Mam ochotę na jakiś dobry cRPG w starym stylu, czyli myszka + widok izometryczny. Kiedyś grałem w jedynkę, ale jej nie ukończyłem a grę już oddałem. Czy mogę spróbować swoich sił w drugiej części, czy stracę zbyt wiele, nie znając finału prowodyra? A może jest jakiś dobry, wciągający erpeg w tym stylu (nie mówię o klasykach typu BG czy Planescape lub Arcanum) który możecie polecić?
Ja miałem podobną sytuację- jedynkę zarzuciłem mniej więcej w połowie, a dwójkę przeszedłem całą. Nie miałem najmniejszych problemów z ogarnięciem fabuły. Być może ominęły mnie jakieś smaczki, ale zdecydowanie nie odczułem jakiegoś braku w mojej wiedzy. Tak więc spokojnie możesz grać. Pamiętaj jednak, że DA2 zdecydowanie nie jest 'RPG-iem w starym stylu". Jest zdecydowanie bardziej zręcznościowa, a elementy RPG zostały znacznie uproszczone. Co jednak nie przeszkadza jej być bardzo fajną grą :)
Można ale dużo przyjemniej jest grać na imporcie mimo że wiele po nim nie uświadczymy parę dodatkowych questów w zależności od decyzji i losów postaci to zapewne dadzą nam import w 3 części gdzie twórca powiedział że decyzje z poprzednich części będą miały znaczenie ( o ile wierzyć twórcom:P).DA 2 ma strasznie mało lokacji i wykorzystuje często te same pod inną nazwą a walki to ciągły spam tych samych przeciwników aż do irytacji. Ja polecał bym ci NWN 2 i dodatek do niego MZ mimo irytującej kamery potrafi wciągnąć ale to kwestia gustu bo część mówi że to zła gra.
[4] Nie do końca wiadomo import ma być a przynajmniej import decyzji w jakiej formie zobaczymy.:)
to zapewne dadzą nam import w 3 części gdzie twórca powiedział że decyzje z poprzednich części będą miały znaczenie ( o ile wierzyć twórcom:P).
W DA3 nie będzie importu zapisu, nowy silnik na to nie pozwala.
Podpisuje się pod postem nr 2 i dodam tylko, że w dwójce nie ma rzutu izometrycznego, a fabuła przedstawia inną historię.
Łoker men - NW2 jak najbardziej znam, o i ile po zakupie w ciemno byłem cholernie rozczarowany (jedynka mi się podobała), tak po ok.6 mc wróciłem i łyknąłem w parę dni.
W porównaniu z Dragon Age 2 to już nawet drugi Wiedźmin wypada nieźle. Chcesz starć polegających na tłuczeniu respiących się bez końca mobków? Chcesz nawalania w bossów, na których nie trzeba taktyki ale cierpliwości i tłuczenia minionów? Chcesz przegiętych buildów opartych na broni i sprzęcie z płatnych mikro-DLC? Chcesz biegania po tuzinie na krzyż niewielkich lokacji? Chcesz czegoś takiego jak na zalinkowanym obrazku http://v.cdn.cad-comic.com/comics/cad-20110314-c6e0a.png?
Jeśli naprawdę tego chcesz, to chociaż poczekaj na wersję full wypas, w skład której będą wchodzić przynajmniej 3 duże rozszerzenia czyniące rozgrywkę strawną.
[7] Wbrew w pozorom sytuacja z komiksu jest jednorazowa i właściwie tylko z nią miałem problem pocąc sie którą opcje wybrać cóż wybrałem sarkastyczny dialog co kosztowało mnie + 5 do rywalizacji a to dużo nie jest można szybko odkuć.Do tego w niektórych przypadkach rywalizacja nie jest czymś złym bo pozwala nam np nawrócić towarzysza na lepszą drogę lub jak ktoś woli sprowadzić go na złą.Sprzęt z DLC faktycznie jest przegięty ale cóż twój wybór jeśli chcesz to kup.DLC do Dragon Age już nie będzie więcej cóż mamy 2 nieco większe fabularne DLC i jednego towarzysza jak ktoś lubi serie może zakupić trzeciego choćby dla 3 dodatkowych misji z nim. Niestety co do przeciwników zgadzam się w pełni. Ogólnie jeśli wczułeś się w serię po 1 części która jest bardzo dobrą grą to spotka cię zawód ale ją ukończysz grunt to przetrwać 1 akt który jest wybitnie nudny.
Hawke, niczym w popularnej piosence disco "bierze co się da i na drzewo nie ucieka". Nie wmawiaj więc, że to jednorazowa sytuacja.
Eredin - Akurat Wiedźmina 2 uważam za bardzo udaną grę. No, ale skoroś taki mądry, to może polecisz inny cRPG?
Ja tylko ostrzegam. Świątynia Pierwotnego zła oferuje większą głębię, a radosną siekankę znajdziesz w każdej części Sacred. DA2 żadnej z tych rzeczy nie robi dobrze. I naprawdę warto poczekać na jakąś Complete Edition zamiast wydawać dodatkowo 120-140 zł na wspomniane DLC.
Z nie tak starych Divine Divinity jedynka, w Fallouty pewnie grales? ToEE (Temple of Elemental Evil) tez mozna pograc w przeciwienstwie do DA2.
[9] Akurat jednorazowa ponieważ tylko Anders zaczepia cię o romans po wykonaniu misji w innych przypadkach jeśli nie chcesz romansować nie wybierasz opcji dialogowych z serduszkiem.
Jeśli nie chce ci się kończyć, a chcesz zagrać w dwójkę, to - chociaż wiele stracisz - spróbuj chociaż przeczytać opis fabuły. Ściągnij też program do stworzenia save'a, wtedy start będzie dużo fajniejszy. Będzie tak, jak chciałeś.
Eredin - Posłuchałem Cię i załatwiłem sobie Świątynię Pierwotnego Zła. Mój Boże, dawno w tak słabą grę nie grałem. Brzydka, infantylna i zwyczajnie nieciekawa. Dzięki, ekspercie...Chyba wrócę sobie do nieśmiertelnego Planescape, skoro takie potworki polecacie.
