Co mam zrobić jak jade PKP, jest noc, ludzi po pachy, zasłaniają okna, nie wiadomo o ile opóźniony pociąg. Skąd mam wiedzieć, że to mój przystanek? Pytam ludzi w okół oni nie wiedzą bo nie poznają. Po czym mam poznać, że to mój przystanek?
Sprawdzaj sobie na Google Maps czy innych mapkach na telefonie gdzie sie znajdujesz.
Na 90% stacji kolejowych są widoczne tablice z nazwą miasta :). Jak chcesz się przygotować do wyjścia to starczy, jak wiesz, która stacja jest bezpośrednio przed "Twoją" :).
Najlepiej liczyć przystanki na których pociąg się zatrzymuje i w ten sposób dojść do tego kiedy wysiąść.
Są specjalne głośniki i tablice elektroniczne w pociągach które informuja jaka jest stacja.
[2] Nie mam internetu w telefonie (bo jest zepsuty)
[3] Nie widać okna zasłonięte, albo jest po prostu za ciemno
[4] To samo co ^^^
[5] One działają tylko czasami
Skoro stwarzasz takie problemy (okno zasłonięte - problem odchylić zasłony na stacji i sobaczyć gdzie się jest?), to musisz się do podróży przygotować.
Notujesz sobie przed wyjazdem na kartce stacje, na których pociąg się zatrzymuje. Wchodząc do pociągu zapamiętujesz sobie ewentualne opóźnienie i kontrolujesz, gdy pociąg się zatrzyma, gdzie powinieneś być (mając na uwadze opóźnienie). W pociągu musisz mieć zegarek.
W tym wypadku jak nie masz zegarka, albo zapomnisz jakie jest opóźnienie na początku to się zgubisz i sobie nie poradzisz dalej. Ale metoda powinna być w miarę skuteczna. Z drugiej strony jak będziesz chciał się zgubić, to widzę, że i tak nic Cię nie uratuje.
Możesz ewentualnie (kiedy wiesz, że jesteś blisko swojej stacji) stanąć przy drzwiach i wyglądać przez nie jak się otwierają.
Zawsze możesz koczować przy drzwiach , wystawić łeb na stacji i zorientować się czy to twoja czy nie
Nie chce mi się wierzyć, że jakikolwiek nocny pociąg może być tak zawalony, żebyś nawet nie był w stanie dowiedzieć się kiedy masz wysiąść.
Ale jeśli nawet - dowiedz się na którym przystanku musisz wyjść i licz.
[10] W zimie o 16 ciemno jest więc nie musi to być nocny pociąg :D
[1] musisz mieć ciężkie życie skoro z takimi rzeczami masz problem i musisz się pytać na forum.
Nie chce mi się wierzyć, że jakikolwiek nocny pociąg może być tak zawalony, żebyś nawet nie był w stanie dowiedzieć się kiedy masz wysiąść.
To mało widziałeś :D Ale żal strzępić język opowiadając o historiach w PKP. Pewnie co czwarty dojeżdżający do domu pociągiem coś takiego widział. I nie trzeba wcale jakiejś zabitej dechami dziury, bo w podwarszawskich sypialniach też tak jest.
Ja ostatnio przykimałem i jak się obudziem to byłem przekonany że Kutno minąłem, a tam była przesiadka...
I też nikt nie wiedział gdzie jesteśmy.
Najlepszy sposób - GPS w telefonie. Nawet głupie stare nokie mają mapy. Włączasz i widzisz gdzie jesteś.
Aż się zaczynam zastanawiać, jak ci wszyscy ludzie potrafili poruszać się pociągami ZANIM wynaleziono tanie gpsy i telefony?
Witamy w Polsce, ostatnio jechałem szynobusem Kolei Mazowieckich z Modlina, cały nabity Anglikami, Hiszpanami, Włochami. Sam nie miałem pojęcia kiedy wysiadać a obcokrajowcy w ogóle siedzieli obsrani. Ale wiem, to nasza wina, powinniśmy "przygotować" się do podróży, sprawdzać na komórce gdzie jesteśmy wg GPS i rozrysować sobie mapki przed podróżą coby było łatwiej liczyć stacje.
Jaja sobie robicie?
Już pomijam fakt, że na mapie były rozrysowane dwie trasy przez Warszawę i wszyscy wysiedli na Warszawie Gdańskiej, bo podobno szynobus przez Centralną nie jedzie - ile w tym prawdy, nie wiem, ale kanar tak utrzymywał. Tablice niby na stacjach są, ale raz z lewej, raz z prawej i często je widać dopiero po tym jak pociąg ruszy i daną stację mija. Ale w ogóle co się będę rozpisywał, jedźcie do mniejszego miasta z Warszawy to zobaczycie o czym mowa, w wielu miastach autobusy wciąż nie wyświetlają nazw przystanków a na przystankach nie ma nazw ulic a jedynie zrozumiałe dla kierowcy numery - zajebista sprawa, szczególnie jak się nie jest z Polski.
Już pomijam fakt, że na mapie były rozrysowane dwie trasy przez Warszawę i wszyscy wysiedli na Warszawie Gdańskiej, bo podobno szynobus przez Centralną nie jedzie - ile w tym prawdy, nie wiem, ale kanar tak utrzymywał.
... i dobrze mówił, bo te dwie trasy (wschód-zachód przez Centralną i północna przez Gdański) spotykają się dopiero za Dworcem Zachodnim. Pierwsza wspólna stacja to Włochy czyli, dla warszawiaków starej daty, już poza Warszawą.
maviozo ~~~>
Aż się zaczynam zastanawiać, jak ci wszyscy ludzie potrafili poruszać się pociągami ZANIM wynaleziono tanie gpsy i telefony?
Ano tak:
Kieślowski, Dworzec, 1980 http://www.youtube.com/watch?v=0Ps57kziouY
Czyli: pasażerze, radź sobie sam, ale ani burknij. Zmieniło się to, że przynajmniej można ponarzekać.
Mój ulubiony filozof jiser. You got it wrong - zresztą jak zwykle. Jeździło się jak się jeździło i tego smutasa Kieślowskiego nie musisz do tego mieszać. Ważne, że nie można było zawracać innym dupy na temat tak prostej rzeczy jakim jest odnalezienie własnego przystanku.