Pamięć Absolutna - Bez Marsa i Schwarzeneggera
Jakieś tydzień temu go oglądałem. Polecił mi kolega, a że ferie to sobie luknąłem. Jak dla mnie dobry i dąłbym mu 7.5/10. To optymalna ocena dla tej produkcji.
A mi się nie podobał. Świetny motyw "bawienia się" głównym bohaterem, robienia mu mętliku w głowie odnośnie tego, co jest rzeczywistością, a co fikcją - za mało tego było, a spokojnie mogło udźwignąć cały film. Zamiast tego schematyczność i przewidywalność. No i jedna głupota, która mnie strasznie drażniła - dwa miasta połączone jedną jedyną drogą trasportu. Miasto A chce zaatakować miasto B, miasto B o tym wie, ale w zasadzie nie reaguje. A wystarczy zniszczyć tę jedną jedyną drogę transportu, co w takiej sytuacji wielkim wyzwaniem by nie było. Ogólnie typowy hollywoodzki średniak z tego wyszedł, żal tylko potencjału, który się ujawniał może w dwóch - trzech scenach, żeby za chwile zagrzebała go sterta wybuchów.
Podobne odczucia - swiat fajnie wykreowany, widoczna technlogia przyszłości przenikajaca sie z zepsuciem i brudem. Niezly pomysł na podróż przez srodek planety (choc w rzeczywistości wysmiano by pewnie kazdego, kto by cos takiego na serio proponowal). Co mi sie jednak nie podobało to Kate Backinsale, ale nie zrozumcie mnie źle - to jedna z moich ulubionych aktorek (a Underworld nie ma sobie rownych), ktora w ogóle nie pasowała mi do swojej roli tzw. "zimnej suki/fanatyczki" z którą Sharon Stone poradziła sobie znkomicie.
Ktos wie może jaka była jej motywacja pod sam koniec - kiedy wszystko bylo juz pozamiatane - zeby nadal probowac zabic głównego bohatera? Jeśli fanatyzm to ja tego nie kupuje.
No i też brak mi humoru obecnego w wersji z Arnim (np. postać Benny'ego).
Tego filmu nawet 3 cycki nie uratuja.
No dobra gra Kate wiec mozna zobaczyc, ale nic ponad to.
volf7 - Fakt, potencjału nie wykorzystano.
keeper - Wiesz, moim zdaniem Kate spisała się dobrze. Inaczej niż Sharon, bo i sam film jest utrzymany w innych klimatach. Dużo też zależy od reżysera i jego widzimisi.
Spodziewałem się co prawda czegoś innego - bardziej zbliżonego do pierwowzoru, ale w sumie film mi się podobał - tak na 7.0
[3] zemsta, chęć dokopania "zdrajcy" - w końcu to była jego "żona" a tu woli się prowadzać z jakąś ulicznicą :D
btw nie wiem cy zauwżyliście motyw który podbił u mnie ocenę filmu (tylko w wersji reżyserskiej)
Mianowicie sam koniec -
spoiler start
pokazują łapę Quaida - a tam nie ma tatuażu z Rekall! Zasadniczo to film streścił już gościu wymyślający chemiczną kombinację memetyczną. Taki twist an koniec :D
spoiler stop
Ponowna opinia laikowego kinomana z mojej strony. :D
Film akcji bardzo fajny w ciekawym świecie z nieco pokręconą fabułą. Bawiłem się całkiem nieźle, a oryginału mi widzieć nie było dane, także nie mam porównania. Ale mi się podobało. :D
Ja się rozczarowałem tym filmem. Pierwszego nie widziałem, ale mam w domu książkę, więc przeczytałem (polecam!). Może podobało by mi się bardziej gdybym jej nie przeczytał, w końcu efekty były całkiem spoko. A co mi się w takim razie nie podobało? Cała reszta.
spoiler start
A najbardziej mnie wnerwiła zamiana "złego typa" z książki na głównego bohatera w filmie.
spoiler stop
[9] - Taaa... mnie też to trochę dziwi :)
Film akcji bardzo fajny w ciekawym świecie z nieco pokręconą fabułą. Bawiłem się całkiem nieźle, a oryginału mi widzieć nie było dane, także nie mam porównania.
Ja się rozczarowałem tym filmem. Pierwszego nie widziałem, ale mam w domu książkę, więc przeczytałem (polecam!).
O_O !!
Ja się rozczarowałem tym filmem. Pierwszego nie widziałem, ale mam w domu książkę, więc przeczytałem (polecam!).
zgadza się remake jest nudny jak flaki z olejem, do tego ma przekombinowany scenariusz - film z arnim był robiony z przymrożeniem oka więc i my jesteśmy skłonni patrzeć na niego z lekką estymą i do tego miał po prostu lepszy scenariusz, a i główny antagonista powodowany zazdrością był o wiele bardziej przekonywujący od tej laluni w lateksach - i po mimo, że ta wersja ma 23 lata nadal do niej wracam gdy leci w telewizorni, bo to po prostu dobre kino rozrywkowe;)
Palnąłem głupotę w spoilerze. Pomieszały mi się dwa nazwiska i myślałem, że...
spoiler start
... ten koleś który chciał zabić głównego bohatera to Hauser. Oczywiście chodzi o Richtera, którego w nowej wersji zabrakło. A szkoda.
spoiler stop
Stary film właśnie sobie obejrzałem. Jest o niebo lepszy od nowego :)
Bez zbytniego wnikania w szczegoly - 5/10. Film z masa niedorzecznosci, a niestety zrobiony na zbyt powaznie, by mozna bylo na to przymknac oko, jak w przypadku starej wersji.
Stara wersja - 8/10 - absolutna klasyka kina SF akcji:) O nowej za pare lat nikt juz nie bedzie pamietal.
Ja się rozczarowałem tym filmem. Pierwszego nie widziałem, ale mam w domu książkę, więc przeczytałem (polecam!).
Z tego co widze na wiki ksiazki o tej nazwie sa trzy - powiesc detektywistyczna, ksiazka naukowa(?) i autobiografia Arniego. Film (pierwszy) byl natomiast luzno oparty na podstawie kilkunastostronicowego opowiadania Philipa K. Dicka "We Can Remember It for You Wholesale". Wiec co wlasciwie mamy przeczytac?:)
^ istotnie, po polsku to jest bodaj "Przypomnimy to panu hurtowo" - ale 3dD1e zapewne czytał powieść
btw załamka że ludzie nie oglądają już nawet takich klasyków jak oryginał Totall Recall -.-'
Jeden z moich ulubionych filmów z Arnoldem, ten film właściwie ogląda się tylko dla niego.
Nowa wersja to profanacja.
[13] Jak tak o tym wspomniałeś, to aż sobie zerknąłem w necie, bo mam książkę pod tytułem "Pamięć absolutna" więc pomyślałem, że na jej podstawie powstał film. A tu się okazuje, że to książka na podstawie filmu (i tak polecam, prawie to samo co w filmie, ale jest tam trochę więcej na temat tej konstrukcji obcych). Jakby ktoś chciał przeczytać to autorem jest Piers Anthony.
Film powstał na bazie opowiadania, by potem ktoś napisał książkę na podstawie filmu.