posiadać więcej niż jedną kartę, mieć numer telefonu do ambasady/placówki dyplomatycznej, posiadać internetową obsługę konta.
Zawsze trzeba mieć ze sobą trochę gotówki a już tym bardziej jadąc za granicę, jak ktoś się wybiera w podróż wyłącznie z kartą to pozdro.
W niektorych bankach od klienta oddziela pracownika szklo, albo sporej wielkosci lada. Zreszta nawet jesli jest to zwykle stanowisko, to juz widze tych wszystkich smialkow, ktorzy przebijaja sie przez przeszkody i wyszarpuja karte sila...
Nie zmienia to faktu, iz owa pani zostala po prostu koncertowo wydymana bez mydla i ktos powinien za to beknac.
Generalnie do zagranicznego konta polecam posiadanie darmowego konta w polskim banku+konta walutowego, dzieki czemu mozna bez wiekszych obaw dysponowac kasa w miejscowycm banku, sam mam takie combo w syncu i sobie chwale.
BTW. przecież to jest zniszczenie mienia, można ich podać do sądu ;)
Paudyn - tamta Pani w tamtej chwili posiadala wlasnosc tej znajomej. Mogla dokonac zatrzymania obywatelskiego i zadzwonic po policje. Jakby kasjerka zatrzymala ci 200 zlotych, bo "zastrzezone", tez bys czekal spokojnie az je podrze?:D
tamta Pani w tamtej chwili posiadala wlasnosc tej znajomej - Karta nie jest własnością znajomej tylko banku.
Paudyn - nikt tu nie mowi o napasci na pracownice a o JAKIEKOLWIEK zainteresowanie sie swoja wlasnoscia/obcego banku.
HuangKaiJie
Mogla zadzwonic po policje, ale w miedzyczasie pracownik po drugiej stronie okienka/lady/lotewer da rade w przeciagu krotkiej chwili te karte zniszczyc.
mysle ze po prostu nie dopuscilby do zniszczenia swojej wlasnosci
A ja mysle, ze moglbys sie zdziwic.
Tal_Rascha
Jak nie, jak tak? Interwencja jak najbardziej, ale czytajac o gongach w nos i szarpaniu sie z pracownikami w celu wyrwania im czegos z reki, mam naprawde niezla beke :D
Panowie! Kartę może zniszczyć i pociąć nożyczkami i kasjerka z Lidla i pan ze spożywczego. A my nie mamy nic do gadania.
"Dlaczego tak wiele osób nie wie, że przy płaceniu sklep może kartę nie tylko zatrzymać, ale i zniszczyć? - Nie ma potrzeby umieszczania takiej informacji w regulaminie użytkowania karty. I tak zabiera się ją dopiero wtedy, gdy klient nie dotrzymuje warunków umowy - twierdzi Sebastian Łuczak z Pekao SA.
Banki nie uprzedzają w regulaminach, że karta może zostać zniszczona. A przecież zdarza się, że klient nie wie o przekroczeniu limitu wydatków. Zatrzymanie karty to nie tylko niepotrzebne nerwy, ale i dodatkowy koszt dla klienta - przecież bank weźmie od niego pieniądze za nową kartę.
Pracownicy banku powinni informować klientów, że ktoś nagle i bez uprzedzenia wyjmie nożyczki i przetnie naszą, a jednak należącą do banku, ulubioną kartę."
http://www.kartyonline.net/niusy.php?id=311
Jak sie jest z dala od domu to rozne rzeczy moga sie przytrafic i dobrze byc przygotowanym.
Mialem podobna historie w Bangkoku. Bankomat zatrzymal mi karte a juz byl juz piatek po godzinach pracy banku. W poniedzialek rano mialem samolot i nie bylo jak odzyskac karty do tego czasu. Zawiadomilem wiec telefonicznie swoj bank o fakcie i korzystalem z innej karty. A po powrocie bank wystawil mi nieodplatnie nowa. Tez mi tragedia.
Bankomaty to takie same urzadzenia jak kazde inne i tez moga nawalic. A pania z banku mogla taka akurat procedura mogla ja obowiazywac.
Bedac zagranica nalezy byc przygotowanym na rozne wypadki i po to sa polisy ubezpieczeniowe, konsulaty, policja itp.
Karta po pierwsze jest własnością banku, a nie Twoją, a niszczenie karty nie jest niczym niezwykłym. Za granica sie to zdarza bo systemy wykrywajace fraud mogą się mylic, jesli system uznal ze znajoma robila podejrzane transakcje i zwrocil do polskiego banku polecenie zatrzymania karty to możecie sie napinac ile chcecie. Chciałbym zobaczyc jak skaczecie przez lade i bijecie sie z babka w banku bo "mojo karta niszczy!!!!11"
nie widze zadnego problemu. wraca do domu, dzwoni do banku i po paru dniach dostaje nowa. jedyna niedogodnosc to to ze moze miec problemy z placeniem ale kto dzis jadac za granice (chocby bliska za granice) polega tylko na jednej karcie?
Może nie do końca na temat, ale ten koleś na zdjęciu z posta 1 albo jest jakiś strasznie mały (hobbit?), albo bankomat dziwnie wysoko... Chyba że to jakiś mem czy cuś.
Kane --> jedyna niedogodnosc to to ze moze miec problemy z placeniem ale kto dzis jadac za granice (chocby bliska za granice) polega tylko na jednej karcie?
Ja i miliony ludzi mających jedną kartę i jedno konto w banku.
Troche nie na temat, ale odnosnie samego tytulu - ja zawsze bardzo ostroznie wyjmuje kase z tej szparki z ktorej wypada. Jak bylem malym dzieckiem to jak mama wyjela pieniazki chcialem tam wsadzic palce, dobrze ze mi tylko ledwo opuszki przycielo. Do teraz zawsze jak zabieram kase mam wizje wlasnych odcietych palcow polykanych przez bankomat.
Ktos ma podobne wspomnienia?
@[21] a co zrobisz jak zgubisz te jedna jedyna karte, albo ukradna, czy nie daj Boze bankomat wciagnie i nie odda (np w niedziele jak bank zamkniety)?
Kane --> a co zrobisz jak zgubisz te jedna jedyna karte, albo ukradna, czy nie daj Boze bankomat wciagnie i nie odda (np w niedziele jak bank zamkniety)?
To wtedy mam problem, ale ten sam problem mam jak mi ukradną lub zgubię portfel, bo wtedy nie ma różnicy czym miałem jedną czy pięć kart, bo nie mam żadnej.
Ja mam jeszcze problem dodatkowy, bo jestem w banku, który nie ma żadnego fizycznego oddziału. W razie problemu mam opracowaną sytuację awaryjną i przelewam znajomemu na konto pieniądze a on mi je daje.