Hobbit: Niezwykła Podróż - recenzja - wszystko spoko, ale dajcie więcej mroku!
Ja mam takie pytanie nie do końca związane z artykułem: na czym kończy się akcja filmu? Bo czytam właśnie książkę i zostało mi kilkadziesiąt stron, dlatego zastanawiam się, do którego momentu sięga film.
"Tym bardziej, że ma to swoje plusy – sceny walk są o wiele mniej przejrzyste."
Ja mam problemy ze zrozumieniem, czy w tym zdaniu jest jakiś błąd? :)
Zgadzam się z recenzją, jednak ta scena z księżycem była tak oczywista, że aż zrobiłem facepalma w kinie ;-).
jestem, świeżo po filmie i jako całość wypada naprawdę fajnie, nie podobały mi się omawiane wstawki komediowe z ust "króla" goblinów i ten druid galopujący na królikach - ale nie dlatego, że ta postać jest nie potrzebna, ale dlatego, że nie każdy zrozumie, że jego rola stanowi zapowiedź tego co się będzie działo w drugiej części, czyli tego w lesie mirkwood i w okolicach twierdzy dol guldur - w filmie to wygląda tak, jak by ten las i ta twierdza znajdowały się pomiędzy shire a górami mglistymi.
Byłem dziś i warto pójść tylko według mnie błąd z tym dzieleniem,nawet nie odczułem tych 3h oglądania xD
Gdyby wsadził tam Jackson na siłę mrok, to nie trzymałby się całego klimatu książki. Hobbit z założenia jest baśnią a nie mrokiem i zniszczeniem. To nie jest ani wada ani zaleta. Po prostu cecha książki. Co do filmu to się nie wypowiadam, bo nie oglądałem i nie mam zamiaru. Hobbita przeczytałem tylko dlatego, że musiałem, w 1 klasie gimnazjum. Strasznie się wynudziłem. Na koniec dodam, że fantastykę uwielbiam.
marcus alex fenix
spoiler start
Drużyna siedzi na drzewach, Gandalf miota fireballe, a potem ratują ich orły.
spoiler stop