Forum Gry Hobby Sprzęt Rozmawiamy Archiwum Regulamin

gameplay.pl "Jestem Constantine. John Constantine, dupku!"

03.03.2013 12:08
HubertT
1
HubertT
46
Łowca Androidów

Dammit, do dziś musiałem świecić oczami gdy mówiłem ludziom że to całkiem dobry film.
Od dzisiaj zaś będę odsyłał do Twojego tekstu :)

03.03.2013 18:53
2
odpowiedz
zanonimizowany896312
3
Legionista

@HubertT - Hehe, dzięki za miłe słowo! :) Film bardzo mi się podobał, ale po to one są. Każdy znajdzie coś dla siebie. :)

03.03.2013 20:53
3
odpowiedz
Dessloch
257
Legend

"doprawione solidnym rozpierdolem"

po co tak wulgarnie? nie ma nigdzie ostrzezenia ze od lat 18, a slowo rozpierdol raczej juz jest przegieciem...

nie bede komentowal tekstu, bo do tego momentu czytalem i jak juz tak sei zaczyna, to szkoda mojego czasu...

04.03.2013 23:47
Pan P.
😊
4
odpowiedz
Pan P.
178
022

Wszystko supcio, tylko komiksowy Constantine jest po tysiąckroć większym badassem niż pipcia grana przez Reevesa. Głównie przez to, że ma znacznie więcej głębi, rozkmin i rozterek. I cudownie sarkastyczny dowcip. Reeves tu odpali fajkę, tam rzuci one-linerem, a jeszcze gdzieś indziej strzeli z kuszy i wsio, podczas gdy oryginał jest dużo bardziej subtelny i bazuje na gadce i cwaniactwie, a nie arsenale durnych strzelb i czego tam. A scenariusz (bazowany na Dangerous Habits, polecam!) to takie miałkie pitu-pitu, które ledwo liznęło absolutnie zajebiście rozegrany przez J.C. gambit, którym wychujał trzech władców piekieł, popełnił samobójstwo i zyskał nieśmiertelność jednocześnie.

Film jest zrobiony całkiem sprawnie, aczkolwiek jest również kompletnie niereprezentatywny w kwestii przedstawienia J.C. Nie wspominając już o tym, że oryginał jest Brytolem, blondynem i wygląda, jakby skórę zdarł ze Stinga.

05.03.2013 21:17
5
odpowiedz
zanonimizowany896312
3
Legionista

@ Pan P.
Nie mam nic do dodania, bo masz rację w tej kwestii. ;)

05.03.2013 21:36
6
odpowiedz
zanonimizowany166638
152
Legend
Image

Poza tym, co napisano w [4] - scenariusz w sposób mistrzowski nasrał na universum Vertigo. W dwie minuty udało się okaleczyć postać Lucyfera bardziej niż Constantine'a w ciągu całego filmu. O ile w ogóle przyjąć do wiadomości, że to miał być pan z obrazka obok.

A jeśli rozpatrywać film w oderwaniu od pierwowzoru... Meh. Obejrzeć i zapomnieć. W kategorii nadprzyrodzonych "szczelanek" z nikłymi elementami horroru, taki Underworld mógł przynajmniej poszczycić się Kate Beckinsale w lateksie.

gameplay.pl "Jestem Constantine. John Constantine, dupku!"